Od jogi po bujanie w obłokach, czyli berlińska przygoda z HUAWEI WATCH 5
Gdy przyszło zaproszenie na babski wyjazd do Berlina, pomyślałam: świetnie, „ich bin ein Berliner!” a właściwie „Berlinerin”. Mieszkałam tam wiele lat, wciąż jeżdżę regularnie do rodziny, więc czuję się prawie jak u siebie. I uwielbiam to miasto...
Gdy przyszło zaproszenie na babski wyjazd do Berlina, pomyślałam: świetnie, „ich bin ein Berliner!” a właściwie „Berlinerin”. Mieszkałam tam wiele lat, wciąż jeżdżę regularnie do rodziny, więc czuję się prawie jak u siebie. I uwielbiam to miasto...

Nic mnie już nie powinno w tym mieście zaskoczyć. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że program przygotowany na miejscu pozwoli mi odkryć nowy koloryt w Berlinie. A także w sobie; ale od początku.
Wyjazd na babskie pogaduszki, jogę i zwiedzanie miał jeden główny powód: najnowszy smartwatch HUAWEI WATCH 5, a Berlin był miejscem jego światowej premiery. Mogłam więc go przetestować i treningowo, i wyjściowo. Jak prawdziwa kobieta zaczęłam od oceny wyglądu. Zgrabny, elegancki; koperta wykonana z tytanu klasy lotniczej lub stali nierdzewnej prezentuje się szykownie. Szkło szafirowe z lekkim wybrzuszeniem podoba mi się jako oryginalny design, ale gwarantuje też odporność na zarysowania i uderzenia. Mogę w nim więc bez obaw machać rękę na prezentacjach i podczas treningów.
Piąta generacja HUAWEI WATCH, zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn, po raz pierwszy w dziesięcioletniej historii tej serii, jest dostępna w dwóch rozmiarach koperty: 46 mm i 42 mm. Łącznie do wyboru jest osiem kombinacji materiału koperty oraz koloru paska, po cztery dla obu rozmiarów smartwatcha.
Smartwatche HUAWEI WATCH 5 wyposażono w ekran z ekstremalnie wysoką jasnością szczytową, sięgającą aż 3000 nitów, co daje czytelny cyferblat nawet w pełnym słońcu. A technologia zawsze włączonego ekranu (Always On Display) pozwala mi kontrolować godzinę bez konieczności wybudzania zegarka. Przy prezentacjach idealne – dyskretnie mogę „rzucić okiem” bez zbędnych ruchów ręką. Mogę też w nim popływać, również głęboko pod taflą wody, bo HUAWEI WATCH 5 spełnia normy 5 ATM i IP69, co oznacza, że wytrzyma nawet 50 metrów zanurzenia oraz jest odporny na pył i wodę pod ciśnieniem. Tym razem nie zamierzałam jednak pływać – miałyśmy bowiem w planach jogę i zwiedzanie.
Dawno nie byłam na macie... Ale z przyjemnością sprawdziłam swoją kondycję. I zegarek. I tryb joga – bo wiadomo, że HUAWEI WATCH 5 go przecież ma tak samo, jak setki innych aktywności znanych człowiekowi. Niby ciało nie zapomina, ale moje miało w przypadku kilku asanów prawdziwą amnezję, ledwo dałam radę po tak długiej przerwie (dwa lata? Trzy?). Za to smartwatch dał radę: zmierzył mi tętno, zawartość tlenu we krwi, długość treningu i oczywiście kalorie. Te spalone. A miałam co spalać, gdyż wcześniej zaproszono mnie na wspaniały obiad w eleganckiej restauracji, do której stosownie się wyszykowałam. HUAWEI WATCH 5 także w ten vibe wpasował się idealnie.
Nakarmiona, zjogowana byłam więc gotowa na zwiedzanie. I tu pierwsza zaskoczka: zostałam zabrana do dzielnicy Mitte, a dokładnie do Hackesche Höfe, w okolicy gdzie kiedyś pracowałam, czyli części Berlina dobrze mi znanej. Mogliśmy pójść wszędzie: pod Bramę Brandenburską, oglądać resztki Muru Berlińskiego lub zwiedzać Berliner Dom, a znaleźliśmy się tam, w miejscu budzącym masę wspomnień. Hackesche Höfe to wyjątkowy zespół ośmiu połączonych ze sobą dziedzińców położonych w sąsiedztwie Hackescher Markt. Kompleks zaprojektowany w stylu Jugendstil przez Augusta Endella, zaczął powstawać w 1906 r. i jest to wyjątkowe miejsce na architektonicznej mapie Berlina, pełne małych kafejek, restauracji, sklepów z berlińską modą i sztuką oraz klubów, które swego czasu odwiedzałam prawie codziennie. To w tej okolicy przed II Wojną Światową mieścił się klub uwieczniony w klasycznym już filmie Kabaret z niezapomnianą rolą Lizy Minnelli. Jest więc co zwiedzać. HUAWEI WATCH 5 w trybie „chód na dworze” pokazał mi, że po dziedzińcach Hackesche Höfe zrobiłam blisko kilometr, w zrelaksowanym, spacerowym tempie. Dzięki technologii eSIM i pełnej autonomii zegarka mogłam beztrosko eksplorować Berlin, mając pewność, że jestem w kontakcie ze światem, bez konieczności zabierania ze sobą telefonu.
Tryb "chód na dworze" doprowadził mnie do kolejnego punktu na mapie naszej wycieczki: do wieży telewizyjnej Berliner Fernsehturm. Nie pierwsze moje rodeo, pomyślałam – bo, mimo że mam lekki lęk wysokości, to potrafię się zmobilizować na wysokości. Ale naszym docelowym miejscem okazała się nie wieża, a budynek naprzeciw niej, w którym na samej górze znajduje się... High Swing, czyli najwyżej położona huśtawka w całej Europie. Siedzisz 120 metrów nad ziemią na dachu wieżowca i bujasz się majtając nogami, jak w dzieciństwie. Część drogi pokonuje się windą, ale dojście na sam szczyt jest już schodami. No to tryb „schody” w przenośni i praktyce pomyślałam i uruchomiłam go w zegarku, a potem postanowiłam zmierzyć się ze swoim lękiem.

HUAWEI WATCH 5 jako pierwszy smartwatch na rynku ma czujnik X-TAP umieszczony na boku koperty zegarka, który umożliwia pomiar natlenienia krwi (SpO2) z opuszka palca. Trzeba dotknąć i przytrzymać na nim czubek palca, a po 10 sekundach mamy wynik. Na wysokości 120 metrów nad ziemią tlenu mi nie brakowało, ale odwagi coraz bardziej. Samo patrzenie na huśtawkę zwiększyło mi tętno do 105 uderzeń na minutę – podczas gdy norma to, przypomnę wszystkim: okolice 70 uderzeń na minutę. I z pewnością nie byłabym w stanie sprawdzić tego w zegarku, szukając trzęsącymi się dłońmi odpowiedniej funkcji, gdyby nie czujnik X-TAP: przyłożyłam i sprawdziłam.

A potem poszłam się pobujać. Niesamowite uczucie! Chociaż to jednak atrakcja dla ludzi o mocnych nerwach: mimo że jest się przypiętym do ściany linami wspinaczkowymi i z tyłu jest asekuracja, to widok z góry samochodów wielkości mrówek powoduje migotanie przedsionków. Nigdy nie myślałam, że tak daleko bujnę się poza moją strefę komfortu. Ale czego się nie robi dla niesamowitych wrażeń i zdjęć!

A gdy po takiej dawce adrenaliny nagle zachciało mi się pamiątki z Berlina, która pomoże utrwalić w pamięci tę przygodę, to zapłaciłam za nią moim HUAWEI WATCH 5 – bez wyciągania portfela i smartfona, bezpiecznie zdeponowanych na czas bujania w obłokach na High Swing. Wygodnie i błyskawicznie, prosto z nadgarstka!
Z wieżowca zeszłam ponownie schodami, na bardzo drżących nogach. Moje tętno jeszcze długo nie potrafiło się uspokoić, co sprawdzałam co jakiś czas, czując, że serce wyskoczy mi przez gardło, ale cała wyprawy dała mi dobry trening aerobowy.

X-TAP to jedno z wielu ciekawych rozwiązań zastosowanych w HUAWEI WATCH 5 pozwalających uzyskać bardziej precyzyjne wyniki monitorowania zdrowia w krótszym czasie. Spędziłam w Berlinie jedną noc, która była dość krótka jeśli chodzi o sen – no nie ma co ukrywać, że chciałyśmy wyeksplorować Berlin maksymalnie – a poprzednia, przed porannym wylotem, też nie należała do najbardziej udanych z uwagi na długość snu, zegarek połączył więc te dwa wyniki, pokazał poziom stresu i zasugerował odpoczynek. Niczym troskliwa przyjaciółka! Gdy tylko wypoczęłam po powrocie do domu, kolejny pomiar obejmujący aż 9 kluczowych wskaźników zdrowotnych: tętno, EKG, HRV (zmienność rytmu serca), jakość oddychania podczas snu, poziom stresu, kontrolę układu oddechowego, saturację, sztywność tętnic oraz temperaturę ciała nie wykazał żadnych nieprawidłowości w wynikach. Dzięki Huawei za zdrowie na oku. I trip do Berlina. I wyzwanie do przekraczania własnych granic.

Źródło: Opracowanie własne




naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 29 lat
ur. 1963, kończy 62 lat
ur. 1947, kończy 78 lat
ur. 1976, kończy 49 lat
ur. 1986, kończy 39 lat

