Zniknięcia - recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 8 sierpnia 2025Zniknięcia to jeden z najlepiej ocenianych horrorów 2025 roku, który od chwili premiery wzbudzał ogromne zainteresowanie zarówno widzów, jak i krytyków. Produkcja Zacha Creggera chwalona jest między innymi za inteligentną konstrukcję fabuły, umiejętne budowanie napięcia i niezwykłą atmosferę. Czy rzeczywiście mamy do czynienia z horrorem tak znakomitym, jak twierdzą recenzenci?
Zniknięcia to jeden z najlepiej ocenianych horrorów 2025 roku, który od chwili premiery wzbudzał ogromne zainteresowanie zarówno widzów, jak i krytyków. Produkcja Zacha Creggera chwalona jest między innymi za inteligentną konstrukcję fabuły, umiejętne budowanie napięcia i niezwykłą atmosferę. Czy rzeczywiście mamy do czynienia z horrorem tak znakomitym, jak twierdzą recenzenci?

Film Creggera to jedno z tych dzieł, które od pierwszych minut wciągają widza w mroczny świat, spowity aurą tajemnicy. Już sama atmosfera miasteczka, w którym rozgrywa się historia, budzi poczucie zagrożenia. Ciche ulice, przygaszone światła, niepokojące dźwięki oraz trafnie dobrana ścieżka dźwiękowa sprawiają, że odbiorca od razu zaczyna odczuwać narastającą niepewność.
Już w początkowych sekwencjach akcja zaczyna prowadzić ku serii dziwnych i niepokojących zdarzeń, które pochłaniają kolejne postacie. Reżyser zastosował nieliniową narrację, pozwalającą śledzić wydarzenia z perspektywy nauczycielki, policji i innych mieszkańców miasteczka. Takie ujęcie nadaje historii wielowymiarowość, umożliwiając odbiorcy zarówno odczuwanie napięcia związanego z zagadką, jak i głębsze wejście w emocje bohaterów. Mogłoby się wydawać, że powracanie do tych samych scen grozi monotonią, jednak zmiany punktu widzenia sprawiają, że każda odsłona wnosi nowe szczegóły do tej zawiłej układanki. Każda z postaci dostaje tu własny, wyraźnie zarysowany wątek, który pozwala lepiej poznać jej emocje. Co istotne, nie trzeba znać całej ich przeszłości, by zrozumieć motywacje – krótkie wstawki z ich historii zdradzają tyle, ile trzeba, sprawiając, że film działa nie tylko jako horror, lecz także jako dramat psychologiczny.
W rolach głównych Julia Garner i Josh Brolin kreują postacie pełne napięcia i autentycznych emocji. Aktorka znakomicie oddaje wewnętrzne rozdarcie swojej postaci, balansując między siłą a wrażliwością, natomiast Brolin nadaje swojemu bohaterowi pozorny spokój, pod którym kryją się determinacja i narastające napięcie. Cary Christopher w roli młodego Alexa wnosi subtelny niepokój i aurę tajemniczości. Choć ma niewiele dialogów, potrafi wywołać silne wrażenie. Dodatkowo fakt, że jest opisywany jako „szczęściarz”, którego ominęła wielka tragedia, nadaje mu intrygującą dwuznaczność i sprawia, że widz instynktownie zachowuje wobec niego dystans. Drobne epizody z udziałem Benedicta Wonga i Amy Madigan wnoszą istotne wątki dramatyczne i emocjonalne, a przy tym pomagają pełniej nakreślić portrety głównych bohaterów.
Jednym z najmocniejszych punktów filmu jest budowanie napięcia. Zniknięcia unikają tanich jumpscare’ów (choć te momentami się pojawiają) i przewidywalnych scen grozy. Zamiast tego reżyser stopniowo zwiększa poczucie zagrożenia, wykorzystując subtelne detale – cienie w korytarzu, nagłe dźwięki w tle, niepokojące ujęcia bohaterów w odosobnieniu. Każdy element wizualny i dźwiękowy współgra ze sobą, tworząc spójny i intensywny klimat. Na uwagę zasługuje także dopracowany styl wizualny. Kadry są starannie skomponowane i utrzymane w przygaszonych barwach, co wzmacnia poczucie niepokoju. Kamera często zatrzymuje się na szczegółach – drżących dłoniach, ukradkowych spojrzeniach, niewyraźnych kształtach majaczących w tle. To jeden z tych filmów, który potrafi zbudować atmosferę silniej niż najbardziej widowiskowe efekty specjalne.
Warto jednak zaznaczyć, że Zniknięcia to nie tylko horror w klasycznym sensie, lecz także intrygująca łamigłówka kryminalna. Akcja rozwija się niczym śledztwo – z każdym kolejnym tropem i odkrywanym szczegółem historia coraz głębiej wciąga odbiorcę w próbę rozwiązania zagadki. Reżyser umiejętnie podrzuca wskazówki, by w finale ułożyć z nich spójną i logiczną całość. Obok warstwy kryminalnej film precyzyjnie dawkuje także inne gatunki, tworząc połączenie horroru z thrillerem, dramatem, a nawet komedią. W niektórych scenach wyraźnie czuć, że reżyser świadomie wprowadza elementy humorystyczne – w tym czarny humor, który wpleciony w opowieść wypada znakomicie i naturalnie rozładowuje napięcie. To właśnie umiejętne zestawienie wszystkich tych elementów sprawia, że produkcja wyróżnia się na tle innych. Mimo wielu przerażających momentów nie jest to horror nastawiony wyłącznie na strach – jego prawdziwa siła tkwi w czymś zupełnie innym. To dzieło, które działa przede wszystkim dzięki opowieści jako całości, a jeszcze lepiej wypada jako wielogatunkowa układanka.
Reżyser pokazuje również, jak wielką rolę w budowaniu poczucia zagrożenia odgrywa społeczność. Nie chodzi jedynie o indywidualne lęki, tylko o to, w jaki sposób niepewność, skrywane tajemnice i brak zaufania potrafią stworzyć atmosferę podejrzeń, w której każdy patrzy na drugiego z dystansem. Dzięki temu horror staje się subtelnym komentarzem społecznym, pokazującym, że to właśnie ludzkie emocje mogą rodzić sytuacje tak samo przerażające, jak nadprzyrodzone zjawiska.
Zniknięcia to propozycja dla widzów, którzy cenią horror z klimatem i inteligentnie skonstruowaną historią. Zach Cregger stworzył dzieło, które nie opiera się wyłącznie na strachu, lecz na psychologii bohaterów, relacjach międzyludzkich i umiejętnie budowanej atmosferze. To horror z dopracowaną fabułą, a nie jedynie film mający przestraszyć. Warto go obejrzeć dla świetnego aktorstwa, spójnej reżyserii oraz oryginalnego scenariusza. To produkcja, która udowadnia, że współczesny horror może być inteligentny, emocjonujący i wciągający od początku do końca. Pozostawia widza w stanie oczekiwania oraz fascynacji.
Poznaj recenzenta
Paulina Mika


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1952, kończy 73 lat
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1983, kończy 42 lat
ur. 1986, kończy 39 lat
ur. 1963, kończy 62 lat

