Wes Craven – najlepsze filmy poleca Kamil Śmiałkowski
Wczoraj odszedł jeden z mistrzów kinowego straszenia – Wes Craven. Przez cztery dekady przerażał, bawił, a czasem nawet wzruszał widzów z podziwu godnym talentem świetnego rzemieślnika.
Wczoraj odszedł jeden z mistrzów kinowego straszenia – Wes Craven. Przez cztery dekady przerażał, bawił, a czasem nawet wzruszał widzów z podziwu godnym talentem świetnego rzemieślnika.
"Wampir w Brooklynie" (1995)
Czy można połączyć grozę i Eddiego Murphy'ego? Trzeba przyznać, że to dość ryzykowne zestawienie - ale Craven spróbował. Gdy oglądałem ten film po raz pierwszy, 20 lat temu, to nie było jakoś specjalnie sympatyczne przeżycie. I znowu – dziś tego typu eklektyczne dzieła są na porządku dziennym; Wes Craven wyprzedził swe czasy i stworzył horror z niewielką ilością grozy, z przystojnym wampirem-uwodzicielem, z elementami humoru. Jeśli nigdy tego nie widzieliście – spróbujcie. Mając w pamięci wampiry z XXI wieku, ten film nabiera zupełnie innego charakteru.
[video-browser playlist="745705" suggest=""]
"Scream" (1996)
I wreszcie opus magnum Cravena. Do tego czasu on sam pewnie zaczął tracić nadzieję, że kiedyś przeskoczy „Koszmar z ulicy Wiązów”, aż tu nagle... We współpracy ze scenarzystą Kevinem Williamsonem stworzył film, który rozłożył kino grozy na elementy pierwsze, obśmiał je, a potem złożył z nich zupełnie nową jakość. Oto kinowy strach, który nabija się z naszych filmowych lęków i wciąż pozostaje straszny. Postgroza. Metagroza. I to wciąż na zrozumiałym dla wszystkich poziomie. Wielkie kino.
[video-browser playlist="745706" suggest=""]
"Scream 2" (1997)
Idąc za ciosem, rok później powstała część druga, która była równie dobra. Bo powiedzmy sobie szczerze – miała też z czego czerpać. Wszak kino grozy w dużej mierze polega na filmowych cyklach, nieustannych kontynuacjach. I znowu, korzystając z ich schematów, obnażając je oraz wyśmiewając, Craven z Williamsonem stworzyli rzecz rewelacyjną i stali się niedoścignionym wzorem dla wielkiego nurtu XXI-wiecznej kinowej grozy.
[video-browser playlist="745707" suggest=""]
"Koncert na 50 serc" (1999)
Aż tu nagle - wyjątek potwierdzający regułę: oto Wes Craven kręci film niemający nic wspólnego z grozą. Raz zdecydował się wzruszyć wszystkich i trzeba przyznać, że wziął się za to wzorcowo. Opowiedział nam autentyczną historię o nauczycielce gry na skrzypcach, która przekazała miłość do muzyki sporej gromadce dzieci z nowojorskiego Harlemu. I jeszcze w roli tej niestandardowej wykładowczyni obsadził samą Meryl Streep, którą oczywiście za tę rolę nominowano do Oscara.
[video-browser playlist="745709" suggest=""]
"Red-Eye" (2005)
Na koniec mojego zestawienia film sprzed dekady (Craven kręcił jeszcze później, ale to ostatnie, co mnie urzekło). Kameralna opowieść w zasadzie na parę aktorów – Rachel McAdams i Cilliana Murphy'ego. Oto pan terroryzuje panią podczas nocnego lotu samolotem. Wokół nich dziesiątki innych ludzi, a ona toczy samotną walkę o życie (swoje i wielu innych ludzi). Proste, tanie kino, ale bardzo emocjonalne i świetne zagrane. Craven nie próbuje tu szokować, kombinować z efektami, wstrząsać przerażającymi sekwencjami – postawił na aktorów. I moim zdaniem to była świetna decyzja.
[video-browser playlist="745708" suggest=""]
Na koniec jeszcze mały filmowy żarcik, który pokazuje dystans, jaki Wes miał do siebie i swojej twórczości. W niewymienionym na tej liście filmie „Scream 3”, który dział się w Hollywood, w małym cameo pojawiają się bohaterowie filmów Kevina Smitha, Jay i Cichy Bob.
W rewanżu w kolejnym filmie z nimi („Jay and Silent Bob Strike Back”), który również częściowo dzieje się w Hollywood, widzimy plan kolejnego filmu z cyklu „Krzyk” i samego Wesa Cravena. Sami zobaczcie:
[video-browser playlist="745695" suggest=""]
- 1
- 2 (current)
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat