Vison

Stworzony przez złowieszczego Ultrona Vision postanowił obrać inną drogę niż ojciec, dołączając do Avengers i zostając jednym z obrońców Ziemi. Niestety niedawno odkrył, że jego pamięć absolutna zaczyna coraz bardziej utrudniać mu normalne funkcjonowanie. Nie tyle obrazy, co przywiązane do nich uczucia przytłaczały go, a wręcz paraliżowały. Próbując temu zaradzić, Vision wykasował z siebie wszystkie emocje związane ze wspomnieniami. Następnie postanowił jeszcze bardziej zasmakować człowieczeństwa. Najpierw stworzy sobie żonę na swoje podobieństwo, a następnie, korzystając z połączonych schematów myślowych, zbudowali sobie dwójkę dzieci. Rodzina Visionów wprowadziła się do zwykłego domu na przedmieściach Waszyngtonu.

Czytając historię napisaną przez Toma Kinga, można czuć się bardzo nieswojo. Rodzina robotów próbuje naśladować ludzi, wysyłając dzieci do szkoły, wyłączając się na noc czy zapraszając sąsiadów na ciasteczka. Pierwsze przesłanki o spalonym osiedlu wskazują na to, że historia ta nie może mieć szczęśliwego zakończenia.

Nova

Sam Alexander wreszcie nie jest jedynym żyjącym w kosmosie Novą. Teraz w obowiązkach pomaga mu odnaleziony ojciec - Jesse. Warto tu zauważyć dość poważny retcon w kwestii mocy korpusu Novy. Każdy członek korpusu dostawał odpowiednią ilość Nova Force w zależności od swojej rangi. Ich żółte hełmy służyły jedynie za ochronę głowy plus ewentualnie dodatkowy interfejs. Następnie dowiedzieliśmy się o oddziale Czarnych Nóv, których czarne hełmy działały niezależnie od korpusu i to one magazynowały w sobie Nova Force. Dzięki temu młody Sam Alexander po założeniu czarnego hełmu mógł cieszyć się pełnią mocy Novy. W najnowszej serii dowiadujemy się jednak, że ojciec Sama, Jesse Alexander, używa żółtego hełmu, który ma z czasów poprzedzających dołączenie do oddziału Czarnych Nóv. Hełm ten działa o dziwo dokładnie na tej samej zasadzie co czarny - obdarza Jesse’a pełnymi mocami Centuriona Novy. Czy jest to zmiana na stałe, czy coś się za tym kryje? Może przywrócony ojciec wcale nie jest tym, za kogo się podaje.

Howard the Duck

Nowy Howard the Duck to seria złożona z dwóch historii. W pierwszej dowiadujemy się, że Howard ma już dość naszego świata. Problem w tym, że nie przybył on tu z innej planety, a z innego wymiaru, który dość trudno namierzyć. Ma już dość superbohaterstwa i tego, że czegokolwiek by nie robił, wszechświat i tak zawsze skieruje go w stronę kłopotów. Za radą Doktora Strange’a wyrusza na bagna, gdzie znajduje się Nexus wszystkich rzeczywistości, niepilnowany już przez Man-Thinga, który dołączył do Howling Commandos of S.H.I.E.L.D. Na miejscu spotyka jednak Wizarda i Tytanię, którzy próbują otworzyć wrota do innych wymiarów: ona - by znaleźć świat, w którym będzie silniejsza niż She-Hulk, tak aby mogła wreszcie ją pokonać; on - by znaleźć najpotężniejszą broń w multiversum, dzięki której podbije ten wymiar. Oczywiście oboje zostają szybko pokonani przez Howarda i jego zmiennokształtną towarzyszkę Tarę. Przejście przez portal nie idzie jednak zgodnie z planem i nasz bohater zostaje rzucony na ziemię, by za chwilę odkryć, że portal jednak zadziałał. Zamiast jednak wysłać go gdzie indziej, sprowadził tutaj żeńską wersję jego samego, a także Rocketa ze Strażników Galaktyki. Idąc dalej tym tropem, autor - Chip Zdarsky - lekko wyśmiewa ostatnie nagromadzenie żeńskich odpowiedników męskich postaci w Marvelu.

W kolejnej historii widzimy, jak Black Cat przychodzi do biura Howarda, aby wymusić na nim przysługę. Jak się okazuje, jej kryminalna organizacja została zaatakowana i okradziona przez tajemniczą kobietę w różowo-białym kostiumie. Howard ma za zadanie wytropić ją i odzyskać skradzione przedmioty. Oto debiut Gwenpool! W duchu niedawno wprowadzonej serii Spider-Gwen tym razem czas na Gwen Stacy w wersji Deadpoola. Całość oczywiście pisana jest z wielkim przymrużeniem oka.