Gra o tron w końcu powróciła na ekrany po prawie dwóch latach. 8. sezon to zarazem ostatni, więc twórcy nie marnowali czasu. W pierwszym odcinku Jon Snow poznał prawdę o swoim pochodzeniu, czyli o tym, że jego rodzice to Rhaegar Targaryen i Lyanna Stark. Serial zdradził, że tym samym Jon Snow to tak naprawdę Aegon Targaryen i prawowity dziedzic Żelaznego Tronu.
Kit Harington w rozmowie z EW.com zdradza, że ta informacja jest najbardziej denerwującą rzeczą na całym świecie dla jego bohatera.
A tak aktor opisuje reakcje Jona:
Aktor przyznaje, że Jon jest naprawdę wkurzony tą sytuacją. Sądzi, że w tym danym momencie Samwell przestaje mieć dla niego znaczenie. Jest gotów zniszczyć ich przyjaźń i go pobić, jeśli okaże się, że próbuje go okłamać.
Samwell wyjaśnił, że przez to Jon Snow ma większe prawa do Żelaznego Tronu niż Daenerys. Wszystko z uwagi na zasady dziedziczenia. Rhaegar Targaryen był najstarszym synem Szalonego Króla i dzięki temu był pierwszy do objęcia władzy po ojcu. Tym samym Jon jako jego syn ma pierwszeństwo ponad Daenerys. Harington uważa, że Jon kompletnie nie jest zainteresowanym tronem.
Zobacz także:
John Bradley, czyli aktor grający Sama przyznaje,że gdyby to on nie powiedział o tym Jonowi, ten przyjąłby tę informację o wiele gorzej.
Scenarzysta odcinka tłumaczy, że Sansa Stark postrzega Daenerys jako kogoś obcego. Ufa tylko swojej rodzinie. Jest podejrzliwa i nie podoba się jej to, że Jon ugiął kolano przed nową królową.
Jest też wideo o kulisach odcinka:
Źródło: ew.com / zdjęcie główne: HBO