Zachwyty i rozczarowania 2015 – Tymoteusz Wronka
Rok 2015 upłynął pod znakiem wielu interesujących propozycji wydawniczych. Oto kilka książek i komiksów, które w mijającym roku zaskoczyły mnie pozytywnie lub negatywnie.
Rok 2015 upłynął pod znakiem wielu interesujących propozycji wydawniczych. Oto kilka książek i komiksów, które w mijającym roku zaskoczyły mnie pozytywnie lub negatywnie.
Wit Szostak, Wróżenie z wnętrzności
Wit Szostak posiada niesamowitą umiejętność konstruowania frazy i nadawania tekstowi rytmu wprowadzającego czytelnika w trans, a gdy dołożyć do tego podszyty realizmem magicznym, wnikliwy i emocjonalny obraz człowieka, to rezultatem jest przejmująca proza. Po każdą jego książkę sięgam bez wahania, a ta szczególnie zasługuje na polecenie - jest to dzieło na miarę Chochołów czy Oberków do końca świata.
Lektura Wróżenia z wnętrzności to sprawa niełatwa, ale na wielu poziomach satysfakcjonująca – skłania do refleksji i zadawania sobie pytań (także tych niewygodnych).
Seria Artefakty
Tym razem nie o jednej książce, a o całej ich serii. Wydawnictwo Mag wystartowało w tym roku z serią Artefakty, w której prezentuje klasyczne pozycje fantastyczne (de facto, przynajmniej na razie, wyłącznie science fiction). Jednolita szata graficzna, twarde oprawy i świetne okładki to bez wątpienia atuty, ale i tak najważniejsza jest jakość tekstów, a te (w przeważającej większości) stoją na najwyższym poziomie.
Co można znaleźć w Artefaktach? Nieco wznowień (cykl Hyperion Dana Simmonsa, Neuromancer. Count Zero. Mona Lisa Turbo Williama Gibsona), ale sednem serii są nowości. Przede wszystkim dwie powieści pomijanego od lat w Polsce Johna Brunnera (świetni Stand on Zanzibar, intrygujące Shockwave Rider), The Rediscovery of Man. Norstrilia Corwainera Smitha, dystopicznego Mockingbird Waltera Tevisa czy napisaną z rozmachem Grass Sheri S. Tepper. I jeśli nawet nie każda pozycja w pełni przypadła mi do gustu, to w każdej odnalazłem interesujące elementy.
Cyril Pedrosa, Równonoce
Równonoce to ponad 300 stron komiksowej opowieści – melancholijnej, słodko-gorzkiej, ale finalnie niepozbawionej nadziei. Lektura mija niezauważalnie pomimo skądinąd poważnej problematyki albumu i jego objętości. Dzieje się tak za sprawą absorbującej historii, której elementy czytelnik układa sobie w głowie. Wielkim atutem jest też strona graficzna: bogata, pełna detali, dostosowana formą do panującego akurat nastroju w opisywanej historii.
Komiks Pedrosy to doskonały przykład zadający kłam tezie, że komiks europejski się skończył. Nic podobnego - być może ma się nawet lepiej niż kiedykolwiek.
Łukasz Orbitowski, Inna dusza
Łukasz Orbitowski zarzucił pisanie fantastyki. Zapowiadało się na to od dłuższego czasu – tak przebiegała ewolucja jego twórczości i już od kilku powieści elementy nadnaturalne bardziej mu przeszkadzały, niż pomagały. Uwolniony od tego balastu napisał świetną, inspirowaną faktami powieść o nastoletnim mordercy. Potwierdził w Innej duszy wszystkie dotychczasowe swoje atuty, a przede wszystkim znów pokazał, że najbardziej przerażające rzeczy można znaleźć na tym świecie na dnie duszy drugiego człowieka. I wcale nie musi to być morderca - w powieści znacznie bardziej przejmująca jest relacja syna z ojcem alkoholikiem. Nikomu nie należy życzyć takiego losu.
Brian Azzarello & Lee Bermejo, Luthor
Przykład świetnego albumu, w którym zastosowano nieortodoksyjne podejście do klasycznej rywalizacji dwóch komiksowych bohaterów: nieskazitelnego Supermana oraz złowieszczego Luthora… Tylko czy aby na pewno są to właściwe epitety określające te postacie? Brian Azzarello wywraca konwencję do góry nogami, czego efektem jest uczta dla czytelnika.
Luthor jest komiksem niejednoznacznym, pełnym odcieni szarości. Bardzo dobrze napisany i narysowany, pozostaje w pamięci po skończonej lekturze. Oby ukazywało się więcej takich albumów redefiniujących klasyczne schematy.
Michael Crummey, Sweetland
Po książki Michaela Crummeya sięgam bez wahania. W trzeciej wydanej w Polsce powieści autor ten po raz kolejny opisuje swoje rodzinne strony, czyli nieprzyjazne człowiekowi wybrzeża kanadyjskiej Nowej Fundlandii, i po raz kolejny robi to wyśmienicie, czarując opisami oraz frazą. Sweetland jest przygnębiającą (chociaż niepozbawioną odrobiny nadziei) historią człowieka, który na przekór wszystkim nie chce opuścić wysiedlanej wioski. To opowieść o starciu człowieka z potęgą natury, ale także o walce z własnymi demonami. Im dalej w powieść, tym bardziej realizm wypierany jest przez oniryzm.
- 1
- 2 (current)
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat