Boku no Hero Academia - sezon 5, odcinek 9 - recenzja
Kolejny mecz między grupami z klasa A i B był dla odmiany ekspresowy, ale także efektowny. Do walki stanęła drużyna Bakugo, który zaskoczył swoją postawą. Oceniam.
Kolejny mecz między grupami z klasa A i B był dla odmiany ekspresowy, ale także efektowny. Do walki stanęła drużyna Bakugo, który zaskoczył swoją postawą. Oceniam.
Wcześniejsze mecze między drużynami z klas A i B trwały po półtora odcinka, ale w najnowszym epizodzie Boku no Hero Academia starcie trwało zaledwie jego połowę. Jednak to zupełnie nie dziwi, ponieważ do akcji wkroczył Bakugo, który musiał udowodnić, że zarówno on, jak i jego grupa są najlepsi. W swoim stylu ruszył na przód sam, żeby ściągnąć na siebie cały atak klasy B. Ale wcale nie było to samolubne zachowanie, do jakiego przyzwyczaił nas ten bohater. Przyjął rolę kapitana drużyny, zaganiając Jiro, Sero i Sato do aktywnego działania. Grupa świetnie ze sobą współpracowała pod dowództwem Katsuki, ochraniali się i ratowali nawzajem. Nie tego spodziewaliśmy się po tym pojedynku! To pozytywnie zaskoczyło.
Ale najlepsza w tej walce była postawa pewnego siebie Bakugo, który z zachowania pozostał takim samym egocentrycznym, szalenie ambitnym, wiecznie wkurzonym i wyszczekanym chłopakiem. Tylko z tą różnicą, że całą swoją energię i determinację włożył w to, co było najważniejsze w zadaniu. Wykorzystał swoje doświadczenie i siłę, żeby pokonać przeciwników i chronić członków drużyny jak podczas prawdziwej misji. Dokładne tak, jak powinien postąpić prawdziwy bohater. Tak jak Number One, który ratuje ludzi przed złoczyńcami. Dzięki współpracy z Jiro, Sero i Sato zwyciężyli błyskawicznie, dając klasie A, przewagę w szkolnej rywalizacji. Flawless victory!
Ponadto walka była niezwykle dynamiczna i widowiskowa. Obejrzeliśmy kilka świetnych ujęć, a ataki wyglądały efektownie. Jak zwykle studio Bones nie zawiodło – animacja była znakomita, włącznie z CGI, które dobrze zgrywało się z ruchem bohaterów. Oczywiście to, że ta walka była tak ekscytująca, było kwestią darów, jakie posiadały postacie. Bakugo walczy zawsze efekciarsko, ekspresyjnie i wybuchowo, ale również Sero i Sato mieli okazję się wykazać. Cellophane również pokazał, że jest sprytny i spostrzegawczy, bo szybko przeanalizował moc Lizardy, która dzieliła się na części. Dzięki niemu Bakugo mógł przeprowadzić zwycięski atak. Jiro też pomogła drużynie, obezwładniając przeciwników. Oni też próbowali wykorzystać swoje moce (klej i ostrza), ale z ognistą ambicją Bakugo nie mieli szans, choć Awase ze swoją umiejętnością spawania był blisko jego unieszkodliwienia. Jedynie szkoda, że ta walka trwała tak krótko…
Druga połowa odcinka to znowu ocena grup i przygotowania do kolejnego meczu. W końcu przyszedł czas na Deku, którego zmotywował w swoim wulgarnym stylu Bakugo. Izuku będzie walczyć wraz z Uraraką, Miną i Minetą, więc jego drużyna jest dość nierówna. Pewnie da to możliwość skupienia się na Deku, który odblokował coś w swojej mocy po wizji z poprzednikami dzierżącymi moc One for All. Dlatego większą uwagę powinniśmy zwrócić na ich przeciwnikach. Wyróżnia się oczywiście Neito, który jest najbardziej irytującą postacią w tym anime. Jest głośny, ekscentryczny, narcystyczny i zazdrosny. Denerwuje wszystkich wkoło swoim sarkazmem i wyśmiewaniem. Dzięki temu jest oryginalny, a jednocześnie aż chce się, żeby został pokonany. W walce z klasą A pomoże mu też Shinso, który jest niebezpieczny dla Deku, ponieważ już raz dostał się do jego głowy. Czy przy ponownym pojedynku znowu coś się wydarzy, co pomoże lepiej zrozumieć Deku swoją moc? Mecz zapowiada się interesująco!
Najnowszy odcinek Boku no Hero Academia znowu był znakomity, a nawet inspirujący, dzięki bohaterskiej postawie Bakugo. Nobuhiko Okamoto, który podkłada jemu głos, jest kapitalny w tej roli i doskonale oddaje charakter postaci. Poza tym muzyka znowu dynamizowała tę efektowną walkę. Nie pojawiły się w niej żadne retrospekcje. Może wtedy odcinek wzbudziłby jeszcze więcej emocji, które potrwałby nieco dłużej niż tylko połowę antenowego czasu. Kolejny mecz pewnie nie będzie taki krótki, ale przynajmniej nie będziemy tracić czasu na zbędne wprowadzenia. Czas na ostatni pojedynek!
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat