Samuel L. Jackson miał ZBYT bliskie spotkanie z metrem. Wspomina chwile grozy
Samuel L. Jackson w swojej wieloletniej karierze poznał niejeden nieprzewidywalny scenariusz, który mógł zakończyć się dla jego postaci tragicznie. Aktor z pewnością nie spodziewał się, że taka historia przydarzy mu się również w prawdziwym życiu.
Samuel L. Jackson w swojej wieloletniej karierze poznał niejeden nieprzewidywalny scenariusz, który mógł zakończyć się dla jego postaci tragicznie. Aktor z pewnością nie spodziewał się, że taka historia przydarzy mu się również w prawdziwym życiu.

Samuel L. Jackson niejednokrotnie ryzykował swoje życie. W Pulp Fiction był płatnym mordercą, a w Piekielnej głębi stanął twarzą w twarz z krwiożerczym rekinem. Niegdyś zdążyło mu się nawet walczyć z wężami w samolocie. Wszystko to na szczęście robił jedynie na potrzeby swoich ról. Poza planem filmowym Samuela L. Jacksona spotkało jednak pewne zdarzenie, które prawie zakończyło się dla niego tragicznie.
Samuel L. Jackson myślał, że zginie przez jadące metro
Samuel L. Jackson do dziś nie może zapomnieć o tym, co wydarzyło się w grudniu 1988 roku, kiedy to z pozoru zwykły dzień zakończył się dla niego prawdziwym dramatem. Na początku czerwca 2025 roku 76-latek wspomniał w podaście Palomy Faith pod tytułem Mad Sad Bad, że znalazł się o krok od śmierci przez... wagon metra:
Jeden z pasażerów na szczęście zauważył, że aktor znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie i zwrócił się do maszynisty, aby ten jak najszybciej zatrzymał metro. Aktor wspomniał:
Choć najgorszy scenariusz się nie spełnił, wypadek spowodował u Samuela L. Jacksona zerwanie więzadła krzyżowego przedniego i łąkotki. Musiał przez to chodzić o kulach przez 10 miesięcy i spędzić ponad rok na rehabilitacji. Aktor postanowił pozwać New York Transit Authority. Udało mu się wygrać sprawę i ostatecznie otrzymał 540 000 dolarów odszkodowania.
Źródło: YouTube: Mad Sad Bad

