Disney/Lucasfilm
Indiana Jones i artefakt przeznaczenia będzie pożegnaniem z tą rolą dla Harrisona Forda oraz domknięciem serii. historia rozgrywa się w latach 60, a Indy musi znów zmierzyć się z nazistami, ale tym razem w innych okoliczności. W rolę czarnego charakteru wciela się Mads Mikkelsen.
Tym razem za kamerą po raz pierwszy w serii nie stoi Steven Spielberg, który po latach próbowania doprowadzenia do realizacji i znalezienia pomysłu, podjął decyzję o przekazaniu pałeczki. Reżyserem i scenarzystą jest James Mangold. W rozmowie z Total FILM zdradził więcej na temat sekwencji początkowej, która zawierać będzie odmłodzonego Harrisona Forda. Film ma otworzyć epicka sekwencja akcji i potrwa ona około 25 minut. Akcja retrospekcji rozgrywać się będzie w 1944 roku i przedstawi młodszego Indy'ego w trakcie eskapady do zamku nazistów. Mangold zdradza, że kręcenie tej sekwencji nie było szczególnie niezwykłe - Ford zmieścił się w swoją oryginalną kurtkę i odgrywał swoje sceny z tą różnicą, że miał sporo kropek na swojej twarzy, aby móc potem w postprodukcji odmłodzić aktora.
"Ja po prostu kręciłem, a on tylko udawał, że ma 35 lat." - wspomina reżyser i dodaje, że technologiczna strona realizacji tej sekwencji była rzeczywiście wyjątkowa. Różnica względem innych tego typu scen z odmłodzonym aktorem była taka, że Lucasfilm dysponował setkami godzin materiałów z młodym Fordem w roli Indiany Jonesa. Zbliżenia, różne kąty kamery, różne rodzaje oświetlenia - to miało podobno zapewnić kapitalny efekt końcowy. Poniżej zobaczcie dwa nowe zdjęcia (pierwsze w galerii):
Wywiadu Total Film udzielił też sam Ford, który potwierdził po raz kolejny, że to będzie dla niego koniec z Jonesem. Dodaje, że jest szczęśliwy, że udało się zrealizować ten projekt.
Indiana Jones 5 - premiera odbędzie się 30 czerwca 2023 roku tylko w kinach.
Źródło: gamesreader.com
