Odbył się proces Jakuba Żulczyka za nazwanie Andrzeja Dudy 'debilem'. Co grozi pisarzowi?
Mowa końcowa Jakuba Żulczyka, opinia świadka Michała Rusinka i żądania prokuratora – odbył się proces w głośnej sprawie polskiego pisarza, znamy szczegóły.
Mowa końcowa Jakuba Żulczyka, opinia świadka Michała Rusinka i żądania prokuratora – odbył się proces w głośnej sprawie polskiego pisarza, znamy szczegóły.
Sprawa Jakuba Żulczyka dotyczy wpisu w mediach społecznościowych, w których pisarz nazwał prezydenta Andrzeja Dudę „debilem”. Była to reakcja na jego post odnośnie wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. W sprawie zostało złożone zawiadomienie do prokuratury przez osobę prywatną, co rozpoczęło śledztwo. Pod koniec marca do warszawskiego Sądu Okręgowego wpłynął akt oskarżenia.
W listopadzie 2021 roku odbyła się pierwsza rozprawa, w której trakcie pisarz nie przyznał się do winy. 5 stycznia 2022 miała miejsce kolejna i ostatnia rozprawa, w której na świadka wezwano językoznawcę mającego za zadanie przeanalizować wpis Jakuba Żulczyka.
Jakub Żulczyk – proces
5 stycznia 2022 roku przesłuchano w charakterze świadka językoznawcę Michała Rusinka. Zgodnie z jego opinią filologiczną wpis Jakuba Żulczyka należy potraktować jako felieton nacechowany hiperbolizacją. Cechą charakterystyczną takiego utworu jest subiektywna ocena sprawy przez autora.
W mowie końcowej prokuratura wniosła o wymierzenie Jakubowi Żulczykowi kary w wymiarze 5 miesięcy ograniczenia wolności w postaci prac społecznych w ilości 20 godzin miesięcznie. Ponadto pisarz miałby opublikować na swoim profilu na Facebooku przeprosiny, które musiałyby tym widnieć co najmniej przez miesiąc.
Prokuratura argumentowała, że w sprawie nie chodzi o samą krytykę, ale o sposób jej wyrażania, czym odniosła się do ewentualnych zarzutów, że pociągniecie pisarza do odpowiedzialności, byłoby ograniczeniem jego wolności słowa.
Obrońcy Jakuba Żulczyka w swojej mowie końcowej przekonywali natomiast, że ich klient powinien zostać uniewinniony, ponieważ do znieważenie prezydenta w ogóle nie doszło. Zwrócono również uwagę na znikomą szkodliwość społeczna czynu oraz fakt, że dotychczas do skazań w sprawach o znieważanie głowy państwa dochodziło wtedy, gdy obelżywe słowa padały bez żadnego kontekstu. Wskazano również, że ewentualnie mógłby zostać oskarżony o zniesławienie, które jest ścigane z oskarżenia prywatnego.
Sam Jakub Żulczyk opublikował treść swojej mowy końcowej na swoim profilu na Facebooku. Ponownie nie przyznał się do winy.
nie przyznaję się do winy, którą jest znieważenie urzędu prezydenta RP, natomiast sprawa, w której jestem oskarżony, ma parę wymiarów, o których warto dzisiaj wspomnieć. Duża część opinii publicznej uznaje dzisiejszą rozprawę za sąd nad intelektem prezydenta Dudy, oraz jego samodzielnością sprawowania władzy. Chciałbym w tym momencie odciąć się od tego typu opinii i deliberacji. Nie jest tajemnicą mój, bardzo delikatnie mówiąc, krytyczny stosunek do obecnej władzy w Polsce, natomiast rzeczywiste niebezpieczeństwa, które niesie ze sobą precedens mojego oskarżenia, wykraczają daleko poza osobę Andrzeja Dudy. Dla tej sprawy nie ma znaczenia, czy prezydent Duda jest mądry bardziej, lub mądry mniej.
Żulczyk dodaje:
Całą mowę końcową pisarza można przeczytać w poniższym poście:
Wyrok w sprawie zapadnie 10 stycznia 2022 roku.
Źródło: wirtualnemedia.pl