Kiedy technologia 4K zaczęła wchodzić do powszechnego użytku, branża telewizyjna powołała do życia grupę UHD Alliance. Jej nadrzędnym celem było wskazywanie odbiorcom, które sprzęty czy usługi zapewniają najwyższe standardy wyświetlania obrazu w UHD. Koalicja postanowiła zrobić kolejny krok na drodze do poprawy jakości wyświetlania obrazu w warunkach domowych i rozpoczęła pracę nad nowym trybem filmowym. W jego opracowaniu pomogła grupa cenionych reżyserów Hollywood, w której znaleźli się m.in. Martin Scorsese, Christopher Nolan, Ryan Coogler, Patty Jenkins oraz Rian Johnson.

Filmmaker Mode ma sprawić, że treści wyświetlane na telewizorach będą wyglądały dokładnie tak, jak chcieli tego twórcy. Nowy tryb opracowano z myślą o tym, aby perfekcyjnie oddał takie parametry obrazu jak kolor, kontrast, proporcje czy liczba klatek, w jakiej odtwarzane jest dane dzieło. Włączając Filmmaker Mode użytkownicy wyłączą wszystkie upiększacze zainstalowane przez producenta sprzętu.

W sumie do pracy nad tym projektem zaproszono przeszło 400 osób związanych z branżą filmową, w tym 14 reżyserów i operatorów. O opinię poproszono także przedstawicieli takich organizacji jak Directors Guild of America, American Society of Cinematographers, American Cinema Editors oraz Martin Scorsese’s The Film Foundation.

Rian Johnson podczas opisywania tej technologii zauważył, że żyjemy obecnie w złotej erze telewizyjnej, ale wiele sprzętów, z którymi mamy do czynienia na co dzień, rujnuje obraz wykreowany przez reżysera, odgórnie włączając funkcję upłynniania obrazu. W jego mniemaniu owo upłynnianie można przyrównać do Skynetu, a Filmmaker Mode ma być jak John Connor, który przybędzie, aby uratować świat (filmów).

Firmy LG, Panasonic oraz Vizio zapowiedziały już, że zaimplementują Filmmaker Mode w swoich telewizorach. Nie zdradziły jednak, kiedy możemy spodziewać się pierwszych telewizorów wyposażonych w ten tryb.

Zobacz także:

-

OnePlus zdradza, w jakiej technologii wykona swoje telewizory

-

Ostatni Jedi - Rian Johnson o przekraczaniu granic. Bez tego film nic by nie znaczył?