„The Whispers”: sezon 1, odcinek 4 i 5 – recenzja
Data premiery w Polsce: 23 listopada 2024Przyznam, ze po czwartym odcinku "The Whispers" - zatytułowanym "Meltdown" - byłam bliska porzucenia serialu na dobre. Odcinek piąty przywrócił mi nieco wiary w sezon, a cliffhanger na końcu autentycznie zainteresował. Dlatego będę oglądać dalej, chociażby po to, aby dowiedzieć się, co też świeci się pośród saharyjskiej nocy.
Przyznam, ze po czwartym odcinku "The Whispers" - zatytułowanym "Meltdown" - byłam bliska porzucenia serialu na dobre. Odcinek piąty przywrócił mi nieco wiary w sezon, a cliffhanger na końcu autentycznie zainteresował. Dlatego będę oglądać dalej, chociażby po to, aby dowiedzieć się, co też świeci się pośród saharyjskiej nocy.
Nie wiem, jaki serial można by było nakręcić na podstawie klasycznego, znakomitego opowiadania nie mniej znakomitego pisarza, jakim był Ray Bradbury. Wiem natomiast, jaki nakręcono. "The Whispers" jest serialem niezbyt dobrze skonstruowanym, nielogicznym i denerwującym przez konsekwencję tam, gdzie nie potrzeba, a lekceważenie tego, co powinno być podkreślone.
Idealnym przykładem jest tu romans – a w zasadzie ROMANS – który, mimo że się skończył, został ujawniony i rozliczony (przynajmniej w rodzinie Lawrence), jest osią serialowego wszechświata, a na dodatek całe FBI z przyległościami zdaje się nim pasjonować. Najwyraźniej agenci nic nie robią, tylko przychodzą do biura plotkować jak przysłowiowe stado przekupek na temat agentki Benningan i jej spraw łóżkowych. W czwartym odcinku ten motyw został tak absurdalnie podkreślony, że miałam szczerą ochotę rzucić czymś w ekran mojego laptopa. Na szczęście myśl ta nie została wprowadzona w czyn, bo szefostwo strony niestety za szkody spowodowane recenzencką irytacją nie odpowiada.
[video-browser playlist="720706" suggest=""]
Odcinek "Meltdown", tak samo jak i "What Lies Beneath", to znowu popis superintuicji Claire, która kojarzy pozornie odległe od siebie fakty z szybkością - nomen omen - błyskawicy. Akcja w elektrowni momentami była rozczulająca swoją nieporadnością i ciągiem wygodnych zbiegów okoliczności, ale odcinek zakończył się optymistycznym akcentem i bohaterowie mieli wrażenie, że rozwiązanie wszelkich zagadek jest tuż, tuż. Nic bardziej mylnego.
Odcinek szósty, o co najmniej dwa punkty lepszy niż poprzedni, przynosi nam wyjaśnienie jednej sprawy: amnezji Seana. Przesłuchanie męża Claire gmatwa intrygę, a chociaż czujemy, że nie powiedział on wszystkiego, wyjaśnia się przynajmniej pochodzenie tatuaży na jego ciele. Wes okazuje się być takim samym geniuszem gry w skojarzenia jak jego była kochanka, wylatuje do Afryki i ten wyjazd mocno popycha akcję do przodu.
Wydaje się, że postać Leny wreszcie znalazła swoje miejsce. Przestaje powoli być cierpiętniczą żoną, staje się matką pragnącą chronić swoje dziecko przed niebezpieczeństwem. Bardzo podoba mi się ta zmiana; pani Lawrence zyskała w moich oczach sporo.
[video-browser playlist="720705" suggest=""]
Jak do tej pory dzieci, mimo że są teoretycznie najistotniejszą częścią opowieści, były traktowane nieco po macoszemu. Teraz scenarzyści zaczynają to nadrabiać. Dzieci zaczynają robić się coraz dziwniejsze. Wpływ Drilla jest bardzo mocny, a sieć wokół najważniejszych dla sprawy osób zaciska się szczelnie. Minx, Henry i inni stanowią potężną broń. Tym potężniejszą, że naturalne tabu chroniące dzieci w cywilizowanych społeczeństwach działa na ich korzyść i stanowi dla wielu nieprzekraczalną barierę.
Czytaj również: „The Whispers” – 2. sezon nie powstanie?
Najnowszy odcinek "The Whispers" przywrócił mi nieco wiary w ten serial. Zamierzam dalej śledzić losy Benninganów i Lawrence’ów oraz mam nadzieję, że się nie zawiodę, mimo że jego twórcy trochę za często idą na skróty.
Poznaj recenzenta
Beata ZawadzkaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat