Premiera (Świat)
6 września 2024Premiera (Polska)
6 września 2024Platforma:
PS5
Najnowsza recenzja redakcji
Studio Team Asobi przeszło naprawdę długą drogę. W 2013 roku wypuścili The Playroom, czyli serię minigier mających na celu zaznajomienie użytkowników z nowym sprzętem Sony, PlayStation 4. Pięć lat później dostarczyli świetną platformówkę na PS VR, a w roku 2020 uraczyli posiadaczy PS5 kapitalnym, choć króciutkim Astro's Playroom, które zainstalowane było na każdym nowym egzemplarzu konsoli. Najnowsze dzieło tej utalentowanej ekipy deweloperów to już "duża", pełnoprawna gra platformowa. Co więcej, gra naprawdę fantastyczna, która może sprawić sporo frajdy zarówno młodszym, jak i starszym odbiorcom.
W Astro Bot wcielamy się w tytułowego bohatera, którego statek rozbija się na obcej planecie, a członkowie jego załogi zostają rozsiani po galaktyce. Sympatyczny robocik wyrusza więc na misję, której celem jest naprawa pojazdu oraz odnalezienie zaginionych kompanów. Podczas tej przygody przyjdzie mu trafić do kilku zróżnicowanych światów, z których każdy podzielono na pomniejsze poziomy. Wypełniono je nie tylko wrogami, zręcznościowymi wyzwaniami i znajdźkami, ale też mnóstwem odniesień do bogatej historii PlayStation. Dosłownie na każdym kroku natrafiamy na symbole i easter eggi nawiązujące do tej japońskiej marki. Bardzo zaskoczył mnie przy tym fakt, że Team Asobi pokusiło się o przygotowanie szeregu miłych niespodzianek. Nie ograniczono się wyłącznie do tych absolutnie największych, najbardziej znanych produkcji na wyłączność, jak God of War czy Uncharted. Natrafimy tutaj także na elementy z gier third-party czy dawno niewidzianych serii, o których wielu odbiorców mogło już zapomnieć. Wisienką na torcie są pojedynki z bossami oraz specjalne etapy nawiązujące do kultowych tytułów. Pozwólcie jednak, że nie będę wdawał się w szczegóły. Odkrywanie tych rzeczy sprawiło mi mnóstwo radości i nie chciałbym Was jej pozbawiać. Powiem tylko tyle: spodziewajcie się niespodziewanego...
Twórcy od samego początku jasno dają do zrozumienia, że w Astro Bocie nie będziecie się nudzić. Podstawowy arsenał ruchów bohatera jest dość typowy dla trójwymiarowych platformerów, ale bardzo szybko dostajemy nowe zabawki, które pozwalają pokonywać przeszkody terenowe i eliminować wrogów na różne wymyślne sposoby. Raz skorzystamy z "żabkowych" rękawic bokserskich, innym razem będziemy szarżować przed siebie, niszcząc zarówno oponentów, jak i elementy otoczenia, a jeszcze innym skorzystamy z... rakietowego kurczaka, dzięki któremu będziemy w stanie wystrzeliwać się wysoko w powietrze. Team Asobi nie zapomniał też o możliwościach kontrolera DualSense i wykorzystano w zasadzie wszystkie jego możliwości: wychylając pada kontrolujemy latający statek o nazwie Dual Speeder, wibracje poinformują nas o płytkach naciskowych ukrytych w ścianach, a opór adaptacyjnych spustów zmienia się w zależności od wykonywanych akcji. Ta gra to idealny przykład tego, jaki potencjał drzemie w kontrolerze do PS5. Aż szkoda, że tak rzadko mamy okazję się o tym przekonać.
Oprawa graficzna jest kolorowa i niezwykle atrakcyjna, a poszczególne poziomy są szalenie różnorodne. Raz przyjdzie nam zwiedzać pokrytą bujną roślinnością dżunglę, by następnie trafić do podziemnych jaskiń wypełnionych skarbami czy też eksplorować podwodne głębiny. Wszystkie lokacje mają w sobie masę charakteru i zawierają mnóstwo detali, a obserwowanie, jak niewielki, sympatyczny robocik się po nich porusza, wywołuje uśmiech na twarzy.
Poziom trudności nie jest zbyt wysoki, ale to akurat dobrze wpisuje się w kolorową, lekką estetykę. Dotarcie do mety w większości głównych etapów jest na tyle proste, że poradzą sobie z tym zarówno młodsi odbiorcy, jak i osoby, które mają tylko sporadyczną styczność z grami na konsole. Nieco trudniej robi się dopiero w momencie, gdy zechcemy zdobyć wszystkie poukrywane znajdźki: boty oraz fragmenty puzzli. Nawet to nie stanowi jednak szczególnego wyzwania, zwłaszcza w połączeniu z gęsto rozsianymi punktami kontrolnymi, dzięki którym nie musimy powtarzać dużych fragmentów. Deweloperzy przygotowali jednak także coś dla osób, które oczekują poważniejszych wyzwań. Znajdziemy tutaj opcjonalne, ukryte lokacje, które wymagają zdecydowanie większej precyzji i skupienia. Nie jest to może poziom Super Meat Boy, Celeste czy niesławnego mostu z remake'u pierwszego Crasha Bandicoota, ale nad kilkoma z nich musiałem posiedzieć odrobinę dłużej.
I tutaj dochodzimy w zasadzie do jedynego elementu, z którym mam pewien problem: długości tej gry. Dotarcie do końca zajęło mi około 7 godzin. Z jednej strony to wynik dość standardowy dla tego typu platformówek, z drugiej zaś – nie będę ukrywał – czułem pewien niedosyt, bo... bawiłem się tak dobrze! Choć ukończenie wszystkiego na sto procent będzie wymagało ode mnie jeszcze trochę czasu, to sama główna kampania mogłaby być o godzinkę lub dwie dłuższa.
Astro Bot to gra pełna uroku, a tytułowy bohater ma wszystkie cechy, dzięki którym może stać się nową maskotką i ikoną Sony. Team Asobi świetnie się spisało, bo w tej produkcji każdy znajdzie coś dla siebie. Młodsi odbiorcy będą świetnie bawić się, przemierzając barwne etapy, a dla starszych przygotowano mnóstwo mniej lub bardziej poukrywanych smaczków. Moim zdaniem to nie tylko kapitalna platformówka, ale też jedna z najprzyjemniejszych i zarazem najbardziej grywalnych gier na PS5.
Plusy:
+ zróżnicowana i przyjemna rozgrywka;
+ mnóstwo smaczków dla fanów PlayStation;
+ świetna oprawa;
+ dla graczy w każdym wieku.
Minusy:
- mogłaby być nieco dłuższa.