Arktyka – recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 1 lutego 2019Arktyka na pierwszy rzut oka jest typowym filmem survivalowym, gdzie jednostka musi walczyć o przetrwanie w ekstremalnie trudnych warunkach. Szybko jednak okazuje się, że to coś więcej.
Arktyka na pierwszy rzut oka jest typowym filmem survivalowym, gdzie jednostka musi walczyć o przetrwanie w ekstremalnie trudnych warunkach. Szybko jednak okazuje się, że to coś więcej.
Arctic to film, wydawałoby się, prosty i oczywisty. Mężczyzna, którego imienia nigdy nie poznajemy, rozbił się na na tytułowej Arktyce. Próbuje przeżyć, licząc, że uda mu się wezwać pomoc. A gdy ta nadchodzi, sytuacja jedynie się komplikuje, bo musi opiekać się ranna pilotką śmigłowca. Ta opowieść jest przykładem sytuacji dość kuriozalnej, bo przeważnie oczekujemy informacji o bohaterze, by go poznać i nawiązać jakąś emocjonalną więź. Tutaj nic nie wiemy o głównej postaci. Kompletnie. Reżyser wykorzystuje całkowicie inne środki, by uzmysłowić, że w tym danym momencie to nie ma żadnego znaczenia. Wraz z jego walką o przeżycie, dowiadujemy się, jakim jest człowiekiem i gorąco mu kibicujemy do samego końca. To kim jest i jaka jest jego przeszłość, to zbyteczne informacje, które nie są potrzebne tej fabule.
Rzadko można znaleźć w kinach film, w którym jest tak mało dialogów.Myślę, że można byłoby je podliczyć na palcach dwóch rąk. To jest jedna z najlepszych decyzji reżysera i scenarzysty, bo śmiało mógł wprowadzić jakąś narracje bohatera, w którego myśli mielibyśmy wgląd. A tak obserwujemy jego poczynania, kolejne decyzje i tytaniczny wysiłek, aby przeżyć i uratować swoją towarzyszkę. To wystarczy, aby szybko snuta przez Joe Pennę opowieść wciągnęła z nieopisaną siłą. Arktyka przeobraża się w thriller, który wspaniale budowanym napięciem angażuje do samego końca. Trudno mówić tutaj o przestojach, nudzie czy przeciąganiu. Wszystko ma znaczenie, a każdy krok bohatera czy przeciwność losu, z jaką się mierzy, wywołuje coraz większe emocje. Chcemy, aby dotarł on do celu i uratował siebie oraz towarzyszkę, ale niepewność jest budowana wręcz perfekcyjnie. Jesteśmy zbijani z tropu kolejnymi zwrotami akcji, które mają pokazać, że teoretycznie happy end tutaj może nie być możliwy. A to buduje jeszcze większe emocje, stawiając Arktykę ponad wielu przedstawicieli filmów o survivalu. Nadaje mu charakter, serce i styl, pomimo wykorzystania znajomych środków.
Prawda jest taka, że Arktyka w żadnym momencie nie wprowadza do gatunku nic nowego. Joe Penna pokazuje raczej, że w czymś oczywistym i w jakimś stopniu ogranym może powiedzieć coś dobrego, ważnego i bezkompromisowego. W sposób emocjonujący i napięciem godnym dobrego thrillera. Reżyser operuje znanymi rozwiązaniami, dzięki którym nie analizujemy, nie myślimy, a jedynie chłoniemy surowość płynącą z ekranu oraz walkę człowieka z naturą.
Pewnie ten film nie udałby się, gdyby główną rolę grał ktokolwiek inny. Mads Mikkelsen niewiele mówi w tym filmie (podobnie jak choćby w Valhalla Rising z 2009 roku), ale nie musi. Jego charyzma przemawia do widzów głośniej niż tysiące okrzyków. Emocje malujące się na jego obliczu często poruszają, a zachowanie względem rannej pilotki wywołuje sympatię. Jego rola jest tak oszczędna w środkach, a zarazem ekspresyjna w odpowiednich momentach, że trudno koniec końców nie poczuć tego w sercu. On w wielu miejscach sprawia, że to, co wydaje się znajome w gatunku, nabiera zupełnie innej głębi i znaczenia. Prawdę mówiąc - to prawdopodobnie najlepsza rola Mikkelsena od lat. I nie tylko dla emocji, które przekazuje walcząc o przetrwanie, ale bardziej za subtelność i niuanse, które często objawiają się w najmniej oczekiwanym momencie. To właśnie działa kapitalnie.
Arktyka to taki film idealny do kina, bo wymaga on skupienia i pozwolenia na wciągnięcie się w historię. Nie jest to film dynamiczny, efekciarski, ale napięcie i emocje sprawiają, że trudno oderwać wzrok czy myśli. Oferuje on totalnie zapomnienie o rzeczywistości. Mads Mikkelsen w tym filmie udowadnia, że superbohater nie musi mieć nadludzkich mocy i peleryny, by wywoływać emocje i fascynować. Wystarczy, aby był człowiekiem.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat