Współczesna rodzina: sezon 7, odcinek 21 – recenzja
Kiedy tytułowa współczesna rodzina wybiera się w podróż, wiadomo, że nie obędzie się to bez problemów. Crazy Train utrzymuje poziom poprzednich odcinków, ale nie jest jednak pozbawiony pewnych skaz. Nie wpływają one jednak w dużym stopniu na odbiór całości.
Kiedy tytułowa współczesna rodzina wybiera się w podróż, wiadomo, że nie obędzie się to bez problemów. Crazy Train utrzymuje poziom poprzednich odcinków, ale nie jest jednak pozbawiony pewnych skaz. Nie wpływają one jednak w dużym stopniu na odbiór całości.
Jay Pritchett ma świadomość, że nie będzie musiał więcej płacić alimentów swojej byłej żonie – DeDe, jeśli ta tylko powtórnie wyjdzie za mąż. Jedzie więc w towarzystwie bliskich na jej ślub, aby wszystkiego „dopilnować”. Za namową Manny’ego wybierają jako środek lokomocji kolej, czego do tej pory nie mieliśmy okazji doświadczyć w ich wykonaniu.
Trochę denerwujące w tym odcinku jest to, że wpisując Hailey w drugi plan, cofnięto nieco rozwój tej postaci. Znów zrobiono z niej znudzoną nastolatkę, próbującej wypełnić wolny czas zabawiając się kosztem innych. Pomimo tego, że jej „machinacje” były źródłem niejednego ciekawszego momentu, to szkoda, że zapomniano do jakich wniosków, stosunkowo niedawno ta postać doszła.
Zabawnie wyszedł duet Camerona i Phila, którzy w pociągu spotkali jednego ze swoich ulubionych pisarzy. Jako, że niezręczność rzadko im przeszkadza, doprowadzili do interakcji z nim, o mało nie doprowadzając do wyrzucenia nowej książki do kosza. Ich próba utożsamienia się z pisarzem, jako artystą, za których się uważają (klaun i magik), była po prostu świetna.
W Crazy Train nie obyło się również bez nieporadnych zalotów, wśród których chyba najśmieszniej wypadły te, w których brał udział Luke. Chociaż oczywiście mu się nie udało osiągnąć zamierzonego celu, to odbyta lekcja geografii ostatecznie uratowała nową powieść ulubionego autora jego ojca i wujka. Jednak Alex romansująca wśród przerysowanego „folkloru” drugiej klasy niewiele mu ustępowała.
Ten odcinek jak i kilka poprzednich zaczynają utwierdzać mnie w przekonaniu, że twórcom kończą się pomysły na Manny’ego. Pomimo, że pojawia się regularnie, to nie towarzyszy temu żaden rozwój tej postaci. Wciąż pozostaje praktycznie niemal taki, jakim mieliśmy okazję go poznać. I o ile jako stary-maleńki sprawdzał się przyzwoicie, to kiedy trochę podrósł nie robi to takiego wrażenie. Co prawda wciąż w zanadrzu pozostaje jego nagła przemiana, która zaskoczy widzów, ale póki co się na nią nie zanosi.
Odcinek przed końcem 7. serii Modern Family wciąż prezentuje się przyzwoicie. Chociaż jak każdy serial miewa swoje lepsze i gorsze momenty, to wciąż z tygodnia na tydzień czekam na kolejne odcinki. Zobaczymy co przyniesie finał, a w dalszej przyszłości nowy, 8 sezon.
Źródło: zdjęcie główne: ABC
Poznaj recenzenta
Michał BernachKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat