fot. Activision
Marka Call of Duty jest dla Activision tym, czym FIFA/EA Sports FC dla Electronic Arts — to tytuły, które co roku przyciągają miliony graczy, a ich sukces wydaje się niemal gwarantowany. Tym razem jednak Call of Duty: Black Ops 7 nie cieszy się takim zainteresowaniem jak wcześniejsze części serii. Activision zdecydowało się na kilka eksperymentów, które — jak się okazuje — nie przypadły do gustu części społeczności.
Od premiery Call of Duty: Black Ops 7 tylko raz przekroczyło próg 100 tys. jednoczesnych graczy na Steam. To nie tylko słaby wynik, a wręcz katastrofa. Dla porównania: Battlefield 6 w ostatnich 24 godzinach przyciągnął ponad 270 tys. jednoczesnych graczy, a Arc Raiders przekroczyło 480 tys.
Tak słabe statystyki sugerują nie tylko brak zainteresowania, ale również rosnące niezadowolenie z zawartości gry. Dotyczy to szczególnie trybu fabularnego, który w tej odsłonie stawia przede wszystkim na kooperację i wymaga stałego połączenia z internetem nawet podczas gry solo.
Gracze preferujący tryb dla jednego gracza zwracają uwagę na kolejne problemy. W Black Ops 7 nie można zatrzymać gry, nie da się zmienić poziomu trudności, a dłuższa bezczynność skutkuje wyrzuceniem z serwera. Co gorsza, część zadań wymaga wykonywania czynności jednocześnie w kilku miejscach, co sprawia, że solowa rozgrywka staje się wyjątkowo uciążliwa — np. gdy trzeba w tym samym czasie odkręcić kilka zaworów.
Nic więc dziwnego, że wielu graczy — w tym również ci, którzy kupowali każdą odsłonę serii dla rozbudowanych, filmowych kampanii — czuje duże rozczarowanie.
Źródło: Steamdb.info, DualShockers.com