Błękitny Mars - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 31 marca 2025Błękitny Mars to finałowy tom imponującej trylogii science fiction, z akcją sięgającą po raz pierwszy poza Marsa, ku Ziemi i innym planetom Układu Słonecznego.
Błękitny Mars to finałowy tom imponującej trylogii science fiction, z akcją sięgającą po raz pierwszy poza Marsa, ku Ziemi i innym planetom Układu Słonecznego.

Trzecia część cyklu marsjańskiego Kima Stanleya Robinsona, Błękitny Mars, rozpoczyna się w momencie, w którym Mars zdaje się po raz pierwszy zdobywać faktyczną niezależność od macierzystej planety. Zawiązanie akcji toczy się wokół losów wiszącego nad Pavonis Mons kabla, kosmicznej windy pełniącej funkcję pępowiny łączącej kolonistów z Ziemią; to zerwanie jej poprzedniczki stanowiło wszak kluczowy punkt finału pierwszego tomu trylogii, Czerwonego Marsa. Nazywani wciąż „Czerwonymi” zwolennicy całkowitego uniezależnienia się od planety matki pragną zniszczyć kabel, a zdecydowanie bardziej pokojowo nastawieni „Zieloni” obawiają się konsekwencji takiego aktu. Spór szybko prowadzi do walk między stronnictwami, w których giną ofiary. Dopiero interwencja Ann Claybourne, będącej od początku kolonizacji symbolem radykalnego skrzydła „Czerwonych”, prowadzi do zawarcia chwiejnego rozejmu. Wszyscy zdają sobie sprawę, że konieczne jest rozwiązanie polityczne. Mieszkańców Marsa jest już na tyle dużo, a ich pojmowanie odrębności od Ziemi na tyle silne, że struktury władzy i sposoby podejmowania decyzji wymagają formalizacji. Częścią dyskusji prowadzonych o przyszłości kolonii jest wysłanie na macierzystą planetę delegacji, w której skład wchodzą między innymi Sax Russell, Maja Tojtowna i Nirgal.
Ostatni tom trylogii opowiada z właściwym autorowi rozmachem o rzeczywistości, która wygląda już zupełnie inaczej niż wtedy, gdy Pierwsza Setka lądowała w obcym, wrogim świecie. Lata ludzkiej działalności na Marsie doprowadziły do tego, że obecnie to zwolennicy terraformacji wydają się konserwatystami: to oni chcą, by zostało, tak jak było. Powierzchnię planety w istotnym stopniu pokrywa już woda (skąd oczywiście bierze się tytuł książki), po wzgórzach biegają zwierzęta. Coraz popularniejsza staje się „ekopoezja”, czyli podejście do zmiany marsjańskiej przyrody oparte na drobnych, unikających potężnych technologii, wręcz indywidualnych aktywnościach. Szukanie politycznych rozwiązań pozwala unikać rozlewu krwi, ale przynosi też konieczność godzenia się z pozornie absurdalnymi krokami, które mają „uspokajać nastroje”. Przykładem jest decyzja o zniszczeniu soletty, która podnosiła marsjańską temperaturę, i natychmiastowe podjęcie skomplikowanych i kosztownych wysiłków, mających na celu uniknięcie „epoki lodowcowej”. Kongres decydujący o planetarnej konstytucji musi się oczywiście zmierzyć nie tylko z kwestiami technologii terraformacyjnych, ale też z pytaniami o strukturę ustrojową (federacja czy unia?) oraz ekonomiczną. Z czasem fundamentalną rolę zaczyna odgrywać podejście do imigracji z przeludnionej i dotykanej kolejnymi katastrofami naturalnymi Ziemi.
Kluczowymi bohaterami Błękitnego Marsa są Ann Claybourne i Sax Russell, dawni oponenci z pierwszego tomu trylogii, oraz Nirgal i Jackie, przedstawiciele generacji urodzonej już na Marsie. Różnice fizyczne, psychologiczne i ideowe między nissei, issei i yonsei, jak nazywa się kolejne pokolenia imigrantów, stanowią jeden z centralnych tematów powieści. Czytamy o językach, jakimi się posługują, ale też o korzystaniu z zaskakująco współcześnie rozumianej AI (choć książka została wydana po raz pierwszy już w 1996 roku). Jednocześnie akcja toczy się już nie tylko na Marsie, ale też w całym Układzie Słonecznym – by w pewnym momencie sięgnąć nawet dalej.
Różnice międzypokoleniowe i kwestia imigracji wiążą się z szeroko rozumianym zagadnieniem upływającego czasu. Coraz szerzej dostępna przedłużająca życie kuracja z jednej strony doprowadza do „kryzysu hipermaltuzjańskiego”, czyli do pozornie niepohamowanego wzrostu populacji, z drugiej stawia przed ludźmi konieczność psychologicznego zmierzenia się z rzeczywistością, w której różnica stu lat między partnerami nie stanowi już nieprzekraczalnej bariery. Czas oznacza też starość. Wciąż pozostali przy życiu po niemal dwustu latach od wylądowania na Marsie przedstawiciele Pierwszej Setki muszą zmierzyć się z utratą pamięci i sprawności fizycznej, z nadchodzącą samotnością, z pytaniami o sens tego, czemu poświęcili całe życie.
Najlepszym świadectwem jakości trylogii Robinsona jest to, że nawet lektura ponad trzech tysięcy stron, pełnych rozważań naukowych, ekonomicznych i filozoficznych, nie osłabia apetytu na dalsze opowieści o losach kolonistów. Należy mieć nadzieję, że Vesper zdecyduje się też na wydanie Marsjan, zbioru opowiadań Kima Stanleya Robinsona dotyczących tej samej rzeczywistości (do tej pory w Polsce ukazało się bodaj tylko jedno).
Poznaj recenzenta
Adam Skalski



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1964, kończy 61 lat
ur. 1940, kończy 85 lat
ur. 1966, kończy 59 lat
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1969, kończy 56 lat

