Wynonna Earp: sezon 4, odcinek 6 - recenzja
Wynonna Earp kończy jeden wątek i rozpoczyna kolejne. Pewien etap tego sezonu zostaje zamknięty.
Wynonna Earp kończy jeden wątek i rozpoczyna kolejne. Pewien etap tego sezonu zostaje zamknięty.
Doskonale ten odcinek serialu Wynonna Earp podsumowuje scena z zakonnicami. Gdy Wynonna i Rosita docierają do tego miejsca, są otoczone przez wojownicze zakonnice z włóczniami, a matka przełożona każe im walczyć na śmierć i życie. Brzmi absurdalnie i takie też jest, a tłumaczenie, że bogobojne kobiety są opanowane przez demona, niczego tu nie zmienia. Scena staje się kluczem do poczucia całego klimatu tego czasem specyficznego serialu oraz ma integralne znaczenie fabularne. Pogodzenie się Wynonny z jej magicznym pistoletem przychodzi w odpowiednim momencie i niesie ze sobą solidny ładunek emocjonalny.
Cała sytuacja z utopieniem Nicole staje się również dziwaczna i na swój sposób emocjonująca. Haught jako duch ratujący Waverly przed atakiem zabójcy to coś nowego w Wynonnie Earp. Jednak cała kwestia z żabami i zabawnym całowaniem oraz walka o to, by uratować Nicole to motywy przednio wykorzystane i potrafią zaangażować w historię. W końcu prostymi środkami udaje się budować walory rozrywkowe: mamy humor, emocje i swoiste niespodzianki. Choćby starcie Waverly z panią Clanton, która w zaskakujący dla siebie sposób używa swoich mocy, by ją zabić. Jestem przekonany, że ten element nie pojawia się bez przyczyny i jeszcze odegra rolę w tym sezonie.
Najważniejszą część odcinka jest jednak rozmowa Doca z szeryfem o zakończeniu konfliktu z Clantonami. Aż dziw bierze, że Holiday w tym aspekcie staje się najbardziej rozumnym i dojrzałym bohaterem, który znając całą historię konfliktu, wie, że trzeba go zakończyć w pokojowy sposób. Dlatego tym bardziej zaskakuje najważniejsza scena odcinka. Gdy Wynonna strzela szeryfowi w plecy w momencie, gdy Doc odnosi sukces, jest wręcz szokującym zabiegiem, choć zrozumiałym, biorąc pod uwagę kontekst rywalizacji. Jednocześnie też nie do końca to się zgrywa, bo tłumaczenia Wynonny są ciut naciągane. To jednak jest wątek na przyszłość, ponieważ w jednej chwili następuje destrukcja ważnej relacji Doca z Wynonną. Ich scena rozmowy na sam koniec i łzy panny Earp potrafią poruszyć i zmusić do przemyślenia oceny jej zachowania. Czy na pewno jej decyzja była usprawiedliwiona? Śmiem wątpić, ale mam nadzieję, że dalszy rozwój wątku nada temu głębszego znaczenia.
Wynonna Earp kończy się intrygująco, bo choć wątek Clantonów zostaje zamknięty, historia jeszcze się nie kończy. Przerwa w emisji na pewno pozwoli fanom poukładać wydarzenia w głowie i z ekscytacją czekać na kolejne odcinki.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat