Fot. Disney+
Zadebiutował serial Star Wars: The Acolyte i nie obyło się bez niespodzianek. Widzów przede wszystkim zaskoczył fakt, że mistrzyni Jedi Indara, grana przez Carrie-Anne Moss, zmarła już na początku 1. odcinka. Dlaczego? Ponieważ materiały marketingowe sugerowały, że będzie jedną z najważniejszych postaci w serialu. Wiele osób też nie mogło się doczekać, by zobaczyć gwiazdę Matrixa znów w akcji.
Star Wars: The Acolyte - reżyserka komentuje śmierć Indary
Leslye Headland, reżyserka Star Wars: The Acolyte, postanowiła odnieść się do tej decyzji. Kilka tygodni zabiegała o Carrie-Anne Moss i uważała, że ikona kina akcji musi pojawić się w projekcie za wszelką cenę. Jednocześnie wyjaśniła, że śmierć Indary była doskonałym wprowadzeniem do mroczniejszych zakątków franczyzy.
Mae i Osha to ucieleśnienie Yin i Yang?
Co ciekawe, choć Indara została zabita bardzo szybko, Amandla Stenberg (odtwórczyni Mae i Oshy) bardzo zbliżyła się do Moss. Aktorki zaprzyjaźniły się na planie, a bardziej doświadczona artystka dała wiele rad swojej młodszej koleżance.
Stenberg opowiedziała także o tym, jak to jest grać dwie różne postacie w jednym serialu. Gdy Headland przedstawiła jej koncept zagrania bliźniaczek, młoda artystka zaraz po powrocie do domu zaczęła pisać "backstory" obu bohaterek. Wyjawiła, że w dużej mierze zainspirował ją koncept Yin i Yang, którego Mae i Osha są w pewnym sensie ucieleśnieniem.
Zobacz także:
Źródło: Variety