Początek Tajemnicy Ramy: przeczytaj fragment finały cyklu SF
Przeczytajcie początek Tajemnicy Ramy - powieści wieńczącej cykl science fiction Arthura C. Clarke'a i Gentry'ego Lee.
Przeczytajcie początek Tajemnicy Ramy - powieści wieńczącej cykl science fiction Arthura C. Clarke'a i Gentry'ego Lee.
Tajemnica Ramy to czwarty i ostatni tom serii opowiadającej o tajemniczych przybyszach z kosmosu - wcześniejsze części to: Spotkanie z Ramą, Rama II i Ogród Ramy. Autorami powieści są Arthur C. Clarke oraz Gentry Lee.
Tajemnica Ramy ukazała się w tym tygodniu nakładem Domu Wydawniczego Rebis w ramach serii Wehikuł Czasu, która prezentuje klasyczne utwory science ficion.
Wydawca udostępnił obszerny fragment Tajemnicy Ramy w przekładzie Tomasza Lema. Znajdziecie go pod opisem i okładką powieści.
Tajemnica Ramy - opis i okładka
Bunt Toshia Nakamury w Nowym Edenie pokazał raz jeszcze obecną od zarania dziejów autodestrukcyjną skłonność rodzaju ludzkiego i brak szacunku dla innych istot. Skazana na śmierć Nicole Wakefield ratuje się ucieczką do przebywającego w Nowym Jorku męża. Wkrótce dołącza do nich najbliższa rodzina i wydaje się, że czeka ich spokojne, bezpieczne życie. Kiedy jednak spotykają przebywające na statku tajemnicze oktopająki, muszą zdecydować, czy to potencjalni przyjaciele, czy wrogowie. Tymczasem Rama III kontynuuje swą podróż do Punktu Węzłowego i wielkimi krokami zbliża się wyjaśnienie zagadki tożsamości kierujących nim Ramów.
Tajemnica Ramy - fragment powieści
Prolog
Na jednym ze spiralnych ramion galaktyki zwanej Drogą Mleczną krąży powoli wokół jej oddalonego o trzydzieści tysięcy lat świetlnych środka niepozorna samotna żółta gwiazda. Tą stabilną gwiazdą, która na zatoczenie kręgu po swej galaktycznej orbicie potrzebuje 225 milionów lat, jest Słońce. Gdy poprzednim razem znajdowało się w tym samym miejscu, na Ziemi, małej niebieskiej planecie, jednym z jego satelitów, dopiero rozpoczynał się okres dominacji olbrzymich gadów.
Pośród planet i innych ciał niebieskich obiegających Słońce tylko na Ziemi pojawiło się jakiekolwiek złożone, trwałe życie. Tylko na tym świecie substancje chemiczne reagowały ze sobą, tworząc bardziej złożone związki, i w końcu powstały obdarzone świadomością organizmy, które — gdy poczęły już rozumieć dziwy i rozmiary wszechświata — zaczęły się zastanawiać, czy podobny cud zdarzył się też gdzie indziej.
Przecież, argumentowali ci myślący Ziemianie, tylko w naszej galaktyce jest sto miliardów gwiazd. Z dużym prawdo podobieństwem można powiedzieć, że co najmniej dwadzieścia procent z nich ma układy planetarne, a niewielki, ale znaczący odsetek tych planet miał w jakimś okresie swojej historii atmosferę i warunki termiczne sprzyjające powstawaniu aminokwasów i innych związków organicznych niezbędnych do zapoczątkowania biologicznych przemian. Przynajmniej jeden raz — tu, na Ziemi — aminokwasy odkryły proces replikacji i rozpoczął się ewolucyjny cud, który w końcu doprowadził do powstania człowieka. Czy możemy zakładać, że wydarzyło się to tylko ten jeden raz w historii? Cięższe atomy, z których jesteśmy zbudowani, powstały we wnętrzach gwiazd i podczas gwiezdnych kataklizmów, które zachodziły we wszechświecie przez miliardy lat. Czy to możliwe, że tylko tutaj, w tym jednym miejscu, atomy owe utworzyły cząsteczki, z których powstały istoty rozumne zdolne postawić pytanie: „Czy jesteśmy sami?”?
Poszukiwania kosmicznych towarzyszy ludzie rozpoczęli od budowy teleskopów, za pomocą których mogli się przyjrzeć najbliższym planetom. Później, gdy pozwalała już na to ich technologia, wysyłali w kierunku tych planet zaawansowane sondy bezzałogowe, by przekonać się, czy są tam jakiekolwiek ślady życia. Badania te wykazały, że na innych planetach Układu Słonecznego życie nigdy nie istniało. Ziemscy naukowcy doszli do wniosku, że o ile w kosmosie w ogóle istnieją jakieś inne cywilizacje, z których przedstawicielami moglibyśmy nawiązać kontakt, należy ich szukać dalej, wykraczając poza bezkresną pustkę oddzielającą nasz układ planetarny od innych gwiazd.
U schyłku dwudziestego wieku olbrzymie ziemskie anteny skierowane w niebo rozpoczęły poszukiwania logicznych sygnałów radiowych, które mogłyby docierać z głębi kosmosu, od istot innego gatunku. Badania te prowadzono przez ponad sto lat, ze szczególnym natężeniem w cudownym okresie rozwoju międzynarodowej nauki na początku dwudziestego pierwszego wieku, ale kiedy czwarta z kolei metoda systematycznej obserwacji kosmosu nie dała żadnych rezultatów, początkowy optymizm wyraźnie przygasł.
W 2130 roku, gdy po raz pierwszy odkryto dziwny cylindryczny przedmiot zmierzający w stronę Układu Słonecznego, większość ludzi była już przekonana, że życie jest w kosmosie zjawiskiem niezmiernie rzadkim, tym rzadsze są zaś — o ile w ogóle istnieją gdziekolwiek poza Ziemią — inne istoty obdarzone inteligencją. Jak bowiem należało rozumieć, argumentowali naukowcy, brak wyników trwającego przez ostatni wiek starannego nasłuchu?
Dlatego też Ziemianie byli niezmiernie zdumieni, gdy po dokładniejszych badaniach okazało się, że obiekt, który w 2130 ro ku znalazł się w Układzie Słonecznym, jest tworem sztucznym. Był to niepodważalny dowód na to, że w innej części wszechświata żyją — lub ż y ł y — wysoce inteligentne istoty rozumne. Gdy przebywający w kosmosie statek wysłano na spotkanie z tym szarym cylindrycznym olbrzymem większym niż którakolwiek z ziemskich metropolii, kosmonauci napotykali jedną zagadkę po drugiej i nie potrafili odpowiedzieć na podstawowe pytania związane z tajemniczą jednostką Obcych. Gość z gwiazd nie dostarczył żadnych wskazówek dotyczących swojego pochodzenia i zamiarów.
Źródło: Rebis
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat