Kingdom of Heaven (2005)

Jako reżyser wyraźnie polubił zabawę w historyczne widowiska. Wielu z was na pewno zdziwi się, dlaczego ten film w ogóle tutaj wybrałem. W końcu jego kinowa wersja poniosła sromotną klapę i zebrała negatywne recenzje. I tu pełna zgoda. To nie był dobry film. Jednak potem Ridley Scott całkowicie go przemontował i stworzył prawdziwe arcydzieło. Wersja reżyserska to film kompletny i ponadczasowy. Widowiskowy, a zarazem dojrzały i inteligentny. Nabiera wyrazu, a dopracowanie techniczne zachwyca i w ogóle się nie starzeje. Jeśli chcecie oglądać, to tylko tę prawie o godzinę dłuższą wersję reżyserską!

A Good Year (2006)

Ridley Scott ponownie z Russellem Crowe'em, ale tym razem w kameralnej opowieści. Komediowy romans to rzecz prosta, dobrze zagrana i przede wszystkim wywołująca emocje. Scott znajduje tutaj wyśmienitą równowagę pomiędzy dramatem i poważnymi sprawami sercowymi, a komedią, bo humoru tutaj nie brakuje.

American Gangster (2007)

Denzel Washington jako gangster i handlarz narkotyków to najjaśniejszy punkt tego filmu Scotta, który wchodzi do gatunku kina gangsterskiego. Wszystko stoi tu na wysokim poziomie: prowadzenie historii oraz aktorów, świetne rozpisanie scenariusza, budowa emocji i napięcia oraz zaangażowanie widza w kibicowanie komuś, kto nie jest dobrym człowiekiem. Ridley Scott w najwyższej formie.

Body of Lies (2008)

Tym razem legendarny reżyser wziął się za polityczny thriller, więc ponownie zabrał się za nowy dla siebie gatunek. Zebrał świetnych aktorów i doskonale ich poprowadził. Na czele z Leonardo DiCaprio oraz Russellem Crowe'em stworzył opowieść wartką, fascynującą oraz ze świetnymi scenami akcji, w których Scott jest prawdziwym mistrzem.

The Martian (2015)

Film science fiction oparty na książce Andy'ego Weira pod tym samym tytułem. Jest to tak naprawdę spektakl jednego aktora. Matt Damon gra astronautę, który musi w samotności przeżyć na Marsie, zanim nie przybędzie pomoc. Mocno, emocjonująco, poważnie, ale zarazem lekko i zabawnie. Historia tak nieprawdopodobna, że aż trudno było oczekiwać, że da się zrobić z niej dobry film. Duża w tym zasługa Drew Goddarda, który napisał kapitalny scenariusz. Jeden z takich filmów, obok których trudno przejść obojętnie.