„Younger”: sezon 1, odcinek 1, 2 i 3 – recenzja
Główna bohaterka serialu "Younger" udowadnia, że wiek to kwestia samopoczucia, nie metryki, a na radykalną zmianę w życiu nigdy nie jest za późno.
Główna bohaterka serialu "Younger" udowadnia, że wiek to kwestia samopoczucia, nie metryki, a na radykalną zmianę w życiu nigdy nie jest za późno.
„Younger” to serial opowiadający o perypetiach 40-letniej Lizy, która po prawie 20 latach małżeństwa postanowiła się rozwieść, przez co zmuszona jest teraz rozpoczynać swoje życie od nowa. Próby znalezienia pracy nie idą jej najlepiej. Wszystko zmienia się, gdy idzie za radą przyjaciółki, Maggie, i postanawia udawać 26-latkę. Wtedy też zostaje asystentką szefowej marketingu w jednym z wydawnictw.
Temat rozpoczynania życia po rozwodzie czy też wkraczania w nie na nowo po czterdziestce poruszany był w filmach i telewizji już wielokrotnie. Ostatnio między innymi w „Girlfriends' Guide to Divorce” czy wcześniej w innej produkcji stacji TV Land - „Hot in Cleveland”. Dlatego też zaprezentowanie go w sposób nieoklepany i jednocześnie zabawny jest sporym wyzwaniem. Twórcy „Younger” radzą sobie z nim jednak całkiem nieźle, dostarczając widzom sporo pomysłowego humoru i nieodgrzewanych żartów.
Oczywiście tym, co napędza komediową stronę serialu, jest niezorientowanie Lizy w temacie bycia dwudziestoparolatką. Bohaterka niewiele wie o zwyczajach swoich „rówieśników”, nie zna używanych przez nich zwrotów i z początku nie czuje się komfortowo w swoim wcieleniu. Przez to też zabawne są zarówno jej przygotowania do rozmowy kwalifikacyjnej, jak i wszystko, co dzieje się później. 40-letnia kobieta mówiąca, że inspiracją w jej życiu jest Harry z One Direction, nie może nie być śmieszna, tak samo jak stopniowe odkrywanie rzeczy typu hashtagi na Twitterze. Jest to też dla scenarzystów świetna okazja do wyśmiania zwyczajów współczesnego społeczeństwa, które zrobi wszystko za odrobinę popularności w internecie. Liza wkracza bowiem w świat, w którym robienie sobie topless selfie podczas lunchu jest na porządku dziennym, a słowa Taylor Swift służą za życiowe mądrości. Doskonały komediowy dodatek to szefowa głównej bohaterki, Diana, mniej upierdliwa i mniej szkodliwa wersja Mirandy Priestly z filmu „The Devil Wears Prada”.
[video-browser playlist="614828" suggest=""]
„Younger” za tą na pozór słodką i śmieszną otoczką ukrywa również sporo spostrzeżeń na temat kobiet w różnych okresach życia i podejmowanych przez nie decyzji. Próbując odnaleźć się w nowej roli, Liza nie tylko "zmienia" wiek, ale także "pożycza" kawałek życia swojej córki. Opowiada nowo poznanym ludziom, że jeszcze do niedawna mieszkała w Indiach i pracowała nad własną powieścią. Jest to doskonały sposób na pokazanie niespełnienia bohaterki. Liza prawdopodobnie żałuje części swoich życiowych wyborów i zaczyna dochodzić do wniosku, że wolałaby być kimś innym.
W serialu takim jak ten nie może oczywiście zabraknąć wątku miłosnego. Dostajemy go już w pilocie. To właśnie sposób, w jaki Lizę postrzega Josh, podsuwa Maggie pomysł oszukania metryki i odmłodzenia przyjaciółki. Wątek Josha jest też źródłem problemów moralnych głównej bohaterki. Od samego początku ma ona opory przed okłamywaniem go, a jednocześnie nie potrafi zakończyć znajomości. Josh pociąga Lizę, ponieważ jest młody, przystojny, w niczym nie przypomina jej byłego męża, a przede wszystkim widzi w niej dużo młodszą kobietę. Wnosi do życia Lizy luz i emocje, których od dawna nie doświadczała, dlatego też trudno jest jej z niego zrezygnować. Kiedy w drugim odcinku mówił, że ich pocałunek już nigdy więcej się nie powtórzy, widzowie na całym świecie pewnie postawili ostatnie pieniądze w zakładach o to, za ile minut Josh i Liza znów się pocałują. Bo było więcej niż pewne, że tak się stanie.
Jak na razie o sekrecie głównej bohaterki wie tylko jedna osoba. Mam szczerą nadzieję, że zostanie tak przez długi czas i „Younger” nie zacznie brać przykładu chociażby z „Suits”, gdzie o kłamstwie głównego bohatera po chwili wiedzą już chyba wszyscy. Utrzymywanie tajemnicy jest zawsze dużo ciekawsze (a w tym wypadku mam nadzieję, że będzie również dużo śmieszniejsze) niż liczenie osób, które już o wszystkim wiedzą, i zastanawianie się, kto wychlapie coś pierwszy.
Scenarzyści starają się pokazać widzom cały wachlarz różnorodnych bohaterów, dlatego też w „Younger” znajdziemy zarówno humorzastą szefową Lizy, jak i jej przyjaciółkę (lesbijkę i artystkę w jednym) czy też miłą i pomocną Kelsey. Cały problem leży jednak w tym, że po trzech odcinkach bohaterki te nie wydają się być na tyle interesujące, by udało im się udźwignąć ciężar serialu. Owszem, są śmieszne (zwłaszcza Diana), a sam pomysł z metamorfozą Lizy jest ciekawy i zabawny, obawiam się jednak, że samo to na dłuższą metę nie wystarczy. Potrzeba czegoś więcej.
Czytaj również: Stacja CW zamawia na lato serial komediowy „Significant Mother”
„Younger” to serial, któremu poprzeczkę postawiono bardzo wysoko. Jego twórcą jest Darren Star, odpowiedzialny wcześniej między innymi za „Sex and the City” i „Beverly Hills, 90210”. Czy jego nowa produkcja sprosta oczekiwaniom? Czas pokaże. Na razie, po trzech odcinkach, można powiedzieć, że zmierza ona w dobrą stronę.
Poznaj recenzenta
Monika RorógDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1986, kończy 38 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat