

Donald Trump zaskoczył wszystkich i prawdopodobnie przy okazji rozgniewał możnych branży filmowej. Prezydent Stanów Zjednoczonych napisał na portalu społecznościowym Truth Social, na którym regularnie publikuje posty, że produkcje kręcone poza USA to "zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego".
Donald Trump kontra Hollywood
Później, w rozmowie z dziennikarzami, dodał, że jego zdaniem inne kraje kradną Stanom Zjednoczonym możliwość robienia filmów.
Prezydent USA nie rozwinął tematu i nie powiedział, jak dokładnie miałyby działać proponowane cła. Większość filmów amerykańskich jest kręcona w Europie (Wielka Brytania, Węgry) czy Australii. Wszystko ze względu na to, że te kraje oferują różne zachęty, które pozwalają zredukować koszty. Mówimy o największych hollywoodzkich produkcjach, jak obecnie kręcony w Londynie Avengers: Doomsday.
Na słowa Trumpa nie zareagował Gavin Newsom, gubernator Kalifornii, który – według Trumpa – pozwolił zniszczyć Hollywood. Jednak jego biuro udzieliło komentarza w sprawie proponowanego cła na filmy. Przedstawiciele mówią wprost: "wierzymy, że nie ma on mocy sprawczej, by nakładać cła". Na razie jednak nie są znane konkretne szczegóły – ani czy rzeczywiście prawnie nie można tego zrobić, ani, jeśli można, jak miałoby to działać.
Źródło: deadline.com

