„The Whispers”: sezon 1, odcinek 7 – recenzja
Oj, działo się w najnowszym odcinku przygód genialnej Claire, działo. Szczerze mówiąc, zadowolona jestem, że nie rzuciłam "The Whispers" po trzecim (jakże wykurzającym) odcinku, bo siódmy, zatytułowany "Whatever It Takes", prawie w pełni mnie usatysfakcjonował pod względem fabularnym, nieco mniej pod względem logicznym, ale generalnie był bardzo dobrym „oglądadłem”, z którym spędziłam wieczór przed meczem siatkówki Polska - Włochy.
Oj, działo się w najnowszym odcinku przygód genialnej Claire, działo. Szczerze mówiąc, zadowolona jestem, że nie rzuciłam "The Whispers" po trzecim (jakże wykurzającym) odcinku, bo siódmy, zatytułowany "Whatever It Takes", prawie w pełni mnie usatysfakcjonował pod względem fabularnym, nieco mniej pod względem logicznym, ale generalnie był bardzo dobrym „oglądadłem”, z którym spędziłam wieczór przed meczem siatkówki Polska - Włochy.
Zaletą "The Whispers" jest bezproblemowość. Niby wszystko jest bardzo skomplikowane, tajemnice nawarstwiają się jedna na drugą, ale jakoś wszystko – w dużej mierze dzięki scenarzystom – znajduje proste i łatwe rozwiązanie. Nawet jeżeli jest to stan pozorny, to bohaterowie chwilowo oddychają z ulgą, a widzowie razem z nimi. Oglądanie tego serialu wymaga dozy tolerancji, inaczej wspominany już wielokrotnie geniusz agentki Bennigan i cudowne zbiegi okoliczności szybko wytrącą mniej cierpliwego widza z równowagi. Mimo to namawiam do znalezienia w sobie pokładów wyrozumiałości i obejrzenia serialu, a będziecie się dobrze bawić.
W poprzednim odcinku Sean odzyskał pamięć i przed naszymi oczami stanęło widmo ROMANSU (nie umiem pisać już inaczej niż dużymi literami o tym wiekopomnym dla Wszechświata fakcie), na szczęście w najnowszym odcinku motyw ten został wykorzystany dosyć zręcznie, aby ukryć przed widzami prawdziwe intencje Claire i jej męża. Przyznam, że mnie zaskoczyli. Podoba mi się taka niespodzianka - przynajmniej wiem, że scenarzyści "The Whispers" jednak myślą. Poza tym stwarza to interesujące perspektywy na dalszą część sezonu.
[video-browser playlist="726897" suggest=""]
Po odkryciu energetycznego charakteru nieznanej istoty zabezpieczenia zaproponowane przez Wesa Lawrence’a wydają się być całkiem sensowne. Decyzja, aby badać artefakt i prowadzić równolegle badania nad Drillem jest racjonalnym rozwiązaniem, ale jak się okazuje, nie wszyscy są tego samego zdania. Od początku można było przypuszczać, że twórcy w pewnym momencie zafundują nam taki konflikt pomiędzy głównymi bohaterami; ciekawe, kiedy dodatkowo ktoś zagra nieczysto. Chyba pod koniec odcinka widać pierwsze tego oznaki.
Jak na razie owa szumnie zapowiadana Inwazja rozgrywa się dosyć kieszonkowo, grono zaangażowanych osób jest niewielkie, ale po raz pierwszy dołączył do niego ktoś, kto od dawna powinien być wśród zainteresowanych, czyli prezydent USA. Oczywiście ten podobno najpotężniejszy człowiek na świecie również ma małą córeczkę.
Postać Leny rozwija się także w ciekawym kierunku. Zaczyna odgrywać jedną z pierwszoplanowych ról w intrydze i wychodzi to jej oraz widzom na dobre. Jej plan porozumienia z Drillem okazuje się zaskakująco skuteczny, otwarte pozostaje pytanie - szczególnie w obliczu zakończenia epizodu - jak daleko jest w stanie się posunąć, aby chronić córkę.
Siódmy odcinek "The Whispers" jest jednym z lepszych epizodów sezonu. Jest konsekwentny, a skróty stosowane przez twórców nie rażą. Pozostaje mieć nadzieję, że poziom serialu się wyrównał i reszta odcinków zaoferuje odbiorcom tak samo ciekawą rozrywkę.
Poznaj recenzenta
Beata ZawadzkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat