Bravely Default Flying Fairy HD Remaster - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 5 czerwca 2025Bravely Default Flying Fairy HD Remaster to bezpieczne, ale naprawdę solidne odświeżenie gry z 2012 roku. Nowej zawartości nie ma tutaj zbyt wiele, ale na Switchu 2 zabawa jest znakomita.
Bravely Default Flying Fairy HD Remaster to bezpieczne, ale naprawdę solidne odświeżenie gry z 2012 roku. Nowej zawartości nie ma tutaj zbyt wiele, ale na Switchu 2 zabawa jest znakomita.

Bravely Default to jedna z moich ulubionych gier na konsolę Nintendo 3DS. Pamiętam, że około 10 lat temu spędziłem z tym tytułem ponad 150 godzin. Samo ukończenie wątku fabularnego mi nie wystarczyło — zaglądałem w każdy kąt i poświęciłem mnóstwo czasu na eksperymenty z różnymi klasami, umiejętnościami i kombinacjami zdolności. Zapowiedź remastera na Switcha 2 bardzo mnie ucieszyła, zwłaszcza w tak spokojnym okresie wydawniczym. To jeden z nielicznych tytułów, które pojawiły się na nowej konsoli Nintendo już w momencie jej debiutu.
Przedstawiona w grze historia z początku wydaje się prosta, wręcz sztampowa. Mamy magiczne kryształy i grupę bohaterów "z przypadku", którzy wplątują się w intrygę mogącą zaważyć na losach całego świata. Z czasem jednak robi się zdecydowanie ciekawiej — w scenariuszu znalazło się miejsce na kilka niespodzianek i interesujących zwrotów akcji. Dużym atutem Bravely Default są również postacie, które łatwo polubić.
Jak sugeruje tytuł, nowe wydanie to remaster, a więc nie znajdziemy w nim istotnych nowości czy zmian w rozgrywce. Moim zdaniem to dobra wiadomość, ponieważ klasyczny, turowy system walki sprawdza się znakomicie nawet po latach. Kluczową rolę odgrywają w nim dwa elementy: klasy postaci oraz mechanika Brave/Default. Tych pierwszych jest ponad 20 — znajdziemy wśród nich między innymi walczącego wręcz mnicha, przyjmującego na siebie obrażenia rycerza czy uzdrowiciela, czyli białego maga. Nie brakuje bardziej oryginalnych klas. Bohaterowie mogą zostać nawet wampirami, piratami, a nawet artystami, którzy wspierają sojuszników... śpiewem.
Możliwości rozwoju postaci jest naprawdę sporo, zwłaszcza gdy odblokujemy więcej klas i zaczniemy łączyć ich umiejętności w optymalne kombinacje. Zabawa z tym systemem może przypominać osobną grę — grindowanie poziomów i zdobywanie nowych zdolności, choć miejscami dość powtarzalne, potrafi wciągnąć na długie godziny.
Wspomniana wcześniej mechanika Brave/Default wciąż działa świetnie i jest doskonałym urozmaiceniem. W największym skrócie: Brave pozwala wykonać kilka akcji z rzędu, a Default umożliwia ich "kumulowanie" przy jednoczesnym wzmocnieniu defensywy. Dzięki temu możemy przygotować się na mocniejsze ataki przeciwnika albo zsynchronizować ofensywę w kluczowym momencie — na przykład po to, by uniemożliwić wrogowi leczenie lub wyeliminować go, zanim zdoła zagrozić naszej drużynie.
W Bravely Default Flying Fairy HD Remaster nie zabrakło też świetnych narzędzi przyspieszających rozgrywkę. Japońskie RPG słyną z długiego grindu, czyli powtarzalnej walki dla zdobycia doświadczenia, ale tutaj możemy go znacząco skrócić. Z poziomu menu można ustawić częstotliwość starć z wrogami (od 50% do 200%), czterokrotnie zwiększyć tempo walk oraz uruchomić automatyczne potyczki. Pozwala to dostosować tempo gry do własnych preferencji i szybciej przebrnąć przez bardziej monotonne fragmenty, by skupić się na fabule i wymagających pojedynkach z bossami.
Graficznie Bravely Default: Flying Fairy HD Remaster odstaje od współczesnych produkcji, co nie dziwi — to w końcu "tylko" remaster gry z Nintendo 3DS. Obraz jest jednak ostry, rozgrywka płynna, a styl graficzny przyjęty przez twórców zestarzał się jednak zaskakująco dobrze — charakterystyczne modele postaci i piękne tła nadal mają swój urok. Na szczególne uznanie zasługuje również muzyka, która wyjątkowo wpada w ucho. Zdziwiło mnie, jak dobrze po tylu latach pamiętałem niektóre utwory. Szkoda jedynie, że nie pokuszono się o nieco więcej zupełnie nowych elementów. Ograniczają się one do dwóch minigier wykorzystujących sterowanie za pomocą Joy-Conów działających jako myszki. Są one całkiem przyjemne, ale to jednak tylko niewielki dodatek.
Od premiery pierwszego Bravely Default minęło już niemal 13 lat. Gatunek jRPG od tego czasu mocno się zmienił — takie tytuły jak Persona 5, Final Fantasy XVI czy niedawne Clair Obscur: Expedition 33 udowodniły, że w tej formule można dokonać znaczących zmian i to w zasadzie na każdej płaszczyźnie. Jeśli jednak czasem tęsknicie za klasycznymi jRPG-ami w duchu pierwszych dziesięciu odsłon Final Fantasy, to ten tytuł jest dla Was. Zwłaszcza że odświeżone wydanie na Nintendo Switch 2 prezentuje się bardzo dobrze, działa bez zarzutu, a jego cena nie odstrasza — szczególnie biorąc pod uwagę, że za tę kwotę otrzymacie co najmniej kilkadziesiąt godzin naprawdę dobrej zabawy.
Poznaj recenzenta
Paweł Krzystyniak


naEKRANIE Poleca
ReklamaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 52 lat
ur. 1970, kończy 55 lat
ur. 1964, kończy 61 lat
ur. 1975, kończy 50 lat
ur. 1969, kończy 56 lat

