Bud Spencer i Terence Hill – królowie VHS. Najciekawsze filmy
Bud Spencer i Terrence Hill to niezapomniany duet z ery VHS. Ich filmy są dla wielu widzów kultowe i związane są z nimi wspomnienia wspólnych rodzinnych seansów.
Bud Spencer i Terrence Hill to niezapomniany duet z ery VHS. Ich filmy są dla wielu widzów kultowe i związane są z nimi wspomnienia wspólnych rodzinnych seansów.
Bud Spencer był jedną z popularniejszych postaci kina akcji z czasów, gdy rodzinnie oglądało się je na VHS. To była era takich osób jak Gary Daniels, Michael Dudikoff, Jackie Chan, Sylvester Stallone, Jean Claude Van Damme, Steven Seagal i Arnold Schwarzenegger. Z taką samą przyjemnością oglądało się gwiazdy z pierwszej ligi, jak i mniej rozpoznawalnych aktorów z kina klasy B. Bud Spencer wydaje się być tak pomiędzy, gdyż jego filmy z lat 70. i 80., w których grał w duecie z Terence'em Hillem, to nie są mainstreamowe hity kinematografii, ale lekkie komedie sensacyjne z Włoch, które w wielu krajach do kin nie trafiały. Wielu pamięta słynne "plaskacze" Buda Spencera, który kładł nimi przeciwników w różnych filmowych bójkach. Był nawet okres, gdy wielu widzów z całego świata chciało zobaczyć Buda Spencera w The Expendables.
Aktor zmarł w wieku 86 lat. Jako dzieciak świetnie się bawiłem, oglądając na kasetach jego filmy. Były śmieszne, rozrywkowe i dawały ogromną frajdę, nawet pomimo dziwnego wrażenia przez nałożenie anglojęzycznego dubbingu.
Solowe filmy Buda Spencera były OK, ale zapamiętamy go na zawsze z jego wspólnych szaleństw z Terence'em Hillem. Przybliżę Wam ich wspólne najciekawsze produkcje.
Bóg wybacza, ja nigdy! (1967)
Pierwszy film, w którym Bud Spencer zagrał w duecie z Terence'em Hillem. Jest to spaghetti western, który pokazuje charakterystyczną siłę tych dwóch postaci, ale jeszcze nie ma w sobie wielu znanych cech ich filmów. Te dopiero narodzą się w trakcie rozwoju ich współpracy. Fabularnie mamy typową historię dla gatunku: bohaterowie szukają złodzieja, który prawdopodobnie sfingował swoją śmierć. Ma to swój urok. Historia kontynuowana była w filmach Ace High oraz Boot Hill.
They Call Me Trinity (1970)
Kolejny spaghetti western w wykonaniu duetu, który wyklarował ich charakterystyczną konwencję opartą na dużej dawce humoru i bójkach. Dawało to sporo frajdy. Tym razem Terence Hill grał najszybszego rewolwerowca, który zdecydował się pomóc bratu w walce z bandytami nękającymi osadę mormonów. Fabularnie nic odkrywczego, ale ogląda się nieźle. Film odniósł wielki sukces i doczekał się równie dobrej kontynuacji - Trinity Is Still My Name.
All the Way Boys (1972)
Pierwszy współczesny film popularnego duetu rozgrywa się w Ameryce Południowej. Bohaterowie rozbijają się w nim samolotem. Odkrywają, że lokalni górnicy są wykorzystywani przez gangstera, więc stają w ich obronie. Ponownie mamy dużo bójek i tyleż samo śmiechu. Wszystkie charakterystyczne elementy zachowane - ni mniej, ni więcej. Jeśli ktoś zaakceptował tę konwencję, bawił się przednio.
Z nami nie ma żartów (1974)
Bud Spencer i Terence Hill jako przyjaciele, którzy chcą wziąć udział w wyścigu, by wygrać piękne auto. I wygrywają, ale potem gangsterzy je niszczą. Dalszy scenariusz jest oczywisty - zemsta oparta na wesołych bójkach. Każdy kolejny film jest oparty na tym samym schemacie, ale to kompletnie nie przeszkadzało. Jest lekko i śmiesznie.
Dwóch misjonarzy (1974)
Duet tym razem jako specyficzni misjonarze nazywani przez władze kościelne czarnymi owcami. Znów stają w obronie biednych i pokrzywdzonych, zapewniając widzom sporo frajdy, humoru i komicznych bójek. Jeden z moich ulubionych.
- 1 (current)
- 2
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1959, kończy 65 lat