Zgoda – recenzja filmu [Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni]
Data premiery w Polsce: 9 października 2017Tytułowa Zgoda to obóz pracy w Świętochłowicach, gdzie w 1945 roku trafiali przeciwnicy nowej władzy komunistycznej. I choć film jest wyraźnie osadzony w realiach powojennych, okazuje się jedynie melodramatem jakich wiele.
Tytułowa Zgoda to obóz pracy w Świętochłowicach, gdzie w 1945 roku trafiali przeciwnicy nowej władzy komunistycznej. I choć film jest wyraźnie osadzony w realiach powojennych, okazuje się jedynie melodramatem jakich wiele.
Gdy po II wojnie światowej rządy w kraju objęła władza ludowa, jej celownik skierował się w stronę osób o wątpliwej szlachetności. Niemcy i Polacy, folksdojcze i zdrajcy narodu, Członkowie Armii Krajowej czy Narodowych Sił Zbrojnych – słowem – wszyscy ci, którzy z tej czy innej przyczyny nie podobali się ówczesnemu rządowi, trafiali do nowo powstałego obozu Zgoda, by tam ciężką pracą i torturami odpokutować swoje niechlubne czyny. Przetrzymywano w nim w głównej mierze ludzi młodych i o takich też traktuje cała historia. Postaciami, na których skupi się cały film, są Anna (Zofia Wichłacz), Erwin (Jakub Gierszał) i Franek (Julian Świeżewski).
Głównych bohaterów poznajemy już w pierwszych sekundach, gdy ekran wypełnia ich przedwojenne zdjęcie. Współobjęci i uśmiechnięci stanowią wówczas echo osób, których, jak się potem okazuje, już nie ma. Zastąpiły je bowiem wraki i widma człowieka, osadzone w nieludzkich warunkach obozowych. W barakach kobiecych przebywa Anna, zaś w męskich Erwin. Franek dołącza do wydarzeń jako pracownik obozu, by móc pod przykrywką uratować swoją ukochaną. Nie trzeba wcale wielkiej wyobraźni, by wywnioskować, że mamy tu do czynienia z trójkątem miłosnym, w którym obydwaj panowie darzą uczuciami tę samą kobietę. Problemem w tym wszystkim jest fakt, że o żadnym z trojga bohaterów nie wiemy absolutnie nic, w związku z czym trudno, by ich potyczki wywołały w nas jakiekolwiek emocje.
Fakt, iż sytuacja ma miejsce w obozie, dodaje oczywiście produkcji znacznie bardziej mrocznego i przerażającego wydźwięku. Koniec końców jednak, znaczenie ma jedynie wątek miłosny, który bez trudu można byłoby przenieść w dowolne inne realia. Choć tytuł nawiązuje do konkretnego miejsca, sam obóz Zgoda jest tylko scenografią – nie poznajemy historii obiektu ani tak naprawdę pełni jego potworności. Brutalność i krew zbyt często wiążą się z prywatnymi relacjami bohaterów, a zatem ciężko tu mówić o tragicznych echach wojny. Nie jest to film, który starałby się przybliżyć widzom pewną część polskiej historii. Temat Świętochłowic jest w kinie tak naprawdę nowością, zatem podwójna szkoda, że potraktowano go jako wymówkę do opowiedzenia historii miłosnej. Do tego przedstawionej tak mdło.
Główni bohaterowie prawie nic nie mówią, wymieniając się niewiele wnoszącymi zdaniami. Twórcy położyli nacisk raczej na działanie, w związku z czym na ekranie często pojawia się mechaniczny seks lub bezpodstawne katowanie więźniów. Trzeba jednak przyznać, że cała produkcja jest bardzo poruszająca na płaszczyźnie wizualnej – wiarygodne, naturalistyczne wręcz plenery oddziałują na wyobraźnię, wywołując uczucie niepokoju i odrazy. Sceny przemocy są dobrze zrealizowane, a gdy bohaterowie schodzą do kopalni, na ekranie faktycznie robi się duszno. Obraz jest przekonujący i autentyczny, stanowiąc najmocniejszą stronę produkcji.
Zgoda mogła pretendować do bycia dziełem rewolucyjnym lub choćby wywołującym kontrowersje, jednak okazuje się filmem jedynie przeciętnym. To nie pierwsza tego typu historia miłosna, jaką widzieliśmy na ekranie, w związku z czym nie można tu mówić o nowatorskości. Fabuła ulega także dłużyznom, które niestety co jakiś czas potęgują uczucie nudy. Realia powojenne natomiast są jedynie dodatkiem, o czym trzeba pamiętać przed seansem. Mimo mocnych momentów, jakimi są trudne sceny tortur, sama historia jest jedynie przeciętna. Nie zachęca, by sięgnąć po nią ponownie.
Recenzja pierwotnie została opublikowana 22 września 2017 roku
Źródło: zdjęcie główne: Grzegorz Spała/Kino Świat
Poznaj recenzenta
Michalina ŁawickaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat