fot. Disney+ (Obi-Wan Kenobi)
Tworzenie produkcji w uniwersum Gwiezdnych Wojen samo w sobie nie jest łatwym zadaniem, bo trzeba mierzyć się z wielkimi oczekiwaniami fanów na całym świecie, ale jak słusznie zauważa przeprowadzający wywiad z reżyserką, Brian Davis – łączenie pokoleń jest jeszcze trudniejsze. W przypadku serialu Obi-Wan Kenobi doszło do połączenia dwóch ważnych trylogii w uniwersum, bo mówimy tutaj nie tylko o sequelach, ale też prequelach.
Za sterami projektu stanęła Deborah Chow, która teraz długo po premierze udzieliła wywiadu na temat produkcji. Dziennikarz zapytał ją, czy łatwo było ingerować w historię pomiędzy trylogiami.
A jak wyglądało planowanie fabuły w oparciu o to, co może być kanoniczne, a co nie?
Reżyserka wspomina, że było na temat wprowadzenia tej postaci bardzo dużo dyskusji i nie mieli pewności, jak zareagują fani. Uznała, że to trudne zadanie, bo na pewnym poziomie wszystko może być uznane za łamanie kanonu, ale trzeba kilka razy zaryzykować. Dodaje, że przecież nie było nigdy wyraźnej sugestii, że Leia i Obi-Wan Kenobi wcześniej się nie spotkali.
fot. materiały prasoweReżyserka odpowiedziała też na pytanie o potencjalny 2. sezon. Z jednej strony planowali wzniosłe zakończenie dla Ewana McGregora, ale po ostatnim klapsie na planie, ten już podrzucał pomysły na kontynuację. Jest jeszcze przecież 10 lat do wypełnienia, więc nie ma konkretnych planów, ale nigdy nie mówią nigdy.
Źródło: hollywoodreporter.com