Filmy, które powinno się obejrzeć tylko raz
Nie da się ukryć, że przy takiej mnogości filmów, którą nam się teraz oferuje, jeden seans w zasadzie powinien wystarczyć. Są jednak takie filmy, które chce się oglądać na okrągło, uważniej, zwłaszcza jeśli jesteśmy zafascynowani historią. Są też i takie, przy których jeden seans jest w zupełności wystarczający. A czasem, nawet ten jeden to i tak za dużo.
Nie da się ukryć, że przy takiej mnogości filmów, którą nam się teraz oferuje, jeden seans w zasadzie powinien wystarczyć. Są jednak takie filmy, które chce się oglądać na okrągło, uważniej, zwłaszcza jeśli jesteśmy zafascynowani historią. Są też i takie, przy których jeden seans jest w zupełności wystarczający. A czasem, nawet ten jeden to i tak za dużo.
The Revenant (2015)
Film z oscarową rolą Leonardo DiCaprio jest jednym z tych przeżyć, które niekoniecznie powinno się powtarzać. Zjawa to produkcja wielokrotnie doceniana nominacjami i prestiżowymi nagrodami filmowymi. Nic dziwnego, ponieważ jest to film nad wyraz intensywny i w pewien sposób wyczerpujący. Zjawa porusza istotne tematy, zwłaszcza w kontekście człowieczeństwa, zemsty i instynktu przetrwania. I mimo swojego kunsztu realizatorskiego, jest również filmem bardzo męczącym i po prostu długim. Niektóre sceny bez wątpienia zostaną na dłużej w popkulturowej świadomości, ale całość jest wygodna do obejrzenia raz. Każdy kolejny seans sprawia, że czuć nie tylko długość tego filmu, ale znika również jego świeżość i niepowtarzalność, a z czasem wkrada się nawet nuda.
Hardcore Henry (2015)
Hardcore Henry to ciekawy eksperyment filmowy, który pozostawia widzów z bardzo mieszanymi uczuciami i… bólem głowy. Chodzi tutaj głównie o sposób prowadzenia narracji - wszystko pokazywane jest w perspektywy pierwszej osoby, co oznacza że całość oglądamy oczami tytułowego Henrego. Fabuła jest prosta, a sam bohater jest sklejką ludzkiego ciała i robotycznych elementów. Coś w stylu Robocopa, tylko w o wiele bardziej brutalnej wersji. Dlaczego warto obejrzeć tylko raz? Taka dawka pierwszoosobowej perspektywy znana jest głównie z gier komputerowych. Z kolei na ekranie w formie fabularnej sprawdza się po prostu dużo gorzej. Mimo standardowej długości filmu (96 minut), to nad wyraz brutalne sceny walki i nieustanny ruch kamery bardzo wpływają na zmysły i pozostawiają inne, niż zazwyczaj wrażenia. Jest to zdecydowanie film dla wytrwałych, bo pod względem fabuły nie rozpieszcza, a efekty specjalne potrafią szybko się znudzić. Jako nowe, filmowe doświadczenie, Hardcore Henry nadaje się idealnie. Jako źródło wielokrotnej rozrywki - zdecydowanie nie.
Million Dollar Baby (2004)
Kolejny, oscarowy film, który znalazł się na tej liście. Trzydziestoletnia Maggie marzy, by zostać światowej sławy bokserem. Jej wysiłek, upór, wytrwałość i duch walki pozwalają jej w końcu stanąć na ringu. Jej kariera jednak szybko się kończy na skutek nieszczęśliwego wypadku, a historia o drodze do sławy zamienia się w walkę o prawo do eutanazji i dyskusję nad prawami człowieka. Film ze wspaniałą Hilary Swank w roli głównej porusza do głębi i nie pozostawia na widzach suchej nitki pod względem emocji, jak i wypłakanych łez. Zapada w głęboko w pamięć sprawiając, że nie do końca ma się ochotę ponownie wracać do takiej ilości ludzkiego cierpienia. Problem zniewolenia we własnym ciele, a co za tym idzie, ograniczenie samodzielności i uszczerbek godności ludzkiej pozostają z widzem na długo, po zakończeniu seansu. Czasem, nawet na długie lata.
Valérian et la Cité des Mille Planètes (2017)
Valerian i Miasto Tysiąca Planet to jeden z tych filmów, które można spróbować obejrzeć, nacieszyć oko, a potem o nim najlepiej zapomnieć. Ten film to przede wszystkim uczta dla oka i podziw dla efektów specjalnych. Nieposkromiona wyobraźnia twórców zabiera widzów w przedziwną podróż po świecie fantazji. I na tym poziomie film ma się najlepiej. Zdecydowanie gorzej radzą sobie Dane DeHaan i Cara Delevingne, odtwórcy głównych ról, a także sama fabuła, która jest przerysowana i bardzo męcząca. Efekty specjalne szybko jednak przestają zadziwiać i powszednieją, a wtedy wychodzą wszystkie mankamenty fabuły. Valerian i Miasto Tysiąca Planet to zdecydowanie jednorazowa przygoda, która jest tylko ciekawym, wizualnym doświadczeniem i tak niech pozostanie.
Nymphomaniac - Volume 1 (2013)
Film kontrowersyjnego reżysera, Larsa von Triera, szybko zyskał rozgłos na całym świecie. A to za sprawą tematu, jaki podejmuje, a właściwie sposobu realizacji filmu, który przedstawia historię tytułowej nimfomanki. Jak się można domyślać, fabuła nie stroni ani od scen seksu, ani innych elementów z nim związanych. Wielokrotne dyskusje, czy to jeszcze sztuka, a może już pornografia nie przyniosły ostatecznego rozwiązania tego dylematu. Film ma do zaoferowania prostą i bardzo jednoznaczną rozrywkę, choć stara się wyjść poza zwykłe ramy erotycznego filmu. Film nie zaszkodzi jeśli się go obejrzy raz, zwłaszcza, by wyrobić sobie własne zdanie na temat granicy nagości w filmach. Przy ponownym seansie film nie tylko nie zyskuje niczego więcej, ale zdecydowanie traci też swoje pierwsze, dość interesujące wrażenie.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat