Bastion: odcinki 5-6 - recenzja
Data premiery w Polsce: 22 listopada 2024Bastion w nowych odcinkach dzieli momenty dobre, nawet bardzo dobre, z tymi złymi i niewartymi zapamiętania. Oceniam.
Bastion w nowych odcinkach dzieli momenty dobre, nawet bardzo dobre, z tymi złymi i niewartymi zapamiętania. Oceniam.
W nowych odcinkach Bastionu Harold i Nadine kontynuują przygotowywanie planu mającego na celu uśmiercenie Matki Abagail i jej pięciorga wybrańców. To doprowadza do drastycznego finału. W tym czasie szpiedzy z Boulder infiltrują New Vegas. Szczególnie Dayna bardzo dobrze radzi sobie, gdy udaje jej się zdobyć uznanie Lloyda, prawej ręki Randalla. Sam Flagg zaczyna mieć problem ze znalezieniem jednego ze szpiegów, konkretnie Toma. Do New Vegas przybywa mężczyzna nazywany Śmieciarzem, psychopatyczny piroman. Randall ma dla niego specjalne zadanie. Nieoczekiwanie w Boulder znika Matka Abagail.
W końcu twórcom udało się powrócić z wątkiem Harolda na odpowiednie tory. Całkiem sprawnie skupili się na jego rozterkach, mroku rozwijającym się we wnętrzu bohatera aż do eskalacji psychopatii u antagonisty. Dobrze oddaje to scena, w której Harold przychodzi na kolację do Frannie i Stu. Tutaj świetnie widać, jak ten żal wylewa się z postaci. Natomiast już nie za bardzo jestem przekonany do drugiej połówki duetu złoczyńców, czyli Nadine. W tym wypadku kompletnie nie zbadano motywacji, które kierują naszą nauczycielką. Chociaż muszę przyznać, że próbowano dokonać wiwisekcji związanej z przeznaczeniem Nadine Flaggowi, ale nie do końca zbadanie tej kwestii wyszło. Jedynie w jednej sekwencji rozmowy Cross z Matką Abagail można było odczuć jakieś zawahanie w planie kobiety. Niestety bardzo szybko to porzucono, wracając z Nadine na ścieżkę bezmyślnie działającej pod dyktando Flagga antagonistki. Harold o wiele lepiej wybronił się w nowych odcinkach.
Mam wrażenie, że scenarzyści tak w nowych odcinkach skupili się na stronie czarnych charakterów serialu, że nie mieli jak rozwinąć pewnych wątków wśród protagonistów. I niestety, to widać praktycznie na każdym kroku w nowych odcinkach. Najbardziej u postaci Nicka Androsa, która była jedną z najważniejszych w literackim oryginale. Jednak w serialu został potraktowany kompletnie po macoszemu. Mimo że teoretycznie był jedną z głównych postaci, zupełnie nie rozwinięto aspektu historii, który go dotyczył. I tak, ograniczając jego rolę do zaledwie kilku mało znaczących scen, twórcy doprowadzili do zakończenia historii nagłą śmiercią. Podobnie dzieje się wśród innych protagonistów, takich jak Larry czy Stu. Nie otrzymują więcej czasu ekranowego, potrzebnego na rozwinięcie ich spraw. Jedynie można pochwalić Frannie, której dano jakiś ważny wątek i coś dodano do jej relacji z Haroldem. Wyróżniła się również Dayna, która miała naprawdę dobry element fabuły dotyczący szpiegostwa u Flagga. To był zdecydowanie najciekawszy element poboczny w nowych odcinkach.
Dobrze zaprezentował się powrót Flagga do serialu. Alexander Skarsgård po raz kolejny pokazał, że doskonale potrafi operować tę demonicznością swojej postaci, a nowe odcinki jeszcze lepiej to ujawniły. Szczególnie było to bardzo dobrze widoczne w scenach, w których był zmuszony do ukarania swoich rozmówców. Skarsgard świetnie potrafił przeskoczyć ze spokojnego oblicza na to okrutne, niesamowicie mroczne. Szkoda tylko, że inni z antagonistów z New Vegas nie zostali jakoś lepiej ukazani. Lloyd właściwie cały czas pozuje na jakiś rodzaj charyzmatycznej prawej ręki Flagga, jednak ta poza szybko zderza się z obrazem zagubionego chłopca. To samo tyczy się Śmieciarza, który w literackim oryginale wykazywał się własną wolą i inteligencją. Niestety w odcinku, w którym się pojawił, został pokazany jako zupełnie pozbawiony rozumu, krzyczący psychopata, co nie za bardzo mi się podoba.
Nowe odcinki Bastionu mają kilka ciekawie rozwiązanych wątków, szczególnie po stronie antagonistów. Jednak przy okazji nie uciekają od błędów w prowadzeniu narracji u postaci. Ode mnie 5/10.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat