Bracia Duffer ujawnili pierwsze szczegóły 2. sezonu serialu Stranger Things. Wielu fanów zastanawiało się nad tym, czy produkcja nie przybierze kształtu antologii, przedstawiającej losy bohaterów w różnych dekadach. Okazuje się jednak, że twórcy nie chcą takiego podejścia do fabuły, przynajmniej nie teraz. Ich zdaniem nadal jest sporo do opowiedzenia w kontekście lat 80., a przecież wiele tajemnic wciąż pozostaje nierozwiązanych. Widzowie powinni więc nastawić się na powrót znanych im już postaci, jednak pojawienie się Jedenastki stoi pod znakiem zapytania.
Wiemy też, że w drugiej odsłonie serii zobaczymy aż czterech nowych bohaterów. Bracia Duffer wskazują, że przygotowując nowy sezon będą inspirować się podejściem Jamesa Camerona do tworzenia sequeli, które w jego wykonaniu mają być odmienne od pierwowzoru, lecz nie tracą tego, co fani zdążyli już pokochać.
Zmianie ulegnie także miejsce akcji - nie będzie to już wyłącznie miasteczko Hawkins w stanie Indiana. Otwierająca scena 2. sezonu będzie rozgrywać się w innej miejscowości. Nie oznacza to jednak, że bracia Duffer zamierzają rezygnować z eksploracji alternatywnych wymiarów, które zobaczyliśmy w poprzedniej odsłonie serii. Wręcz przeciwnie: twórcy zauważają, że przecież brama do innego świata wciąż pozostaje otwarta, wokół niego pojawiło się wiele tajemnic, a tuż obok naszej rzeczywistości może istnieć "coś jeszcze".
Bracia Duffer wyjawili także, że choć 2. sezon będzie o jeden odcinek dłuższy od poprzedniej odsłony, nie zamierzają sztucznie rozciągać historii - ich zdaniem odebrałoby to produkcji sporo z charakterystycznej dla niej magii.
Czytaj także: Stranger Things - opisy nowych postaci
2. sezon Stranger Things pojawi się na platformie Netflix w przyszłym roku.
Źródło: ew.com / zdjęcie główne: Netflix