Przebiegłem półmaraton z HUAWEI FreeArc. Jakie wnioski?
Postanowiłem sprawdzić, jak słuchawki dla sportowców HUAWEI FreeArc sprawdzą się podczas Półmaratonu Warszawskiego. Oto moje przemyślenia po biegu.
Postanowiłem sprawdzić, jak słuchawki dla sportowców HUAWEI FreeArc sprawdzą się podczas Półmaratonu Warszawskiego. Oto moje przemyślenia po biegu.

Dostajemy do testów różne sprzęty – laptopy, smartfony, smartwatche – z którymi sprawa jest jasna. Korzysta się z nich w różnych miejscach i sprawdza się, czy spełniają obietnice producentów. Gdy jednak do naszej redakcji przyszły słuchawki HUAWEI FreeArc – stworzone dla sportowców, zwłaszcza dla biegaczy – to nie za bardzo wiedziałem, jak do takiego testu podejść. Chodzę na siłownię, biegam na dystanse 5 km, ale to za mało. Trzeba było je sprawdzić w ekstremalnych warunkach! I tak narodził się w mojej głowie szalony pomysł, by wziąć udział w… Półmaratonie Warszawskim. Wiem, że teraz wielu z Was przewróci oczami i pomyśli: „Phi, co to jest półmaraton. Mogłeś je zabrać na maraton albo na triathlon, amatorze”. Bądźmy jednak realistami. Jestem dziennikarzem, który pisze o popkulturze. Przebiegnięcie 10 km jest dla mnie osiągnięciem godnym herosa, a mówimy w tym przypadku o dystansie ponad dwa razy dłuższym, bo 21 km. Ostatni raz półmaraton przebiegłem 10 lat temu z czasem 2 godziny 18 minut. I do dziś traktuję to jako jedno z większych osiągnięć w mojej sportowej „karierze”.
Miałem dwa miesiące na przygotowania, podczas których praktycznie nie rozstawałem się z tymi słuchawkami. Towarzyszyły mi one podczas ćwiczeń, biegu, zwykłych spacerów czy w pracy. Dlaczego? Po pierwsze, byłem ciekawy, czy się nie wyrobią. Miałem nadzieję, że podczas półmaratonu wciąż będą się tak idealnie trzymać ucha. Po drugie, chciałem sprawdzić, czy jakość dźwięku nie zmieni się po dłuższym i intensywniejszym korzystaniu z nich.
Właściwe testy zacząłem na siłowni. Słuchawki dobrze trzymały się ucha podczas wszystkich ćwiczeń dzięki złączce C-Bridge, ukształtowanej jak łuk i zbudowanej ze stopu niklowo-tytanowego (Ni-Ti) o grubości 0,7 mm. I nie ma znaczenia, czy mówimy o podnoszeniu ciężarów, narciarzu, robieniu dipów czy pracy z hantlami. Żadna ze słuchawek nie przesunęła się ani nie spadła. Mogłem skakać, podciągać się i robić skłony. Była to bardzo miła odmiana po moim poprzednim dousznym modelu. Do tego HUAWEI FreeArc są niezwykle lekkie. Czasami zapominałem, że je mam! Ważą zaledwie 8,9 g, a 81,5% ich powierzchni pokryto miękkim silikonem. Firma stworzyła je po przebadaniu ponad dziesięciu tysięcy kształtów małżowin usznych.
Następnie zabrałem je do biegania – i tu kolejne miłe zaskoczenie. Słuchałem muzyki, ale nie straciłem kontaktu z otoczeniem. Wiedziałem, kiedy mija mnie ktoś na rowerze czy hulajnodze. Miałem świadomość, co się wokół mnie dzieje. Wynika to z otwartej konstrukcji słuchawek, które wlanie umożliwiają suszenie otoczenia. Nie wpływa to jednak na jakość dźwięku, która była bardzo dobra. Nie miałem wrażenia, jakby muzyka leciała z jakiegoś głośnika obok mojego ucha. HUAWEI FreeArc są konstrukcyjnie oparte o magnesy neodymowe na przetwornikach 17 x 12 mm pokrytych tytanem. Aby jeszcze poprawić jakość dźwięku, producent zastosował symetryczną konstrukcję akustyczną, algorytmy dynamicznego basu i adaptacyjną normalizację głośności. To wszystko sprawia, że brzmią one świetnie.

Po dwóch miesiącach nastał ten dzień – 30 marca 2025 roku stanąłem na linii startu na błoniach Stadionu Narodowego z tysiącami innych biegaczy. Nie napiszę nic o moim tempie ani walce psychicznej, jaką musiałem ze sobą stoczyć gdzieś po 13 km, ale mogę pochwalić się tym, że dobiegłem do mety po 2 godzinach i 27 minutach, co napawa mnie optymizmem. Pomogła mi specjalnie ułożona na ten dzień playlista. Gdy biegłem z HUAWEI FreeArc, miałem uczucie, jakbym brał udział w jakimś filmie. Słyszałem okrzyki stających na poboczu ludzi, którzy zagrzewali nas do walki, ale przy tym nie zagłuszali muzyki. Było to bardzo miłe uczucie. Filmowe! Warto dodać, że słuchawki ani razu nie rozłączyły się z telefonem. To oczywiście zasługa Bluetooth 5.2, który pozwala na bardzo stabilne połączenie. Dzięki systemowi podwójnej anteny możemy odsunąć się od telefonu na 400 metrów. Aż takiej odległości nie testowałem, jednak na 200 metrach na pewno nic się nie dzieje.
Łączenie ich z różnymi sprzętami jest błyskawiczne. Bezproblemowo można je sparować z dowolnym urządzeniem – smartfonem z systemem iOS, Android czy HarmonyOS. HUAWEI FreeArc w kilkanaście sekund połączyłem z iPhone'em 16. Ciekawostka: słuchawki można sparować jednocześnie z dwoma urządzeniami – na przykład z telefonem i komputerem – co bardzo ułatwia pracę.
Pewnie zastanawiacie się, ile czasu wytrzymują te słuchawki. Producent gwarantuje 7 godzin ciągłego odtwarzania. Przetestowałem ich żywotność (wraz z etui) i wyszło mi półtora tygodnia intensywnego korzystania. Myślę, że dało to jakieś 28 godzin bez potrzeby zewnętrznego ładowania, co moim zdaniem jest całkiem niezłym wynikiem.
Cenowo HUAWEI FreeArc prezentują się bardzo atrakcyjnie. W Polsce kupicie je za 499 zł, ale podczas promocji, która trwa do 13 kwietnia, można je zdobyć za 399 zł. Znajdziecie je w popularnych sklepach z elektroniką, a także w oficjalnym sklepie Huawei. Dostępne kolory to: klasyczna czerń, modna szarość i naturalna zieleń (ten ostatni kolor tylko na stronie sklepu Huawei).
I na koniec jeszcze jedna obserwacja: to nie są słuchawki, które sprawdzą się podczas podróży samolotem. Hałas w kabinie mocno utrudnia oglądanie seriali czy filmów. Musiałem włączyć napisy, by wiedzieć, co się dzieje w produkcji. I nie jest to jakiś wielki zarzut, bo producent nigdzie nie napisał, że to sprzęt, który da radę w każdych warunkach. Jest on głównie skierowany do osób, które chcą słuchać muzyki, audiobooków czy podcastów podczas ćwiczeń. Postanowiłem jednak, że wspomnę o tym, by rozwiać wątpliwości i być w stosunku do Was, Drodzy Czytelnicy, w porządku.
Po dwóch miesiącach i ponad 100 przebiegniętych kilometrach mogę z czystym sumieniem polecić Wam HUAWEI FreeArc. Słuchawki zadowolą tych, którzy lubią aktywnie spędzać czas, ale dla swojego bezpieczeństwa nie chcą się w pełni odizolowywać od świata. Są lekkie, wygodne, dobrze trzymają się ucha i mają długą żywotność. Czego chcieć więcej od sprzętu sportowego?




naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1964, kończy 61 lat
ur. 1954, kończy 71 lat
ur. 1939, kończy 86 lat
ur. 1976, kończy 49 lat
ur. 1988, kończy 37 lat

