Wygoda - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 5 listopada 2025Wygoda to złożona z krótkich obrazów, scenek i rodzinnych anegdot osobista opowieść o szukaniu podlaskiej tożsamości.
ArtRage
Już od kilku, a może nawet kilkunastu lat, żyjemy w złotym czasie opowieści o osobistych doświadczeniach związanych z małymi ojczyznami. W zrozumiały sposób w przypadku tekstów powstających współcześnie często chodzi głównie o kwestie dotyczące tożsamości gubionych w poprzednich pokoleniach i odnajdywanych na nowo, widzianych teraz z zupełnie innej perspektywy. Dwutygodnik przygotował niedawno numer Po naszemu, dotyczący regionalnych kwestii językowych, Joanna Wilengowska dostała rok temu Nagrodę Literacką Gdynia za błyskotliwego Króla Warmii i Saturna. Wygoda – niewielka powieść, czy raczej zbiór krótkich scenek, anegdot i refleksji Natalki Suszczyńskiej – wpisuje się w ten nurt, jednocześnie spoglądając na sprawę „bycia z pogranicza” świeżo i oryginalnie.
Dla tonu opowieści symboliczne znaczenie ma jeden z pierwszych rozdziałów. Jak wymyślić sobie rodzinę, opisuje z humorem odrabianie szkolnej pracy domowej polegającej na odtworzeniu (czy też, jak się okazuje, wykreowaniu) własnego drzewa genealogicznego. Narratorka zna fragmenty rodzinnej podlaskiej historii, a resztę postanawia twórczo uzupełnić. Zdaje sobie sprawę, że powinno być w niej miejsce dla prawosławnych i katolików, że dzieci niegdyś miewano więcej, że pewne imiona nie wzbudzą kontrowersji, a inne byłyby zupełnie nie na miejscu. Układaniem fragmentów, niepasujących do siebie puzzli (niewygładzonych, bo po prostu żywych), zajmuje się cała książka. Proste scenariusze plączą się, trafiają w ślepe zaułki. Szukanie własnych korzeni brzmi właściwie, dumnie i na czasie, ale już praktyka nauki białoruskiego (szybko zastąpionego rosyjskim) okazuje się prozaicznie męcząca. Prawosławna tożsamość dziadka wskakuje płynnie na miejsce wcześniejszej identyfikacji partyjnej, a marzenie o powrocie do pięknego języka przodków wiąże się z dziadkową pogardą do faktycznie używanej przez miejscowych „chachłackiej” gwary.
Źródło: ArtRageTytułowa Wygoda to jedno z najstarszych białostockich osiedli. Jedną z zalet książki Suszczyńskiej jest pokazanie prawdziwszej, bardziej wielobarwnej twarzy miasta (jednego z moich ulubionych w Polsce), kojarzonego często z Białą siłą. Czarną pamięcią Marcina Kąckiego. Oczywiście w tle rodzinnych opowieści pojawiają się budzące lęk, grasujące po okolicy po wojnie bandy, ale czytamy też o zupełnie innym bandzie: ZERO-85. Z podszytą sentymentem ironią wspominamy nawet złote lata polskiego sidingu (co rzecz jasna przywodzi na myśl Wojnę polsko-ruską pod flagą biało-czerwoną Doroty Masłowskiej). W odróżnieniu od przywołanej wcześniej Wilengowskiej Suszczyńska nie opowiada się jednoznacznie po stronie odzyskanej, czy raczej odzyskiwanej tożsamości. Wydaje się uczciwie przyznawać do pewnej bezradności wobec związanych z nią wyborów, uciekając pod koniec Wygody w kierunku literackiej fantazji. I dobrze. O drzewach genealogicznych warto pisać, nawet jeśli – a może zwłaszcza jeśli – część z nich to tylko kreacja naszych zbiorowych wyobraźni.
Poznaj recenzenta
Adam Skalski
naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1988, kończy 37 lat
ur. 1978, kończy 47 lat
ur. 1988, kończy 37 lat
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1935, kończy 90 lat
Lekkie TOP 10