Wtem denat - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 25 października 2023Czy w najnowszej powieści Marty Kisiel ponownie mamy do czynienia z trupem? Ba, nawet z denatem. Oceniamy zatem, czy denat powtórzy sukces trupa i rozśmieszy czytelników do łez.
Czy w najnowszej powieści Marty Kisiel ponownie mamy do czynienia z trupem? Ba, nawet z denatem. Oceniamy zatem, czy denat powtórzy sukces trupa i rozśmieszy czytelników do łez.
Nad wydawnictwem JaMas gromadzą się ciemne chmury. Nie dość, że sprawa z morderstwem nadgorliwego redaktora, zabójcy przysłówek (przedstawiona w pierwszej części "cyklu wydawniczego" Marty Kisiel, czyli Nagle trup) ciągnie się za nim niczym guma do żucia przylepiona do podeszwy, to jeszcze ojciec dyrektor, uzależniony od ciasteczek i nieumiejący skupić się na jednym sensownym zdaniu, przybywa z hiobową wieścią – JaMas traci prawa do kury znoszącego złote jaja, czyli książek kucharskich siostry Apostazji.
Czy firmę czeka zmiana profilu wydawniczego? Zapewne. Czy można wymyślić coś bardziej adekwatnego niż kryminały w tonie posępnym? Raczej nie. I tak w ramach ostatniej deski ratunku bohaterowie z Nagle trup – kierownik pecha (promocji i handlu, z pominięciem handlu) zwany pieszczotliwie Sztywnym, sekretarka pod postacią barczystego, wytatuowanego i zorientowanego na płeć przeciwną (prawie męża) Arkadiusza Krawczyka oraz starszy posterunkowy Michał Mogiła w roli wykładowcy-praktyka – wyruszają w dzicz i głuszę, by poprowadzić warsztaty pisania kryminałów dla piątki debiutantów.
Pogoda jest listopadowa, warunki raczej polowe, jedzenie fatalne, woda zimna, zasięgu i internetu, o zgrozo, brak – cóż zatem może pójść nie tak? Zwłaszcza gdy między Szumnym a Krawczykiem coraz bardziej iskrzy, wszyscy zapędzeni do pisania autorzy prezentują osobowości arcyciekawe i kontrastowo arcydziwne, a człowiek od spraw medialnych znika jak sen złoty. Wygląda na to, że starszy posterunkowy Michał Mogiła będziesz musiał poprowadzić nie tylko warsztaty, ale i coś w rodzaju śledztwa.
Marta Kisiel w komedii kryminalnej (czy kryminału komediowego) nie zawodzi. Językowo to ponownie majstersztyk. Postacie są barwne i charakterne, niekiedy nieco złośliwie zarysowane, środowisko autorsko-wydawnicze jawi się jako prawdziwa Sodoma i Gomora w oparach absurdu, a pisarze twierdzą, że pisanie wcale nie jest sednem ich życia, zwłaszcza gdy dopada ich blokada pisarska, zatem zdesperowany kierownik pecha próbuje przekazać im magiczne sposoby radzenia sobie z brakiem weny. W grę wchodzą także: nietypowe zabezpieczanie śladów za pomocą gęstej owsianki z solą, przypiekane nad ogniskiem kanapki z chleba tostowego, masła orzechowego i pianek marshmallows, straszliwe skutki półpaśca czy cyfrowa inwazja dikpików.
Całość powieści stanowi mieszankę wybuchową, przy której czytelnik co chwila parska śmiechem, chichocze jak hiena lub kwiczy z radosnej satysfakcji. Wtem denat, podobnie jak pozostałe komedie kryminalne Marty Kisiel, zdecydowanie nie nadaje się do czytania w przestrzeni publicznej, jeśli nie chcemy zwracać na siebie uwagi otoczenia. Pochłaniając historię warsztatów prowadzonych przez „przeklęte” wydawnictwo JaMas, nie da się nie zaśmiać w głos choć raz. Dlatego też z miłym dreszczykiem możemy oczekiwać na „ciąg dalszy nastąpi”, który powinien nastąpić… wkrótce?
Poznaj recenzenta
Monika KubiakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat