Przez stulecia zimny, nieprzystępny, targany huraganowymi wiatrami Mars fascynował ludzkość. W końcu udało się zorganizować misję mającą na celu kolonizację i terraformację Czerwonej Planety. Na podbój Marsa wyrusza grupa stu starannie wyselekcjonowanych osób. Różnią się wiekiem, wykształceniem, specjalizacją, narodowością, światopoglądem. Razem stanowią fundament, na którym oprze się przyszłość planety. Ich celem jest uczynienie Marsa zdatnym do życia, przekształcenie go w drugi dom dla mieszkańców przeludnionej, targanej konfliktami i brakiem surowców Ziemi. Wyposażeni w najnowszą technologię koloniści muszą zmierzyć się nie tylko z ekstremalnymi warunkami panującymi na powierzchni planety. Różne wizje, plany, motywacje członków załogi sprawiają, że nawet w obliczu tak wzniosłego celu, to nie przyroda staje się największym zagrożeniem dla sukcesu ich misji, ale oni sami – podzieleni na frakcje, skonfliktowani, wiedzeni zawiścią, zaślepieni wykluczającymi się wzajemnie ideami. Na tle epickich wydarzeń, manifestacji potęgi ludzkiego rozumu i technologii, obserwujemy akty odwagi, poświecenia, ale też i intrygi, spiski i zdrady. Dla jednych Mars to tylko źródło zysku, inni gotowi są oddać życie, by nigdy się nie zmienił.
Premiera (Świat)
20 listopada 2023Premiera (Polska)
20 listopada 2023Polskie tłumaczenie
Ewa WojtczakLiczba stron
916Autor:
Kim Stanley RobinsonGatunek:
Science fictionWydawca:
Polska: Vesper
Najnowsza recenzja redakcji
Mars to planeta w Układzie Słonecznym pod wieloma względami najbardziej podobna do Ziemi. To widoczne gołym okiem źródło niekończących się ludzkich fascynacji i marzeń o eksploracji (aktualnie z lotem załogowym optymistycznie planowanym przez NASA na lata trzydzieste XXI wieku). W oczywisty sposób stanowi temat wielu klasycznych i bardziej współczesnych fantastyczno-naukowych utworów literackich – wystarczy wspomnieć choćby wznawiane niedawno w Polsce Kroniki marsjańskie Raya Bradbury’ego czy dużo nowszego Marsjanina Andy’ego Weira. W młodziutkiej serii Wymiary wydawnictwa Vesper ukazał się właśnie (po raz kolejny w Polsce) pierwszy tom zapewne najbardziej monumentalnego przedsięwzięcia książkowego poświęconego Czerwonej Planecie, czyli trylogii marsjańskiej autorstwa amerykańskiego pisarza Kima Stanleya Robinsona.
Czerwony Mars, opublikowany po raz pierwszy w 1992 roku, opowiada o pierwszych kilkudziesięciu latach ludzkiej obecności na planecie. W powieściowej rzeczywistości lądowanie na Marsie ma miejsce w 2010 roku, ale zasadnicza kolonizacja zaczyna się dziesięć lat później, gdy na pokładzie statku „Ares” na orbitę marsjańską przybywa pierwsza setka osadników. Część z nich zatrzymuje się na Fobosie, jednym z księżyców, reszta zabiera się za budowę osiedli na powierzchni planety. Załogę wyprawy tworzą: 35 Amerykanów, 35 Rosjan i po 15 osób reprezentujących „kraje sprzymierzone” z każdym z mocarstw. Drużyną amerykańską kieruje Frank Chalmers, rosyjską Maja Tojtowna; rolę nieoficjalnego autorytetu i zwierzchnika astronautów odgrywa jednak John Boone, człowiek, który jako pierwszy postawił stopę na Marsie.
Cała wspomniana trójka pojawia się już w prologu powieści, opisującym dramatyczne wydarzenia pewnej nocy z 2053 roku, czyli mające miejsce na długo po rozpoczęciu kolonizacji planety. Kolejne rozdziały Czerwonego Marsa wracają do początku i opisują historię eksploracji chronologicznie, zaczynając od podróży „Aresa” przez Układ Słoneczny. Długie części są pisane z punktu widzenia różnych członków wyprawy. Obserwujemy świat z perspektywy wspomnianej trójki, ale też inżynierki Nadii Czernieszewskiej i Michela Duvala, psychologa sprawującego nadzór nad astronautami. Konflikty osobowościowe nakładają się na różne koncepcje naukowe dotyczące eksploracji Marsa i organizacji życia na planecie.
Robinson odwołuje się w czytelny sposób do klasyków literatury SF, takich jak choćby Arthur C. Clarke. Ze słynnym brytyjskim autorem dzieli fascynację technicznymi aspektami odkrywania kosmosu, choć oczywiście przedstawia je dużo nowocześniej. Przedstawia techniczne aspekty eksploracji w wiarygodny, inspirujący sposób. Nieco słabiej wypadają rozważania dotyczące psychologicznych profili bohaterów (choć same postacie wydają się żywe i dynamiczne).
Pierwsza połowa powieści, liczącej ponad 900 stron, koncentruje się na dylemacie dotyczącym tego, czy terraformować planetę, by eksploracja stała się prostsza, a Mars dostępniejszy dla kolejnych ludzkich przybyszów, czy jednak w duchu ekologicznego szacunku pozostawić planetę taką, jaka jest. Pierwsze podejście reprezentuje głównie Sax Russell, fizyk zafascynowany inżynierią o globalnej skali, drugie Ann Clayborne, geolożka broniąca „czystości” obiektu badań naukowych, i Hiroko Ai, biolożka dość szybko odłączająca się wraz z grupką zwolenników od zasadniczej społeczności kolonistów.
W miarę upływu czasu coraz istotniejsze stają się kwestie napływu na Marsa kolejnych osadników i stosunków między Czerwoną Planetą a Ziemią. Napięcia między państwami narodowymi oraz interesy gigantycznych korporacji tworzą skomplikowany układ powiązań. „Pierwsza Setka”, późniejsi imigranci i przedstawiciele ziemskiej ONZ-owskiej agencji UNOMA mierzą się z wzajemnie sprzecznymi koncepcjami odtworzenia w nowej rzeczywistości ziemskich struktur oraz opracowania zupełnie nowego układu sił.
Cykl Robinsona wydaje się mieć, choćby z uwagi na imponujące rozmiary i rozłożenie akcentów, jasno określoną publiczność, co oczywiście trudno uważać za wadę. Miłośnicy SF, potrafiący słuchać z wypiekami na policzkach o kolejnych możliwych sposobach radzenia sobie z potężnymi wyzwaniami technologicznymi, bioinżynieryjnymi czy społecznymi związanymi z odkrywaniem nowych światów, powinni być w pełni usatysfakcjonowani. Wznowienie kolejnego tomu trylogii, Zielonego Marsa, zostało zapowiedziane na czerwiec 2024.