Specjalna relacja z CAMERIMAGE 2014 – dzień drugi
Nasz specjalny wysłannik na CAMERIMAGE 2014 w Bydgoszczy na gorąco recenzuje Wam kolejne pozycje z repertuaru (dzień drugi).
Nasz specjalny wysłannik na CAMERIMAGE 2014 w Bydgoszczy na gorąco recenzuje Wam kolejne pozycje z repertuaru (dzień drugi).
Nasz specjalny wysłannik na CAMERIMAGE 2014 - Mateusz Mentlewicz - na gorąco relacjonuje nam przebieg festiwalu i kolejne premiery, które ma okazję obejrzeć. Jak to zwykle bywa jedne filmy bardzo przypadają mu do gustu, inne już niekoniecznie. Śledźcie z nami jak w opinii Mateusza wyglądają kolejne filmy. Zapraszamy do relacji z drugiego dnia festiwalu.
[image-browser playlist="580153" suggest=""]
Wild - zawsze czułem, ze dobry górski szlak oczyszcza lepiej niż najlepszy prysznic. Ale podroż zafundowana z samego rana przez Reese Witherspoon przez 1000 km Szlaku Grzbietu Pacyficznego była absolutnym majstersztykiem - emocjonalnym, wizualnym, zdjęciowym, scenariuszowym i aktorskim. Świetnie opowiedziana historia dziewczyny, która sama decyduje się na straszliwie trudna wyprawę, aby odnaleźć sama siebie, oczyścić swoja dusze i uwolnić się od koszmarów przeszłości. I naprawdę ta historia nie byłaby tak wspaniała gdyby nie była okraszona prawdziwie amerykańską atmosferą, duchem i widokami, które delikatnie ja ozdabiają, ale nie dominują. Nie można było oczekiwać nic lepszego na początek dnia drugiego!:-)
Czytaj więcej: Relacja z dnia drugiego CAMERIMAGE
[image-browser playlist="580154" suggest=""]
Obietnica - Lila i Janek to jeszcze "gimbaza", choć już niedługo; Lila i Janek na wszelki wypadek mieszkają w Szczecinie, ale oczywiście na strzeżonym osiedlu; Lila i Janek są z dobrych domów, a Janka rodzice nawet mieszkają razem; niestety Janek zdradza pocałunkiem Lile z Angelika... Brzmi jak cukierkowa historia rodem z Hollywood? Taki był zamysł i piękno tej historii, która została zdeptana z każdym ujęciem tej opowieści. Proste, bliskie ujęcia obdarte z jakiejkolwiek przenośni, oczekiwanie cudów od dzieci na ekranie, sztuczne dialogi.... Naprawdę potrafimy robić lepsze kino i od takiego budżetu można było oczekiwać zdecydowanie czegoś innego... A przecież tak naprawdę to opowieść o samotności w sieci rodem z "Sali samobójców", która zamienia się w wojnę polsko-ruską, ale tylko w zamyśle, bo do tych pozycji nawet nie ma szansy się zbliżyć! I na dodatek mógł to być naprawdę ważny film dla młodego pokolenia, które walczy z coraz większą samotnością i odizolowaniem od świata zewnętrznego... Naprawdę szkoda takiej szansy, bo mogliśmy mieć fabule na miarę amerykańskiego dokumentu Bowling for Columbine bez użycia jednego wystrzału....
Czytaj więcej: Relacja z pierwszego dnia CAMERIMAGE
[image-browser playlist="580155" suggest=""]
Trash - jeśli można sobie wyobrazić ciekawe, kolorowe i żywe wysypisko śmieci to dokładnie to udało się autorom tego filmu - od bohaterów, przez absolutnie dokręcone do ostatniej śrubki zdjęcia, niezłą historię i świetną choć przerysowana grę autorską. Oglądając to widowisko nie trzeba już się zastanawiać jak może wyglądać post apokaliptyczny świat gdzie ludzie dzielą się na tych, którzy decydują i tych którzy nie istnieją nawet w zadnym rejestrze, świecie przemocy, agresji, braku jakichkolwiek praw lub standardów tego co nazywamy cywilizacja. Jednocześnie z tej bezwładnej masy bez trudu można wyłowić bezcenne jednostki, za które nikt nie chciałby dać złamanego reala... Naprawdę świetny film, który stal się naturalnym następca SLUMDOG. MILIONER Z ULICY choć w drugim zakątku świata... Jedyne czego mi zabrakło to choć odrobiny samby... - ale to naprawdę mały szczególik:-)
[image-browser playlist="" suggest=""]
Czytaj więcej: Relacja z dnia trzeciego CAMERIMAGE
"A Little Chaos" - wyobraźmy sobie Francję kilkaset lat temu, dołóżmy dojrzałą i arystokratyczną Kate Winslet, porcje królewskiej próżności, nutkę dekadenckiego dworu zamkniętego w złotej klatce i feerie barw przepięknej Francji... I właśnie ta opowieść zabiera nas w tak niesamowita, trochę cukierkowa i przejaskrawiona opowieść, która cudnie relaksuje absolutnie mistrzowska praca aktorska i operatorska - kostiumowe arcydzieło sztuki zdjęciowej, które uwodzi, czaruje i porywa zabierając widza w niesamowita podróż! I oczywiście nie brak w nim posmaku angielskiego humoru oraz szczypty chaosu w każdym ujęciu... Polecam dopatrzenie się tych drobnych smaczków w każdym właściwie ujęciu oraz bajkowych wręcz ujęć otwierających poszczególne rozdziały...
[image-browser playlist="580156" suggest=""]
Get on up - Little Junior urodził się martwy, ale na szczęście zdecydował się wydać pierwszy dźwięk, który przedefiniował całą muzykę popularną aż po dziś dzień. Przy okazji złamał tez dominacje wytworni, bo jako czarnoskóry nie był jedynie showmanem, ale również dbał sam o swoje własne interesy - tak naprawdę przyczynił się do zmiany zasad gry w show biznesie, a to wszystko bez dopalaczy, choć miał tez swoje ciemniejsze zakamarki duszy... Do samego końca nikt Jamesa Browna nie opuścił - on zawsze był sam i zawsze zajmował się sobą... Bo w prawdziwej muzyce chodzi przecież o samopoczucie i emocje, a w tym prześcignął cale dekady! Całość energetycznie spięta świetna produkcja, pięknym prowadzeniem kamery, genialna charakteryzacja i elektryzująca gra aktorska oraz niezapomniana muzyka - James Brown prowadzi widza za rękę tak, ze aż chce się pójść na imprezę.
[image-browser playlist="" suggest=""]
Foxcatcher - tam, gdzie majątek leczy kompleksy, podnosi ego i znosi wszelkie zasady musi dojść do tragedii. A najgorsza mieszanka jest połączenie ogromnych pieniędzy ze szlachetnym sportem jakim bez wątpienia są zapasy. Oparta na faktach historia świetnych choć przykurzonych już zapaśników, którzy stali się marionetkami zagubionego dziedzica fortuny du Pont. Trochę przydługa, momentami trywialna opowieść zrealizowana z ogromnym zadęciem w amerykańskim stylu wieńczy drugi dzień festiwalu - bez wapienia świetnie zagrana i sfilmowana, ale jednak pozostawia widza z poczuciem niesmaku i kaca moralnego pokazując jak niewiele zostało z ogromnych ideałów i tradycji amerykańskiego ducha patriotyzmu... I może szkoda, ze film nie powstał parę lat temu kiedy to zapasy ponownie walczyły o przyłączenie do panteonu sportów olimpijskich ze squashem. Czuje, ze ta opowieść mogłaby sprawić, ze jednak to squash zadebiutowałby na igrzyskach w roku 2020! Tak czy inaczej był to kolejny świetny i pełen emocji dzień na Camerimage
Zapraszamy na kolejne dni relacji, sprawdzajcie nasz FB oraz naszą stronę.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat