Najbardziej irytujące postacie z serialu Gra o tron
Serial Gra o tron ma to do siebie, że większość jego bohaterów wydaje się irytująca. Mamy tu do czynienia z paradoksem - to przecież jedna z największych zalet produkcji. Postanowiliśmy stworzyć zestawienie tych postaci, które swoich zachowaniem na ekranie doprowadzają nas do szewskiej pasji.
Serial Gra o tron ma to do siebie, że większość jego bohaterów wydaje się irytująca. Mamy tu do czynienia z paradoksem - to przecież jedna z największych zalet produkcji. Postanowiliśmy stworzyć zestawienie tych postaci, które swoich zachowaniem na ekranie doprowadzają nas do szewskiej pasji.
7. Lancel Lannister
Zaczynał jako przygłupi pomagier Cersei, skończył zaś jako przygłupi pomagier Wielkiego Wróbla. Nie wiemy, czy posiada on jakąkolwiek osobowość, ponieważ większą charyzmę na ekranie miałaby najpewniej drewniana kłoda. Co prawda Lancel odegrał istotną rolę w kluczowych wydarzeniach w Westeros, związanych choćby z przejęciem władzy w Królewskiej Przystani przez Lannisterów, ale i tak wielu z nas marzyło, by prędzej czy później ktoś wysłał go na tamten świat. Możemy przypuszczać, że styl bycia odziedziczył po swoim ojcu, Kevanie, który w serialu pojawił się prawdopodobnie wyłącznie po to, by Cersei pokazała mu jego miejsce.
6. Viserys Targaryen
Wiecznie napuszony intrygant, który ma jednak moc sprawczą podobną do worka ziemniaków. Żadną. Wciąż coś go irytuje, chodzi wściekły, ale jest przy tym aż do bólu arogancki i zwyczajnie głupi. Dość powiedzieć, że w walce o Żelazny Tron, jak sam zapewniał, postanowiłby nawet oddać Daenerys do seksualnego wykorzystania przez hordę Dothraków i jeszcze przez ich konie. Jego wzmianki o władzy były najczęściej nie do zniesienia. Na szczęście Khal Drogo wziął sprawy w swoje ręce i wręczył Viserysowi osobliwą koronę, która najpełniej podsumowała życia młodego Targaryena.
5. Olly
Trudno znaleźć w całym serialu drugą postać, która byłaby tak jednowymiarowa jak ten młokos. Pal już licho, że postanowił wbić najgłębiej swój sztylet w ciało Jona, choć ten widział w nim coś więcej niż popychadło z Muru. Sęk w tym, że nawet działając w ten sposób, Olly nie pokazał żadnej innej strony swojej osobowości. Zachowywał się po prostu jak przeraźliwy nudziarz, który z braku laku postanowił ukatrupić swojego kompana z Nocnej Straży i Ygritte. Doprawdy trudno znaleźć moment, w którym z jakiegoś powodu moglibyśmy polubić tę postać.
4. Wielki Wróbel
Facet pojawia się zupełnie znikąd i nagle postanawia, że cała Królewska Przystań musi nauczyć się moralności. Z religijnych pobudek funduje więc mieszkańcom Westeros rzeź na niespotykaną skalę, ciągle zapewniając, że nie ma żadnej władzy nad swoimi zwolennikami. To o tyle kuriozalne, że sam zasady działania Wiary Wojującej stworzył. Jego filozoficzne dysputy o życiu i śmierci nie mają większego sensu - to po prostu fanatyk, który nie znalazł sobie odpowiedniego życiowego zajęcia. Ciągle pokazuje więc ludziom dookoła swoją "świętość", jak również to, że z higieną osobistą jest na bakier.
3. Tommen Baratheon
Postać tak mdła, że najwięcej polotu - dosłownie i w przenośni - dał jej skok przez okno. Od początku wiadomo, że Tommen będzie największym mięczakiem, jaki kiedykolwiek zasiadł na Żelaznym Tronie. Jest tak podatny na manipulację, że gdy tylko na chwilę ograniczyła ją matka, dał się zrobić w konia Wielkiemu Wróblowi. Śmiertelne zagrożenie dla jego najbliższych wisi w powietrzu, bomba zaraz wybuchnie, a Tommen siedzi i rozmyśla, patrząc na ćwierkające ptaki czy biust Margaery.
2. Sansa Stark
Z niejasnych przyczyn broniła swego czasu Joffreya, choć nie trzeba być wulkanem intelektu, by odkryć, że jej niedoszły mąż był najgorszą istotą, jaka kiedykolwiek pojawiła się w Westeros. Tym, co najbardziej w Sansie irytuje, jest jej błyskawiczne godzenie się z losem i przyjmowanie kolejnych życiowych ciosów, jakby nigdy nie wiedziała, co de facto dzieje się dookoła niej. Wiele w niej tchórzostwa, jeszcze więcej naiwności, która niejednokrotnie doprowadzała ją do zguby. Co prawda w ostatnim czasie twórcy chcą ratować tę postać, jednak nie z nami te numery. Nikogo nie zdziwi więc, jeśli Sansa, dajmy na to, pociągnie swoją siostrę za włosy i pobiegnie komuś naskarżyć na jej zachowanie.
1. Joffrey Baratheon
Socjopata, który żyje tylko po to, by zobaczyć, jak inni cierpią bądź giną. Z nudów strzela do ludzi ze swojej kuszy. Już za sam wyraz jego twarzy większość z nas chciałaby zdzielić go po głowie czymkolwiek, co znajdzie się pod ręką. Nie przejmuje się niczym, co robi, bo jest przecież księciuniem, a potem zasiada na Żelaznym Tronie. Joffrey to ucieleśnienia słowa "irytujący". Przy nim nawet Kim Dzong Un jawi się jak Matka Teresa.
Źródło: Zdjęcie główne: HBO
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat