Oszust z Tindera udzielił pierwszego wywiadu. Twierdzi, że... nie jest oszustem. Ma nową dziewczynę i pretensje do Netflixa
Oszust z Tindera ma pretensje do Netflixa. Czy słusznie?
Oszust z Tindera ma pretensje do Netflixa. Czy słusznie?
Tytułowy Oszust z Tindera niedawno ogłosił, że zamierza podbić Hollywood. Jak się okazuje, Simon Leviev robi wszystko, aby przekonać fanów do swojego przyszłego programu rozrywkowego. Mężczyzna właśnie udzielił nowego wywiadu, w którym twierdzi, że wcale nie jest oszustem.
Oszust z Tindera - pierwszy wywiad
Oszust z Tindera niedawno pojawił się w amerykańskim programie Inside Edition. Mężczyzna udzielił redaktorom swojego pierwszego publicznego wywiadu. W wypowiedzi Oszusta z Tindera nie zabrakło szokujących słów. Simon Leviev stwierdził bowiem, że wcale nie jest oszustem. Ponadto, mężczyzna nie krył swojego oburzenia tym, jak twórcy dokumentu Netflixa przedstawili go w swojej produkcji.
W przeciwieństwie do jego nowej dziewczyny, która twierdzi, że jest on 'największym dżentelmenem na świecie', widzowie nie kryli do niego braku sympatii. Główny bohater popularnego dokumentu odniósł się do jego twórców w następujący sposób:
Oszust z Tindera - kim jest?
Główny bohater dokumentu autorstwa Felicity Morris przedstawiał się jako Simon Leviev, choć tak naprawdę nazywa się Shimon Yehunda Hayut. Użytkownik popularnej aplikacji randkowej oszukał dziesiątki kobiet, ukrywając przed nimi swoje prawdziwe zamiary oraz oblicze.
Leviev zapraszał wybranki na luksusowe randki i przedstawiał się jako 'Książę diamentów'. Jak się później okazało to właśnie przypadkowym wybrankom mężczyzna zawdzięczał wszystkie swoje atrakcje i bogate życie. Oszust z Tindera wyłudzał bowiem pieniądze od użytkowniczek aplikacji. Łącznie udało mu się wyłudzić około 10 milionów dolarów.
Władze Izraela skazały go na 18 miesięcy więzienia. Mimo wielu przekrętów w przeszłości, wzięto pod uwagę jedynie jego miejscowe przewinienia. Dlatego też oszust spędził za kratkami jedynie 5 miesięcy, po czym wyszedł na wolność za dobre sprawowanie. Simon Leviev do dziś bezkarnie przemierza ulice Izraela. Leviev nie ukrywa również swojego bogactwa w mediach społecznościowych: