Życie pirata
Siedemnasty odcinek Once Upon a Time skupia się na kapitanie Haku, oferując widzom emocje, przygodę i pokaźny zwrot akcji.
Siedemnasty odcinek Once Upon a Time skupia się na kapitanie Haku, oferując widzom emocje, przygodę i pokaźny zwrot akcji.
Retrospekcje okazują się szalenie ważne, bo pokazują widzom, co ciekawego robił kapitan Hak przez ten czas, gdy bohaterowie mierzyli się z Zeleną. Jego lądowe pirackie przygody i zabawy załogą są sprawne i wyważone, ale kiedy odkrywa miejsce zacumowania jego okrętu, wówczas robi się ciekawie. Od razu dostajemy wielką zaletę w postaci powrotu syrenki Ariel, która ponownie swoją ekranową charyzmą kradnie wiele scen i nawet w banalnych motywach sprawia, że chce się ją oglądać. Postać Ariel w wykonaniu tej aktorki jest perfekcyjnie oddana i potrafi bez problemu przekonać do baśniowej konwencji. Wspólna przygoda jej i Haka dostarcza wrażeń, bo duet to zaiste nietypowy, ale świetnie się zaziębiający. Once Upon a Time błyszczy, gdy dochodzimy do starcia Haka z Czarnobrodym. Twórcy serwują nam emocjonujący i solidny pojedynek, który ma w sobie klimat starego, dobrego pirackiego kina. Wielkie brawa za smaczek w postaci pojedynkujących się cieni.
Emma w końcu chce uczyć się magii na poważnie, więc to daje twórcom pretekst do bawienia się konceptem Reginy-nauczycielki. Rzadko w Once Upon a Time udaje się pokazać CGI na tak niezłym poziomie jak w scenie na moście. Nie razi sztucznością jak w większości odcinków serialu, a jednocześnie ma w sobie pewną magiczną otoczkę, która perfekcyjnie pasuje do sytuacji. Pierwszy krok w nauce okazuje się szalenie efektywny, a pomysł na niego bez wątpienia może się podobać. Oby jednak nie poprzestano na jednej lekcji.
[video-browser playlist="633792" suggest=""]
Rozbrajająco wypada scena, w której Emma wreszcie mówi Davidowi i Mary Margaret, że są nudni. Fakt, o którym wiemy co najmniej od jednego sezonu, zostaje w tym odcinku wspaniale wpleciony w fabułę i solidnie wykorzystany. Dzięki temu niegdyś centralna para Once Upon a Time mogła zrobić coś kompletnie sprzecznego ze swoim jestestwem i wyrwać się z ram bardzo ograniczonego schematu.
Powrót Ariel w teraźniejszości okazuje się być najlepszym wątkiem odcinka. Jej poszukiwanie ukochanego wydaje się typowe dla Once Upon a Time, gdzie prawdziwa miłość jest najważniejsza. Kluczową rolę odgrywa w tym ukazanie Haka i jego wewnętrznej przemiany. Jak retrospekcje miały pokazać nieudaną próbę powrotu do bycia piratem, tak teraźniejszość ma udowodnić, że bohater zmienia się w kogoś dobrego. Dzięki osobowości i wyrazistości Haka postać staje się wyjątkowa na tle innych. Tak naprawdę mamy tutaj sztandarowy przykład antybohatera, który chce postąpić słusznie. Zwrot akcji z Ariel to wielkie i - przede wszystkim - pozytywne zaskoczenie, które rzadko było wykorzystywane w serialu.
Once Upon a Time kolejny odcinek z rzędu oferuje dobrą, przemyślaną i dopracowaną historię oraz zabawę konwencją, w której czuć magię, jakiej w pierwszej połowie trzeciego sezonu brakowało.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1977, kończy 47 lat