Giełda bardzo źle zareagowała na premierę polskiej gry Sniper Ghost Warrior 3. Najdroższa produkcja studia CI Games notuje mocno przeciętne, żeby nie powiedzieć słabe, oceny. Mało tego Marek Tymiński, prezes spółki odpowiedzialnej za grę, broni swego tytułu. Natomiast wszystkie firmy z polskiej branży gier wideo notują ogromną stratę. Największą, oczywiście firma, która stoi za polskim snajperem. Tylko w 2 dni od premiery gry notowania CI Games spadły o ponad 40 procent, z 401 mln do 237 mln zł.

Czytaj także: Pierwszy Wiedźmin dostępny za darmo

Po suchych latach, w których CI Games notowała straty Sniper Ghost Warrior 3 miał być tą grą, na której firma się odkuje. Na razie jest zupełnie odwrotnie. Wydawca i producent na jej wyprodukowanie musiał się zadłużyć. Spodziewano się sukcesu, który przełoży się na zysk. Póki co nic takiego nie ma miejsca. Twórcy jednak są przekonani, że sukces finansowy nadejdzie, a kiepskie recenzje nie będą miały na to żadnego wpływu.

- Jesteśmy przekonani, że gra jest dobra, co potwierdzają pozytywne oceny użytkowników. Pierwszy odbiór graczy jest wyraźnie lepszy niż oceny recenzentów i naszych poprzednich gier. Recenzje są czynnikiem istotnym, ale nie decydującym o sukcesie gry. (...) Równocześnie z premierą przekazaliśmy graczom najnowszy patch poprawiający większość błędów. Część recenzentów oparła swoją opinię o niepoprawioną wersję  - mówi Marek Tymiński, prezes CI Games.

Twórcy swoje, a rynek swoje. Szacuje się, że przez notowania gry cała polska branża obecna na parkiecie giełdowym straciła około 600 mln złotych. Straty zanotowała każda z polskich firm z branży gier. Najmniejszą spółka Jujubee (-3,6 proc.). Z kolei z tych wielkich graczy niewielką stratę zanotowali twórcy The Witcher 3: Wild Hunt (-4,4 proc.).

Jedna akcja CI Games kosztowała dziś w dniu otwarcia giełdy 1,66 zł podczas gdy w dniu premiery, przed pojawieniem się pierwszych recenzji Sniper Ghost Warrior 3, za te same akcje trzeba było płacić 2,67 zł.