fot. materiały prasowe
Sylvester Stallone skradł serca widzów i krytyków swoją rolą Rocky’ego w filmie Creed. Okazuje się jednak, że jego historia mogła wyglądać zupełnie inaczej. W rozmowie z magazynem GQ aktor ujawnił, że według oryginalnego pomysłu Rocky Balboa miał umrzeć. Planowano dla niego dramatyczny wątek - bohater miał zachorować na stwardnienie zanikowe boczne.
Creed - niezrealizowana śmierć Rocky’ego
Sylvester Stallone wyjaśnia, że na taki los nalegał reżyser i współscenarzysta filmu, Ryan Coogler. Aktor przyznaje, że był wobec tego pomysłu niechętny i czuł się z nim niekomfortowo, dlatego ostatecznie sam naciskał, by zmienić zakończenie.
fot. materiały promocyjneGdy ostatecznie uzgodniono, że Rocky nie zginie, Stallone wspomina to doświadczenie bardzo pozytywnie. Uważa, że było to dobre wyzwanie i że całość wyszła naprawdę dobrze.
Zobacz także: Fallout - plakaty bohaterów 2. sezonu
Aktor dodał też, że nie pojawił się w Creed 3, ponieważ - jego zdaniem - obecność Rocky’ego byłaby już powtórzeniem tego, co widzowie dostali w poprzednich częściach. Szczególnie że na końcu Creed 2 padło jasno, że Balboa nie jest już potrzebny swojemu podopiecznemu.
Film Creed: Narodziny legendy jest dostępny w Polsce w Prime Video.
Źródło: screenrant.com