Mimo iż technologia VR przenosi nas do cyfrowego świata, nie możemy w pełni się w nim zanurzyć. Większość gogli oferuje dość statyczne doświadczenie – rozejrzymy się wokół siebie, ale przez większość czasu będziemy stać lub siedzieć w jednym miejscu. HTC Vive pozwala co prawda przemieszczać się po pomieszczeniu, jednak pole gry ogranicza się do kwadratu o boku 4,5 m. Jeśli ktoś ma w domu duży salon, szybko spostrzeże, że obszar ten mógłby być większy.

Zobacz także:

-

Gogle Magic Leap trafią do sprzedaży jeszcze w tym roku

-

Najciekawsze mobilne gogle VR

Na szczęście Valve doskonale zdaje sobie sprawę z tych ograniczeń i pracuje nad SteamVR Tracking 2.0, ulepszonym systemem śledzenia graczy i kontrolerów w VR. Dzięki niemu będziemy mogli wykorzystać cztery stacje bazowe do stworzenia pola gry rozmiarze 10x10 metrów. Nowe latarnie mają być także lżejsze, tańsze i bardziej energooszczędne. Ale o możliwościach SteamVR Tracking 2.0 wiemy już od kilku miesięcy. Nowością jest za to wykorzystanie ich do stworzenia wielopokojowego doświadczenia VR.

Pracownicy HTC zaprojektowali system trzech wirtualnych pomieszczeń korzystający z 16 stacji bazowych. Pierwsze testy tego rozwiązania dowiodły, że zarówno gogle, jak i system śledzenia gracza radzą sobie z takim wyzwaniem i pozwalają prowadzić płynną rozgrywkę w kilku pomieszczeniach jednocześnie.

Warto w tym miejscu zauważyć, że SteamVR Tracking 2.0 nie wykorzystuje wszystkich latarni jednocześnie. Gracz odnosi co prawda wrażenie, że przemieszcza się w jednorodnej przestrzeni wirtualnej, alesystem płynnie przełącza się między trzema odrębnymi strefami rozgrywki.

Takie wielopokojowe doświadczenie nie sprawdzi się oczywiście w warunkach domowych. Inżynierowie HTC udowodnili jednak, że granie w VR nie musi być statyczną rozgrywką. Łatwo można sobie wyobrazić, że w przyszłości powstaną salony gier wykorzystujące kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt stacji bazowych SteamVR do stworzenia niepowtarzalnych doświadczeń, np. wirtualnych Escape Roomów.