Yellowstone - sezon 5, odcinek 14 (finał serialu) - recenzja
Data premiery w Polsce: 19 grudnia 2024Yellowstone dobiegł końca wraz z 14. odcinkiem, który jedne wątki zamknął w satysfakcjonujący sposób, a w innych pozostawił mieszane odczucia. Nie zabrakło emocji w tym przydługim pożegnaniu z ranczerską rodziną Duttonów.
Yellowstone dobiegł końca wraz z 14. odcinkiem, który jedne wątki zamknął w satysfakcjonujący sposób, a w innych pozostawił mieszane odczucia. Nie zabrakło emocji w tym przydługim pożegnaniu z ranczerską rodziną Duttonów.
Finałowy odcinek Yellowstone rozpoczął się od brawurowej akcji rdzennych Amerykanów, którzy nocą postanowili przeprowadzić sabotaż rurociągu. Dobrze to zostało nakręcone, więc te poczynania oglądało się z zainteresowaniem. Wydawać by się mogło, że w kolejnych minutach serial pójdzie za ciosem, ale jednak tempo wydarzeń spadło. Znowu musiał dać o sobie znać Taylor Sheridan, wcielający się w irytującego Travisa. Niespiesznie przeprowadzano nas przez sceny, w których domykano wszystkie sprawy związane z opuszczeniem rancza. Teeter postanowiła dołączyć do teksańskich kowbojów, a pozostali ranczerzy dostali odprawy i zostali zaangażowani do kopania grobu dla Johna Duttona.
Natomiast w pierwszej połowie odcinka najbardziej interesowało, jaki plan wymyślił Kayce. Okazało się, że postanowił sprzedać ziemię rdzennym Amerykanom za nieco ponad dolara za hektar, co bardzo dobrze pasowało do historii spin-offa 1883. Nawet w końcówce usłyszeliśmy głos Elsy! I to było idealne rozwiązanie, aby właśnie taki los spotkał te ziemie, które zgodnie z umową w 7. pokoleniu miały wrócić w prawowite ręce. Jedynym plusem śmierci Duttona (wymuszonej przez zakulisowe konflikty z Kevinem Costnerem) jest to, że Kayce przekazał Yellowstone wodzowi Rainwaterowi. Bohater zawsze rozumiał perspektywę rdzennych Amerykanów ze względu na swoją indiańską żonę. Do tego jego wizja, w której miał wybrać pomiędzy rodziną a Yellowstone, nabrała sensu. Dzięki temu scena sfinalizowania umowy sprzedaży oraz wymiana noży tak poruszała. Miała symboliczne znaczenie w kontekście krwawej historii USA. Nie wspominając też o wspaniałych występach Luke’a Grimesa i Gila Birminghama, które wzruszyły.
Wzruszenie wywoływały również sceny związane z pogrzebem Johna Duttona, który został pochowany obok swojej żony. Oczywiście Beth na swój sposób przeżywała to wydarzenie. Dzięki znakomitej grze Kelly Reilly oraz pięknej muzyce w tle ta śmierć ponownie poruszała. Dobrze, że Sheridan, pomimo konfliktu z Costnerem, nie próbował sabotować ostatniego pożegnania tej postaci. Serial z szacunkiem pokazał smutny moment w rodzinie Duttonów i życiu ranczerów. Oddał hołd Johnowi.
Ale dla postaci Jamiego Sheridan już nie miał litości. Beth ogarnięta żądzą zemsty obmyśliła plan, jak pozbyć się brata. Obarczyła go winą za śmierć Johna i upadek rancza. O ile bójka ekscytowała, bo jednak wiele sezonów czekaliśmy na tego rodzaju brutalną i w pełni fizyczną konfrontację, o tyle zamordowanie go z zimną krwią budzi niesmak. Z jednej strony Sheridan nie miał innego wyjścia, jak poprowadzić fabułę właśnie w taki sposób (patrząc na spin-off z Beth i Ripem). Z drugiej strony twórca nawet nie próbował szukać innych możliwości. Wykazał się lenistwem, bo wybrał najprostsze rozwiązanie. Problem w tym, że to morderstwo ujdzie Beth na sucho (zresztą jak wiele innych morderstw Duttonów), a widzowie mają to traktować jako zwycięstwo „bohaterki”. Jamie nigdy nie był złoczyńcą tego serialu i nie zasłużył na taki los. Był słabym człowiekiem i popełniał błędy, w wyniku czego nigdy nie pasował do rodziny Duttonów. Był niekochany przez despotycznego Johna i nękany przez Beth. Jednak Sheridan wolał wymierzyć sprawiedliwość tej postaci po amerykańsku, wmawiając widzom, że kobieta postąpiła słusznie. Przynajmniej Kelly Reilly i Wes Bentley pokazali kawał aktorstwa, a dynamika relacji ich postaci zawsze dostarczała mnóstwo rozrywki.
Po tych emocjonujących wydarzeniach, w których Jamie stał się kozłem ofiarnym, przeszliśmy do ostatniej fazy odcinka. A ta bardzo mocno się dłużyła. Zanudzano nas zupełnie niepotrzebnie rozciągniętymi wątkami Ryana czy Teeter. Żegnaliśmy się z wielkim domem Duttonów, który przemeblowali rdzenni Amerykanie, a także Kaycem i jego rodziną oraz Beth i Ripem. Nie zabrakło zachwycających krajobrazów Montany. Całe to pożegnanie nie musiało trwać ponad 25 minut.
Finałowy odcinek Yellowstone był za długi, ale przynajmniej z szacunkiem potraktowano postacie, z którymi spędziliśmy pięć sezonów (nie wliczając w to Jamiego, który padł ofiarą lenistwa Sheridana). Historia tej ziemi zatoczyła koło, dlatego to zakończenie satysfakcjonuje. Wiem, że to jedynie fantazja, która w kapitalistycznej Ameryce nigdy by się nie wydarzyła.
Sezon 5B był skazany na porażkę, bo Kevin Costner nie dogadał się z telewizją. To wymusiło nowy kierunek dla fabuły, która pomimo starań była co najwyżej średnia. Do tego można ją było zmieścić w trzech odcinkach, a nie sześciu. Sztucznie podnoszono poziom emocji morderstwami. Dostaliśmy też mnóstwo fillerowych scen na ranczu 6666. Ostatecznie serialowi udało się w miarę przyzwoicie doprowadzić do końca tę opowieść, biorąc pod uwagę niesprzyjające okoliczności. Pamiętajcie, że duży wpływ na 5. sezon miał strajk scenarzystów.
Pomimo słabszych dwóch ostatnich sezonów wciąż będę uważać Yellowstone za bardzo dobry współczesny western o cechach opery mydlanej. Podejmował on ważne tematy dla USA (związane z rdzennymi mieszkańcami) i wypunktowywał złe strony industrializacji natury, wynikającej z korporacyjnej chciwości. Zawsze też stał w opozycji do obecnych trendów w telewizji, co sprawiało, że wyróżniał się na tle wszystkich seriali.
Yellowstone nie osiągnąłby takiego sukcesu, gdyby nie wizja Taylora Sheridana oraz wspaniale dobrana obsada. To oni sprawiali, że z zaangażowaniem i sporymi emocjami oglądaliśmy perypetie tej dysfunkcyjnej rodziny. Choć serial dobiegł końca, to nie pozostanie po nim pustka. Niebawem zadebiutuje 2. sezon 1923 oraz spin-off Madison. Nie będziemy też skazani na długą tęsknotę za Beth i Ripem, którzy pojawią się w swoim serialu. Jeszcze powrócimy do przepięknej Montany, która zaskarbiła nasze serca.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1969, kończy 55 lat