Boku no Hero Academia - sezon 5, odcinki 7-8 - recenzja
Nowe odcinki Boku no Hero Academia dostarczają świetnych i widowiskowych scen walki. Animacja robi wrażenie, a muzyka zwiększa poziom emocji. Oceniam.
Nowe odcinki Boku no Hero Academia dostarczają świetnych i widowiskowych scen walki. Animacja robi wrażenie, a muzyka zwiększa poziom emocji. Oceniam.
Trzeci mecz między grupa z klas A i B znowu został podzielony na dwa odcinki. W siódmym epizodzie Boku no Hero Academia, podobnie jak w poprzednim pojedynku, najpierw oglądaliśmy, jak uczniowie zostali objęci opieką medyczną, aby po kilku minutach przejść do nowej walki. Ale zanim do tego doszło, to zobaczyliśmy retrospekcje głównych bohaterów. Todorokiemu przypomniały się katorżnicze treningi z ojcem, który naciskał na niego, aby przekraczał swoje granice. Warto zauważyć, że znowu padło imię jego starszego brata Toyi, który był słabego zdrowia, ale wciąż niewiele o nim wiadomo. W tych retrospekcjach nie pokazano nic więcej, niż to, co już wcześniej widzieliśmy. Natomiast jest to bolesna przeszłość nie tylko dla Shoto, ale również dla Endeavora, który usilnie i obsesyjne próbuje nawiązać kontakt z synem i naprawić swoje błędy. Jego zaangażowanie jest godne podziwu, ale w tym wypadku też powodowało rozbawienie, gdy widzieliśmy tak rozemocjonowanego Numer Jeden. Wciąż w meczach nie bierze udziału Deku, o którego martwi się All Might. Nawet Bakugo na swój sposób wyraził zaniepokojenie, żądając wyjaśnień, co się dzieje. Musimy się jeszcze uzbroić w cierpliwość, żeby zobaczyć tych bohaterów podczas walki.
W siódmym odcinku pojawiły się też retrospekcje z Idą, którego brat dochodzi do zdrowia. Dawno nie oglądaliśmy go w akcji, dlatego ciekawiło jak on się rozwinął przez ten czas. Zobaczyliśmy jego bolesny trening, który pozwolił mu upgrade’ować swoje silniki w łydkach. Chłopak ruszył w bój, ale dopiero w kolejnym epizodzie pokazał, na czym polega jego nowy, efektowny atak. To był dobry cliffhanger, który zachęcał do powrotu do tego pojedynku, bo próbkę swoich lodowych mocy pokazał też Todoroki, ale skontrował go Mudman. Do walki wkroczyli pozostali bohaterowie.
Ósmy epizod to ciągła akcja. Postacie dawały z siebie wszystko, aż do utraty przytomności. Najpierw Ida zaprezentował nowy i widowiskowy atak, który został znakomicie zanimowany. Później Todoroki starł się z nadpobudliwym i pełnym energii Real Steelem, gdzie obaj nie zamierzali odpuścić. Animacja była wspaniała – wręcz czuło się żar bijący od Shoto. Z drugiej strony też mimowolnie chciało się kibicować Tetsutetsu, który nie zamierzał się poddać i dzielnie przyjmował na siebie cały ten ogień. Pozostałe starcia też były interesujące. Tailman walczył ze Spiralem, a Pony Tsunotori z Shoji. Te pojedynki także okazały się niezwykle dynamiczne i ekscytujące. W całej tej walce między klasami oglądaliśmy kilka świetnych zwrotów akcji, gdzie szala zwycięstwa przechylała się to na jedną, to na drugą stronę. Końcówka starcia zapierała dech w piersiach (walący się komin!), ale ostatecznie skończyła się remisem, ponieważ czas dobiegł końca.
Wcale nie jest to rozczarowujący rezultat, bo wszyscy bohaterowie dzielnie walczyli. Każdy wykazał się sprytem i wykorzystał swoje umiejętności, aż do utraty wszystkich sił, co imponowało. Ale ten trzeci mecz nie wywoływałby tylu emocji, gdyby nie muzyka. Była różnorodna i zmieniała się zgodnie z nastrojem sceny. Wzruszała, wywoływała śmiech, dynamizowała akcję i dodawała jej mocy. Melodie były smutne, ale też cięższe, szybsze oraz bardziej epickie. Nawet pojawiły się rytmy klubowe, co zaskakiwało, ale niespodziewanie dobrze wpasowało się w pojedynek Tailman ze Spiralem. Muzyka w obu epizodach zintensyfikowała emocje.
Siódmy i ósmy odcinek w końcu przyniosły niezwykle efektowne starcia. Poprzednie walki, w których liczyła się strategia i umiejętne wykorzystanie darów, były ciekawe. Ale jednak czekaliśmy na takie fajerwerki, które zobaczyliśmy w tym meczu. Animacja nie zawiodła, dlatego z przyjemnością oglądało się te pojedynki, które zapierały dech w piersiach i emocjonowały. Spokojniejszy siódmy epizod dobrze wprowadził widzów do tego meczu, który w ósmy odcinku rozniósł miejsce treningowe. Ale co najważniejsze, młodzi uczniowie nie tylko pokazali charakter, ale też serce do walki i determinację w osiągnięciu marzenia, aby zostać bohaterami, na których można liczyć i ufać. Takie podsumowanie to kwintesencja tego anime, które dostarcza tak wiele rozrywki i pozytywnych emocji! A przed nami wciąż świetne mecze, bo w kolejnym odcinku do akcji wkroczy Bakugo!
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1969, kończy 55 lat