Kto mógłby zagrać kolejnego Doktora? Oto kandydaci do roli w serialu Doktor Who
Peter Capaldi oświadczył, że 10. sezon Doktora Who będzie jego ostatnim. Tym samym otwiera się giełda nazwisk i spekulacji – kto zastąpi Capaldiego w roli jednej z najbardziej kultowych postaci telewizyjnych?
Peter Capaldi oświadczył, że 10. sezon Doktora Who będzie jego ostatnim. Tym samym otwiera się giełda nazwisk i spekulacji – kto zastąpi Capaldiego w roli jednej z najbardziej kultowych postaci telewizyjnych?
Żaden aktor wcielający się w Doktora po wznowieniu serialu w 2005 roku nie grał go dłużej niż 3 sezony. Tym samym decyzja Petera Capaldiego o odejściu z serialu nie powinna szczególnie zaskakiwać. Tym bardziej, że czeka nas jeszcze zmiana producenta – Stevena Moffata zastąpi Chris Chibnall, twórca świetnie przyjętego serialu kryminalnego Broadchurch, w którym swoją drogą zagrał inny były Doktor – David Tennant.
Odkąd Capaldi dołączył do Doctor Who, serial spotykał się z coraz większą krytyką. Nie oznacza to jednak, że Capaldi zawiódł swoich fanów – wręcz przeciwnie. Nie można zaprzeczyć prostemu faktowi, że to świetny aktor. Przyczyną spadku formy serialu po prostu były bardzo nierówne scenariusze poszczególnych odcinków, a serial zwyczajnie coraz mniej ekscytował. Do tego zastąpienie Clary (Jenna Coleman), towarzyszki Doktora, kolejną młodą aktorką, Pearl Mackie, nie wzbudziło zbyt wielkiego zachwytu. Ale to wszystko przed nami – 10. sezon rozpoczyna się 15 kwietnia, więc czeka nas jeszcze 12 odcinków z udziałem Petera Capaldiego oraz odcinek świąteczny. Nie przeszkadza to jednak w rozpoczęciu koncertu życzeń, bowiem każdy fan serialu ma swój typ i dokładnie wie, kto powinien zagrać następnego Doktora. Nie inaczej wygląda to w moim przypadku – ten artykuł to właśnie taki koncert życzeń.
Hayley Atwell
Kto powiedział, że kolejne wcielenie Doktora musi być mężczyzną? Dyskusja na temat płci głównego bohatera jest już tak stara, jak ten serial i zdecydowanie wywołuje wiele kontrowersji. Dla konserwatywnej części fanów sama myśl, że Doktor może być kobietą wydaje się absurdalna i zakrawa o herezję. Przed ogłoszeniem Petera Capaldiego następnym Doktorem także trwała zażarta dyskusja na ten temat, więc czas wrócić do niej i teraz.
Hayley Atwell jest świetnie znana nie tylko fanom kina rodem z Wielkiej Brytanii, ale także wielbicielom komiksów Marvela. Jej kariera rozpoczęła się co prawda na długo przed wcieleniem się w agentkę Carter, ale to właśnie ta rola sprawiła, że stała się znana szerszemu gronu widzów na całym świecie. Już w The Duchess (2008) udowodniła, że potrafi przykuć wzrok, ale to rola Peggy Carter w filmach z uniwersum Marvela to dowód czystej wody, że byłaby fantastycznym Doktorem – nie bez przyczyny powstał serial Marvel's Agent Carter, w którym ponownie wcieliła się w pewną siebie Peggy. To właśnie talent do grania dumnych, ale zarazem błyskotliwych i bardzo inteligentnych kobiet czyni z niej idealną kandydatkę na 13. Doktora. Pod warunkiem, że nie przeszarżuje, jak w serialu Conviction – niestety Hayley Atwell ma pecha do grania w szybko anulowanych serialach, więc może w Doktorze mogłaby rozwinąć skrzydła…
Aidan Turner
Wybór dla wielu niedorzeczny, z kategorii "bez szans", ale pomarzyć zawsze można. Kariera Aidana Turnera ruszyła z kopyta po trylogii Hobbita Petera Jacksona. Już w tych trzech filmach udowodnił, że świetnie nadawałby się na uroczego i przemiłego Doktora, który potrafi robić maślane oczęta do kogo trzeba. A jeżeli komuś nie odpowiada takie wcielenie Doktora, niech Aidan będzie jak Dante Gabriel Rosetti z miniserialu BBC Desperate Romantics – szalony, absolutnie nierozsądny, wiecznie w biegu, ale genialny w swojej profesji. Czyż nie brzmi jak któreś z poprzednich wcieleń Doktora? Ewentualnie zawsze można wymarzyć sobie Doktora-Aidana niczym Philip Lombard z serialowej adaptacji najsłynniejszej powieści Agathy Christie – I nie było już nikogo. Choć taki Doktor dla wielu byłby już zbyt poważny…
Aidan Turner raczej nie zostanie kolejnym Doktorem z tej prostej przyczyny, że zajęty jest innym serialowym hitem BBC – Poldark. Trzeba jednak przyznać, że wizja bardzo przystojnego Doktora zwiedzającego wszechświat wraz ze swoją towarzyszką brzmi interesująco. Dla wielu jednak to byłoby już za wiele – i kto wie, czy nie słusznie.
Idris Elba
Ten aktor był już wymieniany jako kandydat na kolejnego Doktora także po zakończeniu 7. serii serialu. Ale przyznajmy, Idris Elba był już wymieniany jako kandydat do wielu ról, także na następcę Daniela Craiga w serii filmów o Jamesie Bondzie. Nie bez przyczyny zresztą – swoimi rolami wielokrotnie udowadniał, że potrafi zagrać wszystko. Idris Elba świetnie wciela się w role ludzi z mroczną przeszłością, a poniekąd kimś takim jest właśnie Doktor. Serial Luther czy rola Heimdalla w filmach Marvela wypromowały tego aktora, więc doczekał się on sporego grona fanów. Czarnoskóry Doktor także byłby małą rewolucją, aczkolwiek nie tego rozmiaru, jak wybór aktorki do tej roli. Trzeba jednak przyznać, że wizja Elby w niebieskiej budce telefonicznej, do tego walczącego z tak strasznymi istotami jak Płaczące Anioły jest naprawdę kusząca. Taki Doktor w mig rozprawiłby się z każdym niebezpieczeństwem – Dalekowie mu nie straszni.
Helena Bonham Carter
Moja kolejna kandydatka do roli Doktora, która prawie na pewno nigdy się w niego nie wcieli. Nie zaszkodzi jednak pogdybać – zwłaszcza, że nadawałaby się do zagrania w Doctor Who idealnie, co udowodniła swoimi poprzednimi rolami. W końcu mało jest tak oryginalnych i zakręconych aktorek. Wystarczy przypomnieć sobie jej szaloną Bellatrix Lestrange z cyklu filmów o Harrym Potterze. Helena Bonham Carter zresztą nieraz grała dość ekscentryczne kobiety – Madame Thénardier z Les Miserables, Wróżka chrzestna z Cinderella czy w końcu Czerwona Królowa z Alice in Wonderland to tylko nieliczne przykłady. Jej wersja Doktora byłaby zapewne skumulowaniem wszystkiego, co dotąd pokazali poprzedni aktorzy go grający – uosobieniem szaleństwa, czystym żywiołem, a niebieska budka telefoniczna pędziłaby pewnie przez kosmos w huku fanfar i głośnej muzyki. Gdyby to ona została 13. Doktorem z pewnością na każdy odcinek czekałabym jak na własne urodziny.
Tom Hiddleston
Ten znany już z wielu głośnych filmów i seriali aktor nie doczekał się w swojej karierze takiej naprawdę ikonicznej roli – wielu powiedziałby, że to Loki z filmów Marvela jest jego najbardziej znaczącym bohaterem, ale czy na pewno? Tego genialnego bądź co bądź złoczyńcę oglądamy okazjonalnie, a Tom Hiddleston jak dotąd bardziej skupiał się na graniu w filmach niż w serialach. Ostatnio ta sytuacja jednak uległa małej zmianie za sprawą bardzo dobrze przyjętego przez widzów i krytyków serialu The Night Manager. Nie zmienia to faktu, że widzowie wciąż próbują obsadzić Hiddlestona w jakiejś naprawdę istotnej serialowej roli – ostatnimi czasy internet aż huczał od plotek w związku z rzekomym pojawianiem się tego Brytyjczyka w czwartym sezonie Sherlock BBC. Każdy fan serialu widział go już jako trzeciego z braci Holmes. Teraz oczywiście wiemy już, że pan Moffat znów zagrał wszystkim na nosie, a Hiddleston do obsady Sherlock nie dołączył. Może więc czas na rolę w Doctor Who? Hiddleston świetnie wciela się w ludzi wyłamujących się schematom, a jego Doktor z szarmanckim uśmiechem wypadłby co najmniej odświeżająco. Choć… wizja walki z Dalekami z jego udziałem wydaje się dość zabawna.
Olivia Colman
Podobnie jak wyżej wymieniony Tom Hiddleston Colman zagrała w serialu The Night Manager – skutek był taki, że po zakończeniu serialu każdy widział ją w roli kolejnego Jamesa Bonda. A nie sposób nie wspomnieć, że w trakcie kręcenia serialu była w ciąży. Skoro fani oszaleli na punkcie ciężarnej kobiety-agentki, śmiało można postawić tezę, że Olivia Colman zagra wszystko.
Najlepiej udowadnia to jej rola w serialu Broadchurch, gdzie partneruje jej eks-Doktor, David Tennant (mój ulubiony, swoją drogą). Tennant w tym serialu gównie zrzędzi i marudzi, a Colman mu wtóruje. Jej Doktor byłby pewnie podobny do tego obecnego – Doktor Capaldiego także potrafi ponarzekać, aż uszy bolą, a nikt nie powiedział, że Doktor musi być albo starszym panem, albo szalonym młodzieńcem, a Colman wiekowo w średnią wpasowuje się idealnie. Pytanie tylko, czy nowy producent serialu rzeczywiście zaskoczy wszystkich i naprawdę zdecyduje się zatrudnić aktorkę. Niezależnie od wyboru, Doktor-kobieta na pewno byłby powiewem świeżości w lekko skostniałej już formule serialu (na przykład czemu nie towarzysz, zamiast towarzyszki?).
Ben Whishaw
To idealny kandydat na Doktora innego niż wszyscy dotychczasowi. Jego eteryczna uroda i rozmarzony wzrok gwarantują nową jakość i niezapomniany seans. Ben Whishaw nie jest aktorem mało znanym, wręcz przeciwnie – kto nie kojarzy jego Q z ostatnich filmów o Jamesie Bondzie? Albo mniejszych ról z Cloud Atlas czy The Danish Girl? Kto jednak ciekaw jest, jak Ben Whishaw wypada w serialu, musi obejrzeć London Spy, miniserial BBC z 2015 roku – dowód na to, że to aktor piekielnie zdolny, który sprosta każdemu zadaniu. Wizja Bena Whishawa jako Doktora wydaje się z jednej strony bardzo egzotyczna, ale z drugiej intrygująca…
Najpewniej Chris Chibnall zdecyduje się na wybór bezpieczny – w końcu trzeba podnieść poziom sprzedaży gadżetów związanych z Doctor Who, a kto lepiej to zagwarantuje, jak nie kolejny, młody, nawet niekonieczne znany aktor? Nowa twarz najpewniej przyciągnęłaby przed ekrany widzów zawiedzionych poprzednimi sezonami. Wciąż jednak żywię nadzieję, że przyszły producent serialu zaskoczy wszystkich – to niekoniecznie musi być jakiś bardzo znany aktor lub aktorka bądź ktoś z wymienionych przeze mnie. Ważne, żeby przyszły Doktor wyróżniał się czymś od poprzednich, ale co najważniejsze – żeby dostał dobry materiał do zagrania, a to już nie od niego zależy.
Źródło: zdjęcie główne: BBC
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat