Relacja ze spotkania z Madsem Mikkelsenem: Rozgoryczenie fanów
Duński aktor Mads Mikkelsen gościł wczoraj z krótką wizytą w Warszawie. Niestety spotkanie z fanami, przede wszystkim pod kątem organizacyjnym, nie spełniło oczekiwań.
Duński aktor Mads Mikkelsen gościł wczoraj z krótką wizytą w Warszawie. Niestety spotkanie z fanami, przede wszystkim pod kątem organizacyjnym, nie spełniło oczekiwań.
Mads Mikkelsen pojawił się w Warszawie dość niespodziewanie na zaproszenie sieci Cinema City. Informacje o wizycie pojawiły się dopiero na kilka dni przed planowanym terminem, a później jeszcze zmieniano szczegóły. Pewne było, że aktor miał promować swoje najnowsze produkcje (Doctor Strange i Rogue One: A Star Wars Story), będzie podpisywał plakaty z nowych Gwiezdnych Wojen oraz spotka się z fanami. Ci ostatni mogli kupić bilety na to wydarzenie i przy okazji obejrzeć specjalny pokaz filmu Doctor Strange. Brzmiało pięknie, ale rzeczywistość zweryfikowała oczekiwania miłośników talentu aktora znanego przede wszystkim z tytułowej roli w serialu Hannibal.
Prawdopodobnie pośpiech w dopinaniu wszystkiego na ostatni guzik i brak decyzji, czy ma to być impreza przeznaczona dla publiczności czy jednak przede wszystkim dla prasy, sprawiły, że spotkanie z Mikkelsenem okazało się chaotyczne i niespełniające oczekiwań fanów, czemu zresztą dawali później wyraz w mediach społecznościowych. Cinema City nie udźwignęło organizacji spotkania, a może po prostu nie spodziewało się aż takiej popularności aktora?
Sama impreza była podzielona na dwa etapy: wydarzenia przy ściance postawionej w foyer kina oraz części odbywającej się na sali kinowej. I to właśnie ta pierwsza część przyczyniła się do frustracji uczestników, gdyż okazała się przeznaczona głównie dla przedstawicieli mediów, a fani praktycznie nie byli dopuszczani do aktora. Ale po kolei.
Fani ustawiali się w kolejce przed kontrolą biletów już na godzinę przed spotkaniem, a kolejka ciągnęła się przez niemal całe kino. Szczęśliwcy, którym udało się dostać bilety, musieli wykazać się cierpliwością zanim wpuszczono ich na miejsce spotkania. Problemów takich nie miały osoby bez wejściówek na spotkanie, które po prostu kupowały bilety na dowolny seans odbywający się w tej części kina (obsługa w kasach chętnie podawała szczegóły), wchodziły na teren i czekały w znacznie bardziej komfortowych warunkach, nie mówiąc o tym, że mogły zająć lepsze miejsca przy ściance i kanapie, na której Mikkelsen miał podpisywać plakaty. Choć, prawdę powiedziawszy, i im niewiele z tego przyszło.
Już sam harmonogram imprezy budził wątpliwości – na wydarzenia przy ściance przewidziano zdecydowanie za mało czasu, by rzesza oczekujących miała możliwość choćby uściśnięcia dłoni aktorowi. Okazało się jednak, że organizatorzy w ogóle nie przewidują możliwości interakcji z gwiazdą Hannibal.
Sam aktor pojawił się z kilkunastominutowym poślizgiem, prowadzony przez obsługę minął kolejkę fanów i przeszedł do wydzielonej części. Szybko rozpoczęły się zdjęcia na ściance z udziałem obsługi kina, wybranych przedstawicieli prasy i z Anną Wendzikowską, która później prowadziła z nim spotkanie. Potem nastąpiło długo oczekiwane podpisywanie plakatów... a raczej pokazówka: Mikkelsen usiadł na kanapie, dostał rulon, hurtowo podpisał kilkanaście sztuk i poszedł udzielać wywiadów na ściance.
Fani nie mieli praktycznie żadnej możliwości interakcji z aktorem. Owszem, kilkorgu bardziej zdeterminowanym udało się przemknąć obok ochrony i strzelić selfie z aktorem, ale większość mogła co najwyżej zobaczyć go z daleka lub w szparach pomiędzy szpalerem fotoreporterów. A plakaty? Owszem, było ich więcej niż podpisał Mikkelsen przed kamerami, ale rozdane były bez jego udziału; zresztą bez informacji i było ich za mało, więc wielu fanów obeszło się smakiem.
Po krótkiej przerwie nastąpiła druga część, czyli sesja Q&A już na sali kinowej. Spotkanie prowadziła Anna Wendzikowska, ona też zadawała pierwsze pytania; później przyszedł czas na pytania publiczności. Niestety większość pytań dotyczyła raczej stereotypowych zagadnień, a na te ciekawsze – na przykład dotyczące Łotra 1 – aktor musiał wypowiadać się w ogólnikowy sposób.
Fanów w Polsce z pewnością zainteresuje informacja, że chociaż aktor nie zna za dobrze polskiego kina, to jedną z jego ulubionych serii filmowych jest Dekalog Krzysztofa Kieślowskiego. Podziwia go za niezwykłe ludzkie historie przedstawione w odcinkach oraz świetną grę aktorską.
Mikkelsen dziwił się także dlaczego wszyscy chcą poznać zakończenie Gwiezdnych Wojen, kiedy przecież sama historia jest warta poznania. Stwierdził także, że zdradziłby końcówkę swoim dzieciom, choć kontrakt mu na to chyba nie pozwala. Na nieco żartobliwe pytanie o sztuki walki i jaki byłby wynik prawdziwego pojedynki między nim a Benedictem Cumberbatchem stwierdził, że oczywiście by skopał tyłek przeciwnikowi.
Sporo pytań koncentrowało się wokół granych przez niego czarnych charakterów, na co aktor odpowiadał, że intryguje go mroczna strona ludzkiej duszy, a jednocześnie stara się odnaleźć klucz do grania takiej postaci: na przykład Hannibal to przede wszystkim postać ceniąca piękno, która sama siebie nie rozpatruje w kategoriach dobra i zła.
Z odpowiedzi na mniej filmowe pytania aktor stwierdził, że nie przywiązuje dużej wagi do otrzymanego parę lat temu tytułu najseksowniejszego mężczyzny, w wolnych chwilach relaksuje się głównie poprzez uprawianie najróżniejszych sportów, a zbliżające się urodziny będzie świętował przy piwie w gronie przyjaciół, choć może będzie starał się namówić bliskich, by poszli z nim na mecz duńskiej drużyny w Lidze Mistrzów.
I na tym koniec. Mikkelsen zniknął, a publiczność, po krótkiej przerwie mogła jeszcze obejrzeć pokaz filmu Doctor Strange, w którym duński aktor wciela się w Kaeciliusa, czyli przeciwnika tytułowego bohatera.
Cała impreza na zdjęciach wypada bardzo dobrze, ale od środka wyglądała znacznie gorzej. Szkoda, że fani liczący na spotkanie z ulubionym aktorem, autograf, chwilę rozmowy czy zdjęcie, w większości przypadków mogli co najwyżej podziwiać Mads Mikkelsen z daleka. Tylko nielicznym udało się osiągnąć coś więcej.
Niech będzie to nauczka dla organizatorów z Cinema City, że warto się na początku zastanowić, czym ma być taki event: szansą dla fanów na spotkanie z ulubionym aktorem czy też PR-ową pokazówką dla prasy. Próba uchwycenia dwóch srok za ogon okazała się nieporozumieniem.
Źródło: fot. główna: materiały prasowe
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat