

Recenzję odcinku serialu BrzydUla 2 muszę zacząć od postaci Angeliki, która jest totalnym nieporozumieniem. To wygląda tak, jakby w pewnym momencie Małgorzata Socha nie mogła grać, więc na czas jej przerwy trzeba wprowadzić coś, do czego fani są przyzwyczajeni. Angelica jest nieudaną kopią Violetty Kubasińskiej, a ten odcinek straszliwie próbuje to pokazywać. Jest to postać irytująca, a pokazanie, jak nie potrafi ogarnąć prostych rzeczy i jest okropnie nierozgarnięta, wręcz mało inteligentna, jest zatrważające. Przy Violce twórcy wpisują to nierozgarnięcie w charakter postaci, zabawne powiedzonka czy mimo wszystko jakiś głębszy sens. Tutaj każda scena Angeliki wywołuje zażenowanie, choć wyraźnie miała być humorystyczna, a najgorsze, że twórcy nic w tym aspekcie nie zmienią i będzie to wałkowane non stop przez kolejne odcinki. Brak rozwoju Angeliki będzie tak samo prowadzony jak totalny brak ewolucji Violki. A to boli, bo potencjał jest dla obu postaci.
Intryga z Francesco się rozkręca, choć w tym odcinku nie dostajemy jeszcze odpowiedzi, co pan Capone kombinuje. Z uwagi na jego nazwisko łatwo się jednak domyślić, że nic dobrego. Ujawnienie, że grzebał w pokoju Adama jest klarownym tropem, który sugeruje pewne rozwiązania. W tym aspekcie dobrze wypada scena z ochroniarzem i Sebastianem, gdy próbuje rozwikłać zagadkę. Problem mamy z tym, że Turek coraz bardziej jest popychany w rejony niestabilnego psychicznie człowieka, który trochę traci swój charakter. Za bardzo to popada w skrajność i nic z tego nie wynika.
Przeciętnie wypada też wątek projektantów, którzy przecież w porównaniu do Pshemko wydają się nudnymi, ogranymi stereotypami bez charakteru i charyzmy. Postacie nudne oparte na dość mało charakterystycznym pomyśle. Czuć brak tej samej mocnej wizji na bohaterów jak w przypadku poprzednika. Teoretycznie przygotowania współpracy dla obu, gdy są w konflikcie, ma potencjał, ale ten odcinek nie jest w stanie go zbudować. Bardziej spełnia formalność, nie dając oczekiwanych scen humorystycznych.
Oczywiście teoretycznie najważniejszą sceną jest widok Pauliny w szlafroku Uli w domu Dobrzańskich. Anna ją przyłapuje, więc spekulacje idą na wszystkie strony. Padają sugestie, że może coś się stało pomiędzy nimi, ale zbyt dużo tropów wskazuje jedynie na nadzieję i manipulacje pani Febo. To taka zabawa w kotka i myszkę z widzami, jak swego czasu z Nadią. Na tym etapie łatwo spostrzec, że nic takiego nie zostanie wprowadzone.
BrzydUla 2 rozpoczyna tydzień przeciętnym odcinkiem, które na tym etapie mają prawo mieć miejsce. Zobaczymy co dalej.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/


