Polskie mocne kino
Czy w dorobku polskiej kinematografii znaleźć można naprawdę ostre filmy? Realistyczne, brutalne, mocne w formie i treści? Jasne, że tak. Oto nasze propozycje.
Czy w dorobku polskiej kinematografii znaleźć można naprawdę ostre filmy? Realistyczne, brutalne, mocne w formie i treści? Jasne, że tak. Oto nasze propozycje.
Polskie kino rzadko zapuszcza się w krainy wyrazistych filmowych gatunków. Większość filmów na naszych ekranach to tytuły obyczajowe, ewentualnie lekko zahaczające o komedię, sensację lub (znacznie rzadziej) fantastykę, grozę czy kino kostiumowe. Wyraziste, mocne kino również nie jest naszą specjalizacją. Niektórzy twórcy spróbowali i polegli na fabułach tego rodzaju, ale kilka razy się udało. Oto przykłady:
Prawo i pięść (1964)
Świetny eastern (czyli wschodni odpowiednik westernu). Oto powojenne Ziemie Odzyskane, gdzie jedyne prawo było przecież właśnie prawem pięści. Ale czasem nawet tam pojawiał się ktoś sprawiedliwy i brał sprawy w swoje ręce. Dziś ogląda się ten film równie dobrze co przed laty, a przecież dodatkowych smaczków dodaje mu znajomość dalszych losów twórców Prawa i pięści. To przecież wczesny film późniejszego reżysera sienkiewiczowskiej Trylogii Jerzego Hoffmana, a w głównej roli twardziela pojawia się tu późniejszy wielki intelektualista polskiego teatru i kina - Gustaw Holoubek. To z tego filmu pochodzi też jedna z najsłynniejszych polskich ballad, Nim wstanie dzień - dzieło Agnieszki Osieckiej i Krzysztofa Komedy.
Przepraszam, czy tu biją? (1976)
Sześć lat po cudownie absurdalnej komedii Rejs Marek Piwowski nakręcił coś w zupełnie innym stylu. Oto mroczna, policyjna fabuła o gangsterskim skoku. W sumie policja (czy raczej milicja) jest tu na drugim planie – ważni są złodzieje: ich szef, Belus, i młody, szantażowany przez milicję Student, który ma go wystawić. Żaden inny film z czasów PRL-u nie pokazywał tak uczciwie przestępczego półświatka, milicyjnych metod pracy, mrocznego życia na granicy prawa. Kawał dobrego kina.
Zabij mnie glino (1987)
To nie jest film realistyczny, ale trzeba przyznać, że sprawnie zrobiony. Historia pojedynku pomiędzy przestępcą a ścigającym go milicjantem tym razem naprawdę wyszła. Jacek Bromski mnóstwo rzeczy w tym filmie wymyślił, jeszcze więcej przepisał z dobrych zachodnich wzorców, ale wyszło dobrze, a Bogusław Linda i Piotr Machalica stworzyli świetne przekonujące kreacje.
Kroll (1991)
Debiut Władysława Pasikowskiego, reżysera, który stał się koniem pociągowym polskiej kinematografii lat dziewięćdziesiątych. Ta opowieść o młodym żołnierzu na samowolce, poszukiwanym zarówno przez wojsko, jak i przez jego bliskich, była objawieniem swoich czasów. Okazało się, że można u nas opowiadać historie mocne, soczyste, pełne wyrazistych postaci i dialogów. Ten film rozpoczął kilka karier, a Pasikowski z dnia na dzień stał się reżyserem numer jeden dla milionów widzów.
Psy (1992)
Już rok później pojawiły się Psy. Drugi film Pasikowskiego był jeszcze lepszy. Tym razem była to opowieść o policjantach czasu przełomu. Nasz kraj zmieniał się z miesiąca na miesiąc i trudno było za tym wszystkim nadążyć. Funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa nagle zamiast zajmować się nielegalnymi działaniami opozycji, mieli przejść do zwykłej policyjnej roboty (o ile w ogóle ich nie wyrzucono). Psy były brutalną opowieścią o tym, co się z nimi działo.
Kontynuacja Pitbulla, zatytułowana Pitbull. Nowe porządki, zadebiutuje w kinach już 22 stycznia.
- 1 (current)
- 2
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat