X-Men. Wojna w Asgardzie - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 8 października 2025X-Men. Wojna w Asgardzie autorstwa Chrisa Claremonta to wyjątkowy album wpisujący się w historię Marvela jako crossover łączący dwa odrębne, lecz ikoniczne uniwersa – świat mutantów i mitologii nordyckich bogów Asgardu.
naEkranie.pl
Claremont, którego wkład w rozwój sagi X-Men jest nieoceniony, proponuje tu narrację będącą hołdem dla klasycznych lat osiemdziesiątych, przenosząc czytelników w kameralne, lecz zarazem pełne przygód zderzenie bohaterów. Album ten nie jest jedynie kolejną odsłoną serii, lecz ciekawym eksperymentem narracyjnym i wizualnym, który zasługuje na uwagę zarówno wiernych fanów, jak i kolekcjonerów komiksów.
X-Men. Wojna w Asgardzie zaczyna się na kole podbiegunowym, gdzie drużyny X-Men oraz Alpha Flight odkrywają źródło niezwykłej i tajemniczej mocy. To odkrycie staje się zapalnikiem szeregów dramatycznych wydarzeń, które szybko wykraczają poza ziemskie realia, przenosząc mutanckich bohaterów i ich sojuszników wprost do legendarnego Asgardu. Tam, w magicznej krainie nordyckich bóstw, czekają na nich nowe niebezpieczeństwa oraz wyzwania, których stawką jest nie tylko ich własne życie, lecz także przyszłość obu światów. Do Asgardu trafiają też postacie z serii New Mutants. Ich obecność wprowadza dodatkowy wątek, pozwalający autorowi rozbudować świat i ukazać różnorodność bohaterów. Ich obecność wprowadza świeżość i dodatkowy dynamizm, choć nie przebija się aż tak bardzo, by zdominować główny nurt fabularny.
Claremont wykorzystuje tu wiele charakterystycznych dla siebie rozwiązań — dialogi pełne introspekcji, szerokie tło wydarzeń, ale jednocześnie czasem przeciąża narrację nadmiarem tekstu i wyjaśnień. Fabuła rozwija się wartko, ale momentami sprawia wrażenie skondensowanej: sporo akcji jest streszczonych, przez co brakuje pełnej epickości czy zaangażowania emocjonalnego. Jednak dramaturgia pojawiających się konfliktów między mutantami a postaciami z Asgardu przyciąga uwagę i dostarcza rozrywki w klasycznym, superbohaterskim stylu.
Narracja Claremonta charakteryzuje się bogactwem tekstu i rozbudowanymi dialogami, często pełnymi refleksji i opisów wzbogacających tło fabuły. Choć dla współczesnego czytelnika może to oznaczać zbytnią rozciągłość, styl ten odzwierciedla ducha czasów, w których powstał komiks. W efekcie klimat opowieści balansuje między klasyczną opowieścią przygodową a mitologiczną epopeją, ukazując bohaterów jako zbyt potężnych, by byli zwykłymi ludźmi, ale jednocześnie zmagających się z bardzo realnymi problemami. Uwagę zwraca też sposób, w jaki Claremont buduje portrety psychologiczne postaci — skupiając się na ich wewnętrznych konfliktach i poświęceniach, co dodaje warstwie emocjonalnej pewnej głębi, mimo że sama akcja nie jest narracyjnie wybitnie złożona.
naEkranie.plKomiks zachwyca przede wszystkim warstwą wizualną, która jest zdecydowanie jedną z jego najwyższych wartości. Ilustracje autorstwa takich artystów jak Pat Broderick, Alan Davis czy Art Adams odzwierciedlają wyraźny styl lat osiemdziesiątych, gdzie dbałość o detale, ekspresja postaci i dynamiczne sceny akcji były fundamentem kreacji. Starannie oddane pejzaże Asgardu i szczegółowość bohaterów tworzą imponujący, pełen życia świat. Co istotne, kolory i cieniowanie pełnią nie tylko funkcję estetyczną, lecz również budują nastrój i podkreślają epickość przedstawianych wydarzeń — od mistycznej magii po intensywność starć. Estetyka albumu, choć mocno zakorzeniona w stylu poprzedniej epoki komiksowej, oferuje unikalny klimat, który dla wielu miłośników klasycznych dzieł jest kluczową wartością. Współczesny komiks nie oferuje takiej klasycznej oprawy wizualnej, dlatego też miło mi się wraca do czasów, kiedy historie rysunkowe wyglądały właśnie w ten sposób.
X-Men. Wojna w Asgardzie nie jest uznawana za przełomową część historii X-Men, nie rzutuje też istotnie na dalszy rozwój uniwersum Marvela. Jest to raczej interesujący epizod, który świadczy o kreatywności autora i możliwościach aranżacji crossoverów w komiksie superbohaterskim. Album jest szczególnie atrakcyjny dla fanów klasycznych dzieł Marvela oraz kolekcjonerów, którzy cenią sobie styl wizualny i sentymentalne nawiązania do minionej epoki. Z perspektywy nowych czytelników historia może wydawać się przestarzała, momentami niezbyt dynamiczna i zbyt tekstowo rozbudowana. Nie znajdziemy tu takiego poziomu psychologicznej złożoności czy epickości jak w najsłynniejszych cyklach Claremonta, choćby Marvel X-Men: Saga Mrocznej Phoenix czy Czasy minionej przyszłości.
X-Men. Wojna w Asgardzie to album, który najlepiej sprawdza się jako hołd dla klasycznego okresu twórczości Chrisa Claremonta i jako wizualna podróż do świata mutantów i mitologicznych bogów. Pomimo pewnych niedociągnięć narracyjnych i fabularnych jest wartościowym elementem kolekcji fanów Marvela. Dla miłośników komiksu jest gratką, która łączy przygodę, mitologię i klasykę superbohaterskiej opowieści. Zaleca się sięgnięcie po tę pozycję z pełną świadomością jej specyfiki i miejsca w historii gatunku — jako pozycji uzupełniającej bardziej ikoniczne dzieła, a nie jako samodzielnej lektury definiującej X-Men.
Poznaj recenzenta
Michał Czubak
naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1980, kończy 45 lat
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1979, kończy 46 lat
ur. 1973, kończy 52 lat
ur. 1974, kończy 51 lat
Lekkie TOP 10