Who is America?: sezon 1, odcinek 7 (finał sezonu) – recenzja
Data premiery w Polsce: 21 listopada 2024Who is America? kończy pierwszy sezon ciekawym odcinkiem, w którym odstępuje nieco od wcześniej przyjętej formy. Dzięki temu zaciera negatywne wrażenia niektórych słabszych motywów i pozostawia widzów w optymistycznych nastrojach.
Who is America? kończy pierwszy sezon ciekawym odcinkiem, w którym odstępuje nieco od wcześniej przyjętej formy. Dzięki temu zaciera negatywne wrażenia niektórych słabszych motywów i pozostawia widzów w optymistycznych nastrojach.
W odróżnieniu od wcześniejszych epizodów, tym razem zamiast kilku krótkich wątków dostajemy trzy dłuższe segmenty, w tym jeden pomiędzy napisami końcowymi. W pierwszym z nich Billy Wayne Ruddick prezentuje pokłady swojego idiotyzmu w rozmowie z liberalnym politykiem. W drugim Erran Morad wraz z nowym rekrutem przeprowadza dziwaczną, antyterrorystyczną akcję. W trzecim natomiast pojawia się nasz popkulturowy „stary znajomy”, O.J. Simpson. Łatwo się domyślić, w którym kierunku podąża ta rozmowa. Przez całą długość epizodu jest ostro, celnie i zabawnie, ale to wątek Errana stanowi niekwestionowaną ozdobę odcinka, którą można spokojnie umieścić wśród najbardziej kuriozalnych żartów Sacha Baron Cohen.
Izraelski oficer postanawia zrekrutować wojownika do walki z najgorszymi terrorystami w USA, czyli lewicowymi bojówkarzami z Antify. Przeprowadza więc szkolenie trzech jegomości w bardzo nietypowym stylu. Jednym z najistotniejszych punktów treningu jest zapoznanie się z uwielbianym przez liberałów serialem Girls. Twardzi prawicowi radykałowie, aby skutecznie pracować pod przykrywką, muszą poznać tę produkcję, znaleźć swój ulubiony odcinek i potrafić streścić fabułę. Jak łatwo się domyśleć, nie da się wyczynów kursantów oglądać bez wielkiego rogala na twarzy. Całe szkolenie, zakończone gang bangiem z kukłą Donalda Trumpa, również wypada świetnie. Najistotniejsze jest jednak to, co się dzieje później.
Erran i jeden z radykałów udają się na paradę równości w przebraniu lesbijek. Wszystko, co tu ma miejsce, jest bardzo zabawne, choć w pewnym momencie dochodzi do kontrowersyjnego zdarzenia. Otóż Sacha każe swojemu nowemu protegowanemu zdetonować (oczywiście nieistniejący) ładunek wybuchowy, przyczepiony do pleców lewicowego aktywisty. Mężczyzna czyni to, będąc przekonanym, że właśnie zabija człowieka. Sacha oczywiście nie wyprowadza go z błędu, żonglując do samego końca tym motywem. Mocne? Jak najbardziej. Czy niewłaściwe? Zakładając, że prawicowiec nie połapał się ani na moment w tej szytej grubymi nićmi intrydze, można uznać za dyskusyjne wmanewrowywanie w coś człowieka, mającego olbrzymie problemy z odróżnieniem dobra od zła. Z drugiej jednak strony takich ludzi jest wielu i jak Sacha pokazuje, nawet dziecko byłoby w stanie nimi manipulować. Segment ten warto odczytywać jako ostrzeżenie przed niezgłębioną ludzką głupotą, która od dawien dawna wykorzystana jest w służbie zła. Miejmy nadzieję, że wątek ten nie będzie tylko kolejną kontrowersją, nadającą serialowi rozgłosu, a mocnym komentarzem do współczesnego świata.
Część widzów zapewne zauważyła, że pierwszy sezon Who Is America? dobiegł końca i nie został wyemitowany segment z Sarą Palin, o którym swojego czasu było bardzo głośno. Sacha jako Billy Wayne Ruddick miał skompromitować byłą kandydatkę na wiceprezydenta. Wielu widzów z pewnością ostrzyło sobie zęby na tę historię, ale z nieznanych powodów nie było nam dane jej zobaczyć. Widocznie naciski na stację Showtime były zbyt mocne i tym razem niepokorny artysta musiał odpuścić.
W zamian za to dostajemy zabawną rozmowę fotografa Gio Mondalo z O.J. Simpsonem, która w odpowiednio mocny sposób kończy sezon. Tym razem Sacha Baron Cohen udowadnia, że po dziesiątkach reportaży, filmów i seriali fabularnych, wciąż można śmiać się z tej tragicznej sprawy sprzed kilkudziesięciu lat. Komik jedzie po bandzie, próbując wydobyć od byłego footbalisty przyznanie się do morderstwa. Pozwala sobie na wiele, zupełnie nie przejmując się reakcją drugiej strony. Co ciekawe, Simpson wcale nie oburza się, nie unosi, nie opuszcza pokoju hotelowego w gniewie. W pewnym momencie zaczyna sobie nawet żartować z Gio, co jest całkiem niepokojące.
Finałowy odcinek dostatecznie mocno konkluduje ten udany sezon nowego formatu Sachy Barona Cohena. Co dalej? Serial stał się dość popularny w USA, więc trudno byłoby komikowi kręcić nową serię przy pomocy tak rozpoznawalnych postaci. Być może produkcja dokończy żywota, być może pojawią się całkiem nowe osobowości. Może się zdarzyć i tak, że trzeba będzie nam poczekać dłuższą chwilę na kolejną odsłonę Who is America? Czego dowiedzieliśmy się z serialu? Przede wszystkim tego, że głupota ludzka nie zna granic i czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy, do jakich idiotyzmów jesteśmy zdolni. Za to chwała Sachy Baronowi Cohenowi, bo czego jak czego, autorefleksji, każdemu z nas czasem brakuje.
Źródło: zdjęcie główne: Showtime
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat